Zasilanie elektroniki.

[almatea]

Przypuszczalnie poruszę teraz temat rzekę, ale może ktoś podzieli się swoimi spostrzeżeniami na bazie swoich doświadczeń i praktyk. Wiem z swojego doświadczenia , że teoria to raz a praktyka to drugi raz.
Czy lepiej stosować zasilacze stabilizowane ipmulsowe czy transformatorowe? Chodzi o zasilanie elektroniki cyfrowej. Słyszałem już różne wersje. Elektronika jest "małej mocy" dlatego przypuszczalnie gabaryty zasilacza (jako minus transformatorówek) nie ma tutaj specjalnie znaczenia. Ktoś nawet stwierdził, że impulsówki są stabilniejsze jak transformatorówki.

Czy może ktoś poradzić jakiś dobry sposób tłumienia i eliminacji zakłóceń?? Najlepiej poparty jakimś schematem. Myślę tutaj również o dławikach LC. Czy ktoś może coś polecić?
W układzie są już na zasilaniu kondensatory 4700uF oraz 100nF na nóżkach zasilających każdej z kostek.

Układ obsługuje moduł IIM7010A i wykorzystuje łącze Ethernetowe, które raz na ok 30 minut traci połączenie. Nie wiem, czy wina leży po stronie zasilania czy samej sieci. Jako kostki sterującej nóżką Reset mikrokontrolera użyłem DS1813 ale wydaje mi się jakby za czuły, chociaż jest niestety wymagany ze względu na moduł IIM7010A.

Pozdrawiam
Almatea