Ale painlust pojechał, tego kału by do ręki nie wziął

Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięModeratorzy:Jacek Bogusz, Adam Tatuś, tomasz_jablonski, Moderatorzy
Lomatko!Najpierw powinieneś zestroić ten Bass Reflex. do częstotliwości ostatniej struny...
A jak pracuje, czym się różni?Otóż końcówka mocy we wzmacniaczu gitarowym to jest element toru - bardzo istotny element. Nie pracuje tak, jak we wzmacniaczach hifi,
Ty uważasz, ze całość brzmienia możne być ukształtowana w przedwzmacniaczu i końcówka ma za zadanie tylko wzmocnić sygnał, a głośniki odtworzyć
W Twojej konfiguracji rzeczywiście można dać przed końcówka mocy filtr typu symulator głośnika i szerokopasmowy zestaw głośnikowy na koniec i... no właśnie, co?
Niestety, tak nie jest - taki symulator głośnika stosuje się właśnie zamiast głośnika,
Z drugiej strony to, co proponujesz, istnieje już od dawna - są to symulatory wzmacniaczy, najczęściej w wersji cyfrowej, np. firmy Line6,
Czego nie chcą, przecież na tym grają od początku jak powstał wzmacniacz, tylko tacy jak Ty i inni, jedni nie świadom, drudzy świadomie robią im wodę z mózgu, co jakiś czas wymyślając nowe nazwy, a to tylko po to żeby lepiej się sprzedawało.Można sobie wymyślać rożne konstrukcje zmysłowe, co by było gdyby, ale prawda jest taka, ze gitarzyści po prostu tego nie chcą..
ciężkie ma życie, tranzystory się grzeją na potęgę a lampy padają jak muchy
Tym, ze pracuje na maksa.A jak pracuje, czym się różni?Otóż końcówka mocy we wzmacniaczu gitarowym to jest element toru - bardzo istotny element. Nie pracuje tak, jak we wzmacniaczach hifi,
Problem jest gdzie indziej, i w kazdym swoim poscie go ingorujesz. Masz do tego prawo, ale warto sobie z tego zdawac sprawe. Otoz roznica miedzy symulatorem glosnika a korektorem barwy w przedwzmacniaczu jest wlasnie taka, ze korektor jest w przedwzmacniaczu a symulator po koncowce mocy. Jezeli zakladamy, ze koncowka mocy sluzy tylko do wzmocnienia a glosnik do wiernego przetwarzania, to zgoda, ale gitarzysci maja calkiem inne zdanie w tej materii...przecież tak zwany symulator to nic innego jak tylko korektor barwy tonu (przedwzmacniacz) o odpowiednio ukształtowanej charakterystyce. Praktycznie każdy zestaw czy to Hi-Fi czy zestaw gitarowy owy korektor (symulator) posiada, bez tego ani rusz. Problem w tym, że owe przedwzmacniacze (korektory) sprzedaje się pod różnymi nazwami i dla tego dla Ciebie jest to jakiś tam symulator, a dla mnie po prostu najzwyczajniejszy przedwzmacniacz z korektorem graficznym i nie ważne na jakich filtrach on powstał, cel i zasadza działania, jest ta sama.
Nie przyznawalbym sie do tego glosno. Nie masz nawet pojecia, ile znanych plyt powstalo przy uzyciu produktow tej firmy, bez wzmacniaczy. Problem z odroznieniem co gra - wzmacniacz czy symulacja Line6 - maja nawet gitarzysci, ktorzy to przed chwila zagrali.Sam Line6 bez tych dodatków, jest guzik wart, miałem okazje to przetestować.
Jak zwal tak zwal, mozesz to nazywac przedwzmacniaczem z symulatorem kolumny glosnikowej, Twoj problem. Grajacy slysza roznice, zwlaszcza w przypadku dobrych symulacji. Ty to nazywasz przedwzmacniaczem, nawet syntezator nazywasz przedwzmacniaczem - prosze bardzo, rob to, ale na wlasny rachunek.A owe symulacje wzmacniaczy to nic innego jak zwykły przester jako Multiefekt w wersji cyfrowej robiący za przedwzmacniacz, tylko dla czego na na panelu pisze że to symulator wzmacniaczy? Znowu Cię i większość w trąbę załadowali, jak ktoś się nie zna, to w wszystko można mu wcisnąć i tak uwierzy.
Nie chca, zeby ich pouczac, jak powinni grac. Kanon brzmienia jest ustalony i nie trzeba go zmieniac. Cos nowego moze wprowadzic do Sztuki tylko Artysta, wykonujac jakies Dzielo - jezeli uwazasz, ze masz w tej materii cos do powiedzenia, do roboty.Czego nie chcą, przecież na tym grają od początku jak powstał wzmacniacz, tylko tacy jak Ty i inni, jedni nie świadom, drudzy świadomie robią im wodę z mózgu, co jakiś czas wymyślając nowe nazwy, a to tylko po to żeby lepiej się sprzedawało.Można sobie wymyślać rożne konstrukcje zmysłowe, co by było gdyby, ale prawda jest taka, ze gitarzyści po prostu tego nie chcą..
Niestety nie masz racji. Jakkolwiek stopien wyjsciowy nie zostanie zrobiony, to zostanie on przesterowany przy pierwszej okazji. A jak sie nie da przesterowac, to sie wzmacniacz "dopali" jakims przesterem albo czymkolwiek, zeby sie przesterowal. A jak sie i wtedy nie da przesterowac, to wzmacniacz sie nie nadaje do gitary. Dlatego koncowki i glosniki w konstrukcjach gitarowych nie maja latwo - zawsze graja na maksimum mozliwosci, bez wzgledu na to, czy maja 15 czy 450W. Nawet, jezeli akurat nie przesterowujemy koncowki, to roznica w warunkach pracy wzmacniacza gitarowego/basowego a koncowki mocy w zestawie hifi czy nawet w naglosnieniu jest zasadnicza - wzmacniacze gitarowe pracuja praktycznie ciagle na pelnej mocy.Bo konstruktor cwany i chytry lis, robi to tak żebyś , najlepiej zaraz po gwarancji przyszedł i kupił nowy. Wystarczyłoby tylko zaopatrzyć stopień prądowy, w odpowiedni zapas mocy traconej, tak jak to robili 50 lat temu, do dziś te stare wzmacniacze działają, a te co się popsuły, to po prostu ze starości.
Tak dla skierowania dyskusji na wlasciwe tory - takie symulatory to nie jest tylko przedwzmacniacz.przecież tak zwany symulator to nic innego jak tylko korektor barwy tonu (przedwzmacniacz) o odpowiednio ukształtowanej charakterystyce. Praktycznie każdy zestaw czy to Hi-Fi czy zestaw gitarowy owy korektor (symulator) posiada, bez tego ani rusz. Problem w tym, że owe przedwzmacniacze (korektory) sprzedaje się pod różnymi nazwami i dla tego dla Ciebie jest to jakiś tam symulator, a dla mnie po prostu najzwyczajniejszy przedwzmacniacz z korektorem graficznym i nie ważne na jakich filtrach on powstał, cel i zasadza działania, jest ta sama.
Przecież radio też sobie możesz puścić na maxa, nikt Ci nie za broni. Wszystko zależy co rozumiesz pod słowem max! Czy to że puściłeś na ful, czy to że końcówka prądowo jest faktycznie wyżyłowana? Jeżeli to, że jest wyżyłowana, to przecież czyja to wina, tylko i wyłącznie producenta! A jeżeli rozumujesz że max to podkręcenie na fol, to powiem, że grajkowi zawsze jest mało, dasz mu 10W rozkręci na fol, bo mu mało, dasz mu 100W też rozkręci na maxsa, miałby 1000W będzie to samo.Tym, ze pracuje na maksa.
Kolego, ja Cię doskonale rozumiem i to że tak musi być, ale żeby się dogadać, to proponuję rozbić ten temat na kawałki, bo inaczej nie dojdziemy do porozumienia.Otóż różnica między symulatorem glosnika a korektorem barwy w przedwzmacniaczu jest wlasnie taka, ze korektor jest w przedwzmacniaczu a symulator po koncowce mocy.
symulatorem glosnika.
I znowu mnie nie rozumiesz. Jak włączyłem ten owy symulator wzmacniaczy, to też mi się podobał, ale po wyłączeniu tego procesora owy wzmacniacz jest totalną porażką, tępy głuchy, przypominający zwykłego eltrona. Wrzucili do zwykłego pieca procesor gitarowy taki jak można kupić osobno i podłączyć pod każdy wzmacniacz i okrzyknęli go wielką reklamą że to symulator wzmacniaczy gitarowych. A tak w rzeczywistości to chyba wcale nie cieszy się aż tak dobrą opinią, popatrz na allegro, ci co już go mają, to pozbywają się tego jak tylko mogą.Nie przyznawalbym sie do tego glosno. Nie masz nawet pojecia, ile znanych plyt powstalo przy uzyciu produktow tej firmy, bez wzmacniaczy. Problem z odroznieniem co gra - wzmacniacz czy symulacja Line6 - maja nawet gitarzysci, ktorzy to przed chwila zagrali.
No ja to nazywam, tak jak w książkach podają, a Tobie skąd ta nazwa się wzięła?Jak zwal tak zwal, mozesz to nazywac przedwzmacniaczem z symulatorem kolumny glosnikowej, Twoj problem. .
Oczywiście że słyszą, połączenie w tor sygnałowy dwóch korektorów, obojętnie czy to będzie przed, czy za końcówką, bardzo skutecznie wpływa na ukształtowanie charakterystyki.Grajacy slysza roznice, zwlaszcza w przypadku dobrych symulacji
Niestety nie masz racji. Jakkolwiek stopien wyjsciowy nie zostanie zrobiony, to zostanie on przesterowany przy pierwszej okazji.
A jak sie nie da przesterowac, to sie wzmacniacz "dopali" jakims przesterem albo czymkolwiek, zeby sie przesterowal. A jak sie i wtedy nie da przesterowac, to wzmacniacz sie nie nadaje do gitary..
Dlatego koncowki i glosniki w konstrukcjach gitarowych nie maja latwo - zawsze graja na maksimum mozliwosci,
Końcówki tak, ale głośniki na pewni nie. W kupczych piecach głośnik ma dwa razy większą moc niż moc wydzielana, bo w przeciwnym razie by się spalił.
I czasem nie sugeruj się tym co podane jest w instrukcji, bo z praktyki wiem, że mnóstwo piecy ma zawyżoną moc i to o 50% Jeżeli piec gitarowy posiada jeden głośnik i piszą że ma 100W to na 100% jest oszukany. Zanim zaprzeczysz, to wrzuć sobie taki piec na oprzyrządowanie i sprawdź.
bez wzgledu na to, czy maja 15 czy 450W. Nawet, jezeli akurat nie przesterowujemy koncowki, to roznica w warunkach pracy wzmacniacza gitarowego/basowego a koncowki mocy w zestawie hifi czy nawet w naglosnieniu jest zasadnicza - wzmacniacze gitarowe pracuja praktycznie ciagle na pelnej mocy.
Jak rozkrecisz radio na maksa, to pogra moze minute - pierwsze wysiada glosniki wydokotonowe, potem koncowka albo bezpieczniki w koncowce jak sie uda.Przecież radio też sobie możesz puścić na maxa, nikt Ci nie za broni. Wszystko zależy co rozumiesz pod słowem max! Czy to że puściłeś na ful, czy to że końcówka prądowo jest faktycznie wyżyłowana? Jeżeli to, że jest wyżyłowana, to przecież czyja to wina, tylko i wyłącznie producenta! A jeżeli rozumujesz że max to podkręcenie na fol, to powiem, że grajkowi zawsze jest mało, dasz mu 10W rozkręci na fol, bo mu mało, dasz mu 100W też rozkręci na maxsa, miałby 1000W będzie to samo.
Gitara elektryczna to nie jest fortepian. Glosnik gitarowy nie ma idealnie odtwarzac tego, co dostarcza mu wzmacniacz. Jak pisze od dawna, i nie tylko ja, glosnik gitarowy to wazny element toru ksztaltujacego brzmienie. Stad wlasnie symulatory glosnikow, ktore w pierwszym przyblizeniu moga byc filtrem, ale to jest tak dalece niesatysfakcjonujace, ze w praktyce wykorzystywane jest tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjscia. Glosnik gitarowy jest bowiem nie tylko filtrem, ale rowniez ukladem nieliniowym, co jest jego pozadana i wykorzystywana cecha. Sam filtr to nedzna namiastka.Jak może być coś symulatorem głośnika, jak głośnik jest elementem którego zadaniem jest jak najwierniejsze odtworzenie, tego czego dostarczy mu wzmacniacz, on sam od siebie nie wytwarza żadnego sygnału. Jeżeli muzyk nagłaśnia swój fortepian, to chce żeby aparatura odtworzyła go jak najwierniej, nie wprowadzając przy tym żadnych ubocznych zniekształceń, zabarwień itd. Do tego celu wzmacniacz z kolumną został stworzony i to jego psi obowiązek. A jeżeli wprowadza jakieś zniekształcenia własne, to znaczy że jest zły, nie doskonały, jest to jego wadą, a nie zaletą. Więc jak można coś za symulować czego nie ma? Problem w tym, że doskonałego głośnika nie ma, grubość, ciężar membrany, sztywność zawieszenia, to wszystko ma wpływ na nie doskonałość głośnika, dla tego każdy głośnik ma swoją własną barwę, żeby się o tym przekonać nie trzeba nawet go podłączać pod żaden wzmacniacz, wystarczy tylko przyłożyć go ucha i delikatnie pukając palcami w membranę, usłyszysz jego klak i po połączeniu do wzmacniacza, przekonasz się że ma identyczną barwę jak podczas pukania po niej. A po drugie jak po patrzysz na schemat, owego symulatora, to przecież nic innego jak zwykłe filtry selektywne, które wykorzystuje się w każdym wzmacniaczu i tam to się nazywa barwa tonu, a nie symulator. Prawdą jest, że jeżeli już uformowany sygnał ponownie przepuścisz przez owy symulator (korektor), to jego dobroć znacznie wzrasta, na tej samej zasadzie są budowane filtry wyższego rzędu.
Tak, ale zauwaz, ze piszesz o czym innym. Ja pisze o symulatorze wzmacniacza - na przyklad POD, a Ty o wzmacniaczu. To chyba jednak nie to samo. To, ze po wylaczeniu bloku efektow combo Spider brzmi badziewnie chyba wlasnie dobrze swiadczy o tych efektach, prawda?I znowu mnie nie rozumiesz. Jak włączyłem ten owy symulator wzmacniaczy, to też mi się podobał, ale po wyłączeniu tego procesora owy wzmacniacz jest totalną porażką, tępy głuchy, przypominający zwykłego eltrona. Wrzucili do zwykłego pieca procesor gitarowy taki jak można kupić osobno i podłączyć pod każdy wzmacniacz i okrzyknęli go wielką reklamą że to symulator wzmacniaczy gitarowych. A tak w rzeczywistości to chyba wcale nie cieszy się aż tak dobrą opinią, popatrz na allegro, ci co już go mają, to pozbywają się tego jak tylko mogą.
Bo to nie jest przedwzmacniacz tylko. W przykladach, ktore podalem, sa koncowki mocy, z transformatorami. Dlatego jest to symulator wzmacniacza a nie przedwzmacniacz. Same przedwzmacniacze tez sa produkowane i sprzedawane, i niektore tez maja wbudowane symulatory glosnikow (Marshall robi takie cos) ale nie nazywa tego symulatorem wzmacniacza tylko przedwzmacniaczem. Roznica jest, i w nazwie i w rozwiazaniach konstrukcyjnych. Zauwaz, ze w klasycznych juz ukladach H&K, ktore pokazywalem wyzej, mamy wszystkie elementy wzmacniacza gitarowego - i dwa wazne elementy, ktorych nie ma w przedwzmacniaczu - koncowka mocy (do przesterowywania) i transformator wyjsciowy. W przedwzmacniaczach tego nie ma.No ja to nazywam, tak jak w książkach podają, a Tobie skąd ta nazwa się wzięła?
Niestety nie masz racji. Jakkolwiek stopien wyjsciowy nie zostanie zrobiony, to zostanie on przesterowany przy pierwszej okazji.
Jesteś w wielkim błędzie, dynamika wejściowa poszczególnych stopni, zależy tylko i wyłącznie od zasilania, chyba że chodzi Ci o przesterowanie końcówki, ale to też nie jest żaden problem, wystarczy tylko do każdego wzmacniacza wstawić limiter i po sprawie, tylko że pojawia się inny problem, taki wzmacniacz byłby teoretycznie bez awaryjny i dla tego montuje się to tylko w naprawdę mocnych i bardzo drogich wzmacniaczach. Ty go masz zarznąć i kupić nowy!
To jest podejście tych co kupili do niczego przester i są nie zadowoleni, potem szukają wyjścia awaryjnego, dopalając następnym przesterem. Powiedz mi, jakbyś trafił taki porządny przester, z którego byłbyś zadowolony w stu procentach, to czy dopalałbyś go następnym? Na pewno nie, bo nie było by takiej potrzeby i mógłbyś mieć to samo grając po cichu, jak i głośno, a tak tylko pozostaje Ci rozkręcenie wszystkiego na maxsa, bo czegoś Ci brakuje i pomagasz sobie przesterowaniem końcówki, ale nie tędy droga.
Po pierwsze wzmacniacze lampowe maja czesto wieksza moc niz nominalne 100W na przyklad. Po drugie jeden z popularniejszych glosnikow gitarowych ma 30W (i wiecej nie ma, bo to i tak duzo jak na taka stara konstrukcje) i jest powszechnie stosowany w parze w combie 100W. Nie ma on latwego zycia, ale o to chodzi i gitarzystom i producentowiDlatego koncowki i glosniki w konstrukcjach gitarowych nie maja latwo - zawsze graja na maksimum mozliwosci,
Końcówki tak, ale głośniki na pewni nie. W kupczych piecach głośnik ma dwa razy większą moc niż moc wydzielana, bo w przeciwnym razie by się spalił.
I czasem nie sugeruj się tym co podane jest w instrukcji, bo z praktyki wiem, że mnóstwo piecy ma zawyżoną moc i to o 50% Jeżeli piec gitarowy posiada jeden głośnik i piszą że ma 100W to na 100% jest oszukany. Zanim zaprzeczysz, to wrzuć sobie taki piec na oprzyrządowanie i sprawdź.
bez wzgledu na to, czy maja 15 czy 450W. Nawet, jezeli akurat nie przesterowujemy koncowki, to roznica w warunkach pracy wzmacniacza gitarowego/basowego a koncowki mocy w zestawie hifi czy nawet w naglosnieniu jest zasadnicza - wzmacniacze gitarowe pracuja praktycznie ciagle na pelnej mocy.
Bo Cię nie stać żeby kupić piec dwa razy mocniejszy jak potrzebujesz, dla tego kupujesz to na co Cię stać, a potem rozkręcacie na ful, żeby jeszcze wydusić z niego co tylko się da.
Gdybyś miał spory zapas, to nie musiałbyś się martwić, że gitara lub mikrofon, zacznie się pod wzbudzać pomiędzy głośnikiem, zmniejszyły by się szumy. Pomiary pokazały że mikrofon w pokoju do 56% mocy wzmacniacza, nie sprzęga się.
Taki wzmacniacz istnieje - sie Fender Twin nazywa. Dobrze brzmi, dobrze sie przesterowuje i jest ceniony za bezawaryjnosc.Taki niestety jest pazerny charakter ludzki, jak masz malucha, do noga do podłogi, byle tą setkę wyciągnąć, aż silnik chce wyskoczyć, ale jeżeli już dochrapiesz się merola, co ma 200 koni i 300 na blacie, to nie jedziesz 300 tylko 100 spokojnie i rozwalony jak panisko.
Nie chciał byś takiego wzmacniacza, co pracował by sobie na wolnych obrotach, tak jak ten merol, nie szumiał by, nie przegrzewał by się, był odporny na awaryjność, zostawiłbyś go swoim wnukom, a być może i doczekał by prawnuków.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości