Witam.
Złożyłem ten kit: Link
Jednak wydaje mi się, że nie działa jak powinien.
Sytuację obrazuje filmik:
klik
Zdarza się, że świeci większość diod lub po ustaleniu kilka się świeci jedne mocniej inne słabiej.
Czy ktoś może mnie naprowadzić co jest z tym kitem nie tak?
Czy on ma tak działać? (wątpię)...
Z góry dzięki za pomoc!

Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięKit Jabel J-96 Jednoręki bandyta gra losowa
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
- Darlington
- -
- Posty:574
- Rejestracja:12 lis 2007, o 18:18
- Lokalizacja:stąd!
Witam.
Z pewnym wahaniem zgłaszam się do pomocy, bo może mam za mało doświadczenia, ale spróbuję.
Analiza schematu wskazuje, że projekt jest w miarę dobry. Może być krytyczny dobór tych trzech tranzystorów, które pracują jako klucze (włączające i wyłączające przypisane im generatory na bramkach Schmitta) na przemian w stanie normalnym i rewersyjnym. I właśnie przy pracy rewersyjnej nie wszystkie tranzystory muszą się sprawdzać - w końcu chyba nie do tego były projektowane. Może bezpieczniej byłoby, gdyby zamienić emiter z kolektorem klucza, wtedy praca rewersyna nie byłaby potrzebna - kondensator C2/4/6 rozładowywałby się i tak przez opornik R5/9/13, a ładowałby się z wyjścia swojej bramki przez R3/7/11 już nie w stanie rewersyjnym, a normalnym. Można byłoby też oporniki R5/9/13 podłączyć nie do masy, a do plusa (wtedy ładowanie następowałoby przez te oporniki bez konieczności pracy rewersyjnej tranzystorów, a rozładowanie - przy pracy tranzystorów w trybie zwykłym). Ale w ogóle ja bym do bramkowania generatorów wykorzystał po prostu drugie wejścia tych bramek Schmitta, "oszczędzając" na tranzystorach i upraszczając układ.
W swoich powyższych rozważaniach teoretycznych ryzykuję właśnie, że może piszę coś, co bardziej doświadczeni podważą i skrytykują.
Ale w sumie układ wydaje się być z grubsza dobry i sądzę, że przede wszystkim trzeba sprawdzić starannie przez lupę wszyskie ścieżki pod kątem zwarć drobinkami cyny i przerw, oraz luty, i te, które nasuwają choć cień wątpliwości (a może lepiej wszystkie) - przelutować. Może też doszło do uszkodzenia układu(ów) scalonych, zwłaszcza CMOS - w szczególności należy zawsze pamiętać o ładunkach elektrostatycznych, i "uziemiać" się przed każdą taką pracą, lub zakładać specjalną opaskę na rękę z umasieniem!!!
Jeśli to nie pomoże, będzie trzeba albo wymieniać elementy, albo sprawdzać działanie poszczególnych, coraz to większych części obwodów poprzez tymczasowe przecinanie ścieżek lub wylutowywanie elementów. Najlepiej byłoby w ogóle zacząć ten etap diagnostyki od sprawdzenia przebiegów oscyloskopem, ale nie wszyscy mają taką możliwość.
I już tak na wszelki wypadek wspomnę o czysto teoretycznej możliwości - może jest błąd w projekcie płytki (niezgodność ze schematem ideowym), lub nawet niezgodność numerów nóżek z kartą katalogową któregoś scalaka. Teoretycznej, bo takiego bubla to by chyba nie sprzedali.
Pozdrawiam, i powodzenia.
Z pewnym wahaniem zgłaszam się do pomocy, bo może mam za mało doświadczenia, ale spróbuję.
Analiza schematu wskazuje, że projekt jest w miarę dobry. Może być krytyczny dobór tych trzech tranzystorów, które pracują jako klucze (włączające i wyłączające przypisane im generatory na bramkach Schmitta) na przemian w stanie normalnym i rewersyjnym. I właśnie przy pracy rewersyjnej nie wszystkie tranzystory muszą się sprawdzać - w końcu chyba nie do tego były projektowane. Może bezpieczniej byłoby, gdyby zamienić emiter z kolektorem klucza, wtedy praca rewersyna nie byłaby potrzebna - kondensator C2/4/6 rozładowywałby się i tak przez opornik R5/9/13, a ładowałby się z wyjścia swojej bramki przez R3/7/11 już nie w stanie rewersyjnym, a normalnym. Można byłoby też oporniki R5/9/13 podłączyć nie do masy, a do plusa (wtedy ładowanie następowałoby przez te oporniki bez konieczności pracy rewersyjnej tranzystorów, a rozładowanie - przy pracy tranzystorów w trybie zwykłym). Ale w ogóle ja bym do bramkowania generatorów wykorzystał po prostu drugie wejścia tych bramek Schmitta, "oszczędzając" na tranzystorach i upraszczając układ.
W swoich powyższych rozważaniach teoretycznych ryzykuję właśnie, że może piszę coś, co bardziej doświadczeni podważą i skrytykują.
Ale w sumie układ wydaje się być z grubsza dobry i sądzę, że przede wszystkim trzeba sprawdzić starannie przez lupę wszyskie ścieżki pod kątem zwarć drobinkami cyny i przerw, oraz luty, i te, które nasuwają choć cień wątpliwości (a może lepiej wszystkie) - przelutować. Może też doszło do uszkodzenia układu(ów) scalonych, zwłaszcza CMOS - w szczególności należy zawsze pamiętać o ładunkach elektrostatycznych, i "uziemiać" się przed każdą taką pracą, lub zakładać specjalną opaskę na rękę z umasieniem!!!
Jeśli to nie pomoże, będzie trzeba albo wymieniać elementy, albo sprawdzać działanie poszczególnych, coraz to większych części obwodów poprzez tymczasowe przecinanie ścieżek lub wylutowywanie elementów. Najlepiej byłoby w ogóle zacząć ten etap diagnostyki od sprawdzenia przebiegów oscyloskopem, ale nie wszyscy mają taką możliwość.
I już tak na wszelki wypadek wspomnę o czysto teoretycznej możliwości - może jest błąd w projekcie płytki (niezgodność ze schematem ideowym), lub nawet niezgodność numerów nóżek z kartą katalogową któregoś scalaka. Teoretycznej, bo takiego bubla to by chyba nie sprzedali.
Pozdrawiam, i powodzenia.
- Darlington
- -
- Posty:574
- Rejestracja:12 lis 2007, o 18:18
- Lokalizacja:stąd!
Z dyskusji na elektrodzie wynika, że to wina złych scalaków.
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1593641.html
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1593641.html
- Darlington
- -
- Posty:574
- Rejestracja:12 lis 2007, o 18:18
- Lokalizacja:stąd!
-
- -
- Posty:1
- Rejestracja:27 gru 2011, o 09:27
- Kontaktowanie:
Re: Kit Jabel J-96 Jednoręki bandyta gra losowa
dzięki również wykorzystałem odpowiedź tutaj zawartą
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości