Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięwierzycie?
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Adam Tatuś, tomasz_jablonski, Moderatorzy
- Jacek Bogusz
- -
- Posty:470
- Rejestracja:12 maja 2010, o 17:37
- Lokalizacja:Poznań
- Kontaktowanie:
Pod kablem jest kawał artykułu. Muzycy - elektronicy, wierzycie w to? Jesteście skłonni TYLE za to zapłacić? To nie kryptoreklama, ciekawi mnie Wasza opinia http://www.highfidelity.pl/@main-1224&lang=
Re: wierzycie?
O kwestiach wiary lepiej nie dyskutować - w zależności od lokalizacji oponenta może się to skończyć obcięciem głowy lub w najlepszym przypadku procesem sądowym za tzw. "obrazę uczuć"
A tak serio to jeśli ktoś w te brednie wierzy to jego sprawa i jego portfel. Jeśli tylko poprawi to jego samopoczucie to niech kupuje, może wtedy będzie bardziej przyjazny dla otoczenia a i budżet państwa zostanie zasilony odpowiedniej wysokości VATem. Żadne argumenty naukowe w starciu z fanatyzmem religijnym (audiofile to fanatycy, a perfekcyjnie czysty dźwięk to ich religia) nie mają szans, bo na tym polega wiara - bezkrytycznie wierzyć w to, co głoszą kapłani (tutaj - sprzedawcy sprzętu Haj-Faj - swoją drogą na niezłym haju muszą być aby tak bardzo kpić z ludzkiego rozumu). A wszelka próba choćby najmniejszej dyskusji jest traktowana jako heretyzm i takiego najlepiej spalić na stosie.
Ja czekam tylko aż będą wymieniać sieć energetyczną od trafa do domu na kable bardziej uwypuklające basy i sam transformator na chłodzony emulsją z zawiesinami złota, który odkrywa przykryte fragmenty sceny muzycznej. No i pozłacane słupy wysokiego napięcia, bo rzecz jasna to też ma wpływ na jakość dźwięku
Nie mówiąc o specjalnym węglu którym pali się w elektrowniach, ręcznie wydobywanym, bez użycia żadnych maszyn, bo od jego jakości również zależy głębokość sceny muzycznej. Shizofrenia.
A tak serio to jeśli ktoś w te brednie wierzy to jego sprawa i jego portfel. Jeśli tylko poprawi to jego samopoczucie to niech kupuje, może wtedy będzie bardziej przyjazny dla otoczenia a i budżet państwa zostanie zasilony odpowiedniej wysokości VATem. Żadne argumenty naukowe w starciu z fanatyzmem religijnym (audiofile to fanatycy, a perfekcyjnie czysty dźwięk to ich religia) nie mają szans, bo na tym polega wiara - bezkrytycznie wierzyć w to, co głoszą kapłani (tutaj - sprzedawcy sprzętu Haj-Faj - swoją drogą na niezłym haju muszą być aby tak bardzo kpić z ludzkiego rozumu). A wszelka próba choćby najmniejszej dyskusji jest traktowana jako heretyzm i takiego najlepiej spalić na stosie.
Ja czekam tylko aż będą wymieniać sieć energetyczną od trafa do domu na kable bardziej uwypuklające basy i sam transformator na chłodzony emulsją z zawiesinami złota, który odkrywa przykryte fragmenty sceny muzycznej. No i pozłacane słupy wysokiego napięcia, bo rzecz jasna to też ma wpływ na jakość dźwięku
Nie mówiąc o specjalnym węglu którym pali się w elektrowniach, ręcznie wydobywanym, bez użycia żadnych maszyn, bo od jego jakości również zależy głębokość sceny muzycznej. Shizofrenia.
Re: wierzycie?
Temat - bumerang. Wraca co jakiś czas w innej (dotyczącej kolejnego "przełomowego wynalazku) postaci.
Swego czasu (pamiętam!) szczytem możliwości technicznych było uzyskanie w magnetofonie kasetowym pasma 40-12,500 Hz. Dynamiki = 58 dB. Potem pokazał się CD i prawie chwilę później ; kasetofon osiągnął parametry (jak szumnie w reklamach wmawiano) "dorównujące płycie CD". Tak się złożyło, ze wówczas miałem okazję posłuchać i porównać - zarówno jeden z pierwszych modeli CD (Philips 101), jak i najnowszy kasetofon (niestety nie pamiętam modelu); właśnie z owej reklamy... I co...? CD nie zrobił na mnie zbyt wielkiego wrażenia, mimo naprawdę dość zauważalnej różnicy na ... niekorzyść względem kasetowca - ALE : bez układu redukcji DBX. Po prostu dźwięk z analogu był bardziej rzeczywisty, co w porównaniu do wypranego z uczuć (i szumów) CD (było wręcz sterylne jak izolatka - niby żadnej bakterii nie uświadczysz, ale leżeć byś tam nie chciał) dawało ogromną różnicę. Jednak w porównaniu z kolei z poprzednim modelem kasetofonu - różnica niezauważalna. DBX mnie zdecydowanie rozczarował ze względu na pompowanie" dynamiki. I teraz do sedna - tak jak różnica między wspomnianymi magnetofonami była niezauważalna, tak i różnica między współcześnie produkowanymi urządzeniami (celowo w ten sposób piszę) przetwarzającymi rząd cyferek na dźwięk, również niewiele się różni między sobą. Czy warto za kabel płacić majątek, żeby (o ile faktycznie ktokolwiek jest w stanie zauważyć) zyskać kilka ułamków decybela, mili procent większą jakość?
Oczywiście !
- technika zawędrowała tak daleko, ze w tym momencie nie liczą się już wrażenia "namacalne", ale - wymierne...
finansowo.
A jeśli znajdzie się ktoś kto w to już uwierzy - nikt nie jest mu w stanie udowodnić, że jest inaczej. W końcu, jak się wydaje tyle kasy ; wierzyć trzeba...
Swego czasu (pamiętam!) szczytem możliwości technicznych było uzyskanie w magnetofonie kasetowym pasma 40-12,500 Hz. Dynamiki = 58 dB. Potem pokazał się CD i prawie chwilę później ; kasetofon osiągnął parametry (jak szumnie w reklamach wmawiano) "dorównujące płycie CD". Tak się złożyło, ze wówczas miałem okazję posłuchać i porównać - zarówno jeden z pierwszych modeli CD (Philips 101), jak i najnowszy kasetofon (niestety nie pamiętam modelu); właśnie z owej reklamy... I co...? CD nie zrobił na mnie zbyt wielkiego wrażenia, mimo naprawdę dość zauważalnej różnicy na ... niekorzyść względem kasetowca - ALE : bez układu redukcji DBX. Po prostu dźwięk z analogu był bardziej rzeczywisty, co w porównaniu do wypranego z uczuć (i szumów) CD (było wręcz sterylne jak izolatka - niby żadnej bakterii nie uświadczysz, ale leżeć byś tam nie chciał) dawało ogromną różnicę. Jednak w porównaniu z kolei z poprzednim modelem kasetofonu - różnica niezauważalna. DBX mnie zdecydowanie rozczarował ze względu na pompowanie" dynamiki. I teraz do sedna - tak jak różnica między wspomnianymi magnetofonami była niezauważalna, tak i różnica między współcześnie produkowanymi urządzeniami (celowo w ten sposób piszę) przetwarzającymi rząd cyferek na dźwięk, również niewiele się różni między sobą. Czy warto za kabel płacić majątek, żeby (o ile faktycznie ktokolwiek jest w stanie zauważyć) zyskać kilka ułamków decybela, mili procent większą jakość?
Oczywiście !
- technika zawędrowała tak daleko, ze w tym momencie nie liczą się już wrażenia "namacalne", ale - wymierne...
finansowo.
A jeśli znajdzie się ktoś kto w to już uwierzy - nikt nie jest mu w stanie udowodnić, że jest inaczej. W końcu, jak się wydaje tyle kasy ; wierzyć trzeba...
Re: wierzycie?
Jak powiedział pewien premier - "spodnie opadają". Ten produkt nie jest przeznaczony dla klienta który ma elementarne pojęcie o elektryczności. A więc nie dla nas ten luksus, Panie i Panowie. Chciałbym poznać opinię kogoś, kto taki kabel kupił
PozdrA
PozdrA
Re: wierzycie?
Moim zdaniem jest to z jednej strony snobizm a z drugiej oszustwo no bo w jaki sposób uzasadnić cenę ponad 250€ za metr.
Może tym że elektrony w tym kablu biegają mniej zgarbione i lepszych butach?
Kabel do odtwarzaczy z sieci LAN;
Odtwarzacze LAN korzystają w 95'u procentach z sieci www. Gdzie i tak wszystko mp3, wma, i co tam jeszcze. No bo kto stawia w domu serwer z dyskami i ładuje tam (jak to fajne określił MatyAS) sterylne pliki wav czy co tam jeszcze nie komprymowanego istnieje? Nie robią tego nawet studia bo bo tam się używa światłowodu z protokołem SPDIV.
Suma summarum, kto kupuje taki kabelek to ma ni równo pod sufitem, nawet jak ma cały kontener kasy.
Może tym że elektrony w tym kablu biegają mniej zgarbione i lepszych butach?
Kabel do odtwarzaczy z sieci LAN;
Odtwarzacze LAN korzystają w 95'u procentach z sieci www. Gdzie i tak wszystko mp3, wma, i co tam jeszcze. No bo kto stawia w domu serwer z dyskami i ładuje tam (jak to fajne określił MatyAS) sterylne pliki wav czy co tam jeszcze nie komprymowanego istnieje? Nie robią tego nawet studia bo bo tam się używa światłowodu z protokołem SPDIV.
Suma summarum, kto kupuje taki kabelek to ma ni równo pod sufitem, nawet jak ma cały kontener kasy.
-
- -
- Posty:375
- Rejestracja:13 sie 2003, o 14:03
- Lokalizacja:Kraków
Re: wierzycie?
Ale nie wszyscy znają się na zasadach przenoszenia dźwięku. Jeśli ktoś chce zaszpanować i ma za co, to nie będzie się chwalił parametrami dźwięku (albo wyssa sobie z palca) tylko powie, że dźwięk musi być super, bo przenoszony przez kabel za xxxxx zł.
Swoją drogą, czy jedynki i zera są przez ten kabel inaczej przenoszone? Czy ta odczytana jedynka jest lepsza od jedynki ze zwykłego kabla za 10 zł? Jak ktoś ma sprzęt za x*10^5 to nie będzie kupował kabla za kilka złotych.
Swoją drogą, czy jedynki i zera są przez ten kabel inaczej przenoszone? Czy ta odczytana jedynka jest lepsza od jedynki ze zwykłego kabla za 10 zł? Jak ktoś ma sprzęt za x*10^5 to nie będzie kupował kabla za kilka złotych.
Re: wierzycie?
Sam sobie odpowiedziałeś.czy jedynki i zera są przez ten kabel inaczej przenoszone?
musi być super, bo przenoszony przez kabel za xxxxx zł.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości