Mam problem wagi dużej - mojej reputacji nadwornego elektronika. Otóż na choince na podwórku były założone lampki"ryżowe". Pudełko sterownika zotało zabezpieczone przed wodą tak samo jak połączenia wtyczki z przedłużaczem. To działało dwa sezony. Dziś rano zdjąłem z niej lampki, suszę je w domu i... kicha! w sterowniku była woda(niedużo, ale zawsze), a po wysuszeniu płytki dalej nie działa! Napięcie(3,1V) dochodzi do scalaczka, ale do tyrystorów nie dochodzi zadne napięcie.
Co się mogło stać???
BTW - ja nie irytuję, ja zanudzam!
