pajaczek
No, rzuciłem populistycznym hasłem i zaraz jest odzew
Co do twojej propozycji powiem tak: Nie bo mimo swojego młodego wieku mógłbym okazać się agentem SB, jak pani Zyta G. Mimo że baby nie lubię uważam że taką żonglerką teczkami jaką się praktykuje (podkładanie świń!), zrobiono jej (i nie ino) wielkie świństwo i co nie ino… bo po prostu odważyła się powiedzieć prawdę i twardo powiedziała NIE! w odpowiedzi na głupie pomysły.
A wiesz drogi słuchaczu, dlaczego tak jest, bo bez względu czy ktoś się nazywa X,Y czy Z, czy jest z Wschodu, Zachodu, Północy czy Południa to tak naprawdę jest tym samym człowiekiem wychowanym 10, 20, 30, 40 lat temu i dalej, z tą samą mentalnością. Ci uczciwi albo „giną”, albo sami robią się „świniami” żeby przeżyć i nie ma, co dziwić się (przeczytaj choćby Granice Nałkowskiej).
A teraz, jeżeli chodzi o moją osobę to nie mówię, że jestem święty, nie chodzę do kościoła, grzeszę, mam niewyparzony pysk i lubię piwo i wali mi na mózg, ale jeszcze trochę we mnie wartości ludzkich zostało jak miłość, uczciwość, przyjaźń, wierność, odpowiedzialność za swoją i inną osobę i nie chce ich się pozbywać, dlatego tej granicy nie będę umyślnie przekraczał.
Co do chodzenia na wybory, nie lubię jak ktoś kogoś zmusza, nie mam obowiązku chodzić bo nie nakazuje mi tego konstytucja
III RP ani inny akt prawny. Zamiast zmuszać ludzi głupimi nakazami do czegoś, co powinni zrobić (to fakt) to może zaczniemy się zastanawiać, dlaczego coraz większy odsetek tego nie robi (nie idzie) i może właśnie zrobimy coś (mówię to do całej władzy: wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej) konstruktywnego żeby to zmienić a nie zmieniać nazwę Państwa. Bo paradoksalnie dla mądrego polityka-analityka ta trzecia opcja (nie iść) daje powód do myślenia i dlatego ja bym tego nie zmieniał.
Jeżeli obecna władza lub jakaś inna sprawująca po niej urzędy zrobi coś (coś porządnego a nie pic na wodę), co poprawi (długo falowo i w dłuższej perspektywie) choćby w jakimś niewielkim stopniu sytuację ludzi, a nie będzie obiecywać darmowych kiełbasek i piwa (bo nie stać nas na to), to ubiorę swój ostatni najlepszy garnitur, wyczyszczę buty i pójdę oddać swój głos, bo jest mi obojętne czy rządzić będzie ktoś kto ma brata bliźniaka czy miał dziadka w Wermachcie (niestety takie były kiedyś realia, albo Wermacht, albo kula w łeb) albo wujka w PZPR.
Mówił ten, co żyje za 600PLN i wydaje na czynsz 400PLN i jeszcze trochę opłat i nie zalega z niczym a na życie pozostaje mu niewiele. I nie narzekam, po prostu wisi mi wszystko, na razie się uczę (robię co do mnie należy) a potem zobaczymy co dalej, wiem jedno, że nikt mi, a tym bardziej jakiś nawiedzony polityk nie da nic, bo z pustego nawet Salomon nie naleje.
Nie wymawiam nikomu, że jest źle z tego powodu, ze nie poszedł głosować !!!!
Próbuje was tylko przekonać, że należy głosować w każdych wyborach !!!!!!!!!!
I to rozumiem
.