Aktyw Forum

Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.

Sprawdź punkty Zarejestruj się

Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty:782
Rejestracja:4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja:Piotrków Tryb
Kontaktowanie:
Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: Futrzaczek » 27 gru 2005, o 13:27

Witajcie!

Chciałbym zrozumieć wreszcie, jak działa tranzystor. Już umiem pi razy drzwi nim sterować tzn.emiter do masy przy NPN albo do plusa przy PNP, że NPN przewodzi przy podaniu na bazę plusa, a PNP minusa. Wiem, że to za mało, aby się bawić w coś porządniejszego. Googlałem się i to dużo, lecz wszędzie jestem zasypywany setkami wykresów i wzorów. Czy ktos może mi opowiedzieć jak to trzeba robić, żeby nim prawidlowo sterować. Oczywiście, wiem że kilka wzorów trzeba poznać, z czego ja nawet się cieszę(z matmy same szósteczki). Ładnie proszę o pomoc

Z góry dziękuję

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 13:56

Witajcie!

Chciałbym zrozumieć wreszcie, jak działa tranzystor. Już umiem pi razy drzwi nim sterować tzn.emiter do masy przy NPN albo do plusa przy PNP, że NPN przewodzi przy podaniu na bazę plusa, a PNP minusa. Wiem, że to za mało, aby się bawić w coś porządniejszego. Googlałem się i to dużo, lecz wszędzie jestem zasypywany setkami wykresów i wzorów. Czy ktos może mi opowiedzieć jak to trzeba robić, żeby nim prawidlowo sterować. Oczywiście, wiem że kilka wzorów trzeba poznać, z czego ja nawet się cieszę(z matmy same szósteczki). Ładnie proszę o pomoc

Z góry dziękuję
nikt nie jest w stanie w paru słowach wyjaśnić jak działa tranzystor. potrezbna jest dobra książka (kilka książek) i praktyczne próby. dobrym wstępem (i być może nie tylko) jest IMHO kurs autorstwa Piotra Góreckiego (red. naczelny EdW), który kiedyś był w EdW (daaaawno). Poszukaj numerów archiwalnych. wnioskuje, ze jestes w szkole sredniej lub nizszej. w takim razie nie przejmuj sie gdy na poczatku czegos nie zrozumiesz - to nie jest takie latwe nawet dla studentow.

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty:782
Rejestracja:4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja:Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 27 gru 2005, o 14:20

No wiem, tylko ja potrzebuje wypowiedzi praktyków, którzy umieją przekazać coś ze swojego doswiadczenia. Jestem w pierwszej gimnajum, ale prawo Ohma i inne rzeczy juz znam.
Setkami wykresów to ja moge być wszędzie zasypany.
Oczekuje wypowiedzi typu "przy napięciu od 1 do 12 V bazę trzeba sterowac przez rezystor ok. 10 komów"

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 14:35

Nie rozumiesz. Jako praktyk dobrze Ci radzę - zdobądź rzetelną wiedzę (nie mylić z bezmyślnym "zasypywaniem wykresami") popartą praktycznymi próbami. Nikt ci nie poda 10 złotych rad bo zagadnienie jest po prostu zbyt skomplikowane. A jeśli ktoś ci poda i uzna, że wyczerpał zagadnienie to zwyczajnie skłamie.

PS. ile to lat - 1. gimnazjum?

Awatar użytkownika
Aleksander Zawada
Moderator
Moderator
Posty:532
Rejestracja:21 lut 2003, o 12:10
Lokalizacja:Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Aleksander Zawada » 27 gru 2005, o 14:38

Podług moich danych 1 gimnazjum to jak dawna klasa siódma, czyli chyba coś koło lat trzynastu...

barciej
-
-
Posty:2
Rejestracja:5 maja 2003, o 08:20

Postautor: barciej » 27 gru 2005, o 15:46

Dobrze jest zacząć od zastosowań praw Kirchoffa i Thevenina w praktyce. Nie da się uniknąć całej teorii. Żeby tranzystor działał tak jak chcesz musisz go umieć spolaryzować /czyli podpiąć odpowiednie napięcia przez odpowiednie rezystancje tam gdzie trzeba/. I ta teoria jest od tego - prawdę mówiąc to raczej chodzi żebyś potrafił policzyć oczka napięciowe niż wykuł na pamięć regułki:)

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 17:18

niż wykuł na pamięć regułki:)
tak jest. jeśli ktoś uważa uczenie się za wkuwanie na pamięć regułek, to już może dać sobie spokój i zacząć zbierać znaczki albo sprzedawać pietruszkę.

raz jeszcze polecam kursy Pana Góreckiego. jest to stuprocentowy praktyk, który jednocześnie doskonale zna teorię i zdaje sobie sprawę z jej wagi oraz z tego, które z jej elementów są konieczne do wyjaśnienia podstaw, a które potrzebne sa w dalszej nauce.

[ Dodano: 27-12-2005, 16:26 ]
Podług moich danych 1 gimnazjum to jak dawna klasa siódma, czyli chyba coś koło lat trzynastu...
hmmm, Autorowi topicu proponuję odłożyć sprawę na 2...3 lata. będzie miał wtedy lepsze (I hope) przygotowanie matematyczne i będzie mu łatwiej zrozumieć podstawy.

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty:782
Rejestracja:4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja:Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 27 gru 2005, o 17:28

Ja jestem praktykiem i tak sie nauczylem tego co umiem dziś(pierwszy post w tym temacie). Faktycznie, mam 13 lat ale wiedzę jakąś mam (nie powiem że dużą, bo bym skłamał). Jak na razie, jak potrzebuję załączyć przekaźnik, to biorę schemat połączęń dla tranzystora z pierwszej lepszej gazety. Potem przerabiam, zmieniam tranzystory i rezystory i tak się uczę...
Lecz to chyba za mało

elemid
-
-
Posty:318
Rejestracja:22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja:Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: elemid » 27 gru 2005, o 17:47

Witajcie!

Chciałbym zrozumieć wreszcie, jak działa tranzystor. Już umiem pi razy drzwi nim sterować tzn.emiter do masy przy NPN albo do plusa przy PNP, że NPN przewodzi przy podaniu na bazę plusa, a PNP minusa.
Właściwie wszystko, co potrzeba - już wiesz. W "praktycznej więkrzości" więcej Ci nie potrzeba :-) Chyba, że jesteś uparty i koniecznie chcesz bawić się w budowanie tranzystorowych wzmacniaczy. To o co pytasz jest na trzecim i czwartym roku stódiów (w moim przypadku - Politechnika Wrocławska).

Wierz mi, że w praktyce, jeżeli pasjonujesz się sterowaniem, automatyką, i typowymi zastosowaniami - tranzystor jako klucz - załącz - wyłącz, praktycznie niczego więcej ci do szczęścia nie potrzeba (mi też to w znaczącej więkrzości przypadków - wystarcza).

Jak zajmiesz się bawić procesorkami, to praktycznie będziesz wykorzystywał tylko PNP-ny, podłączone bazą do wyprowadzenia procesora (szeregowo przez opornik 1k) i tyle. Nic ci więcej do szczęścia nie potrzeba ;)

A jeśli chcesz bawić się elektroniką analogową, wzmacniacze, generatory, to ja Ci życzę powodzenia i duuuuuuużo cierpliwości :-)

Ja sam od analogówki staram trzymać się z daleka (mam swoje powody :-) ) i jeżeli tylko idzie rozwiązać coś cyfrowo, to w analogówkę bawić się nie mam zamiaru - miałem okazję poznać smaczek analogówki na studiach ;)

Musisz jednak wiedzieć, że elektronika to bardzo szeroka dziedzina, nie raz, jako spec od cyfrówki będziesz zmuszony sięgnąć po rozwiązania analogowe, i na odwrót. Ale wtedy zazwyczaj korzysta się z gotowych rozwiązań :-)

Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony 27 gru 2005, o 18:32 przez elemid, łącznie zmieniany 2 razy.

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 17:52

Witajcie!

Chciałbym zrozumieć wreszcie, jak działa tranzystor. Już umiem pi razy drzwi nim sterować tzn.emiter do masy przy NPN albo do plusa przy PNP, że NPN przewodzi przy podaniu na bazę plusa, a PNP minusa.
- a co to jest "plus" i "minus" (bo chyba nie chodzi o piosenke Kalibera 44 :) )?
- od kiedy to jest żelazna zasada, że emiter NPN musi być podłączony do masy a PNP do "plusa"?
- czy wiesz, że tranzystor (bipolarny) oprócz stanu nasycenia i zatkania może pracować w stanie aktywnym (a i to jest uproszczeniem)
- czy wiesz, co to jest źródło prądowe?
- czy... pytać dalej?

kończę, bo nie jestem Wujek Dobra Rada. Chcesz - skorzystaj, nie chcesz - olej i "dzióbaj przypadkowo". Bye.

elemid
-
-
Posty:318
Rejestracja:22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja:Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: elemid » 27 gru 2005, o 18:30

Ja odpowiem, bo pytanka mi się spodobały :mrgreen:
Udziela mi się poczucie dobrego humoru, więc poproszę nie wyciągać ciężkiej altyrlerii :)
- a co to jest "plus" i "minus" (bo chyba nie chodzi o piosenke Kalibera 44 :) )?
Bateryjki i zasilacze są zazwyczaj odpowiednio opisane :) A jak nie, to pozostaje mierniczek, z dobrze podpiętymi kabelkiami. Czerwony to plus :mrgreen:
A to, że plus wskazuje poziom wyższego potencjału, i świedczy o kierunku przepływu prądu stałego, to już jest inna, zupełnie drugorzędna historia :) Na upartego nawet nie trzeba o tym wiedzieć, a można skonstruować zupełnie prawidłowo działające układziki :)
- od kiedy to jest żelazna zasada, że emiter NPN musi być podłączony do masy a PNP do "plusa"?
Hmm... Jakby to wytłumaczyć... :) To taka niepisana zasada, prawdziwa w znacznej większości rzeczywistych rozwiązań. Tak się po prostu realizuje klucz włącz-wyłącz. A do przeciwległego wyprowadzenia, odpowiednio kolektora i emitera podłączamy obciążenie (np leda z opornikiem). I tyle :-)
- czy wiesz, że tranzystor (bipolarny) oprócz stanu nasycenia i zatkania może pracować w stanie aktywnym (a i to jest uproszczeniem)
A czy to jest aż tak niezbędna rzecz, że on musi o tym wiedzieć od samego początku?
No dobra, sam pytał :-) Cofam komentarz :)
- czy wiesz, co to jest źródło prądowe?
A musi? Przecież w rzeczywistości, takie idealne źródła prądowe nie istnieją :P
kończę, bo nie jestem Wujek Dobra Rada. Chcesz - skorzystaj, nie chcesz - olej i "dzióbaj przypadkowo". Bye.

Aleś się uparł :). Działasz jak niejedna szkoła i niejedna uczelnia ;) Chcesz od razu chłopaka przestraszyć i zniechęcić do elektroniki?
:)

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty:782
Rejestracja:4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja:Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 27 gru 2005, o 20:05

- A_antoniak
Ja uczę sie przez praktykę i tylko tak, ponieważ na studia jeszcze nie uczęszczam.
1. plus od minusa różni się tym, że plus ma wyższy potencjał względem minusa czy jakoś tak
2. twierdze tak po przeanalizowaniu ok.200 schematów i NIE TWIERDZĘ że to żelazna zasada
3.tego nie wiem, bo jak na razie nie było mi potrzebne. Jak dotąd według mnie tranzystor przewodził, był zatkany albo się nasycał.
4.Co to jest to pi razy dzwi wiem, lecz nie wyjasnię.

Do elektroniki to mnie nikt nie zniechęci. Skoro nikt(najprawdopodobniej) nie chce mi pomóc, zrobię to sam. Niestety, ja nie mam za sobą podstawówki, liceum i studiów, więc proszę mi tu z takimi tekstami nie wyjeżdżać. A może ktoś coś wie o MOSFET-ach?

[ Dodano: 27-12-2005, 19:15 ]
Zdecydowanie popieram zdanie Pana elemid (takie podejście także). Jak chcę jakiś wzmacniacz, biorę jakiś TDA, podpinam rezystory, coś tam jeszce :wink: i działa. Z elektroniką analogową miałem 1 raz do czynienia(jeżeli chodzi o tranzystory). Miałem zrobić w 0,5 godziny prosty wzmacniacz słuchawkowy. Zasianie było ok. 3V, więc uA741 odpadał. Zrobiłem ten "klucz tranzystorowy"(BC148 i potencjometr 10 komów) i działało!
Moja wiedza jest raczej praktyczna, niz teoretyczna. Może to i dobrze?

elemid
-
-
Posty:318
Rejestracja:22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja:Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 27 gru 2005, o 21:43

A może ktoś coś wie o MOSFET-ach?
Co warto wiedzieć o MOSFET-ach praktycznego?

1. Zmiana opisu wyprowadzeń. Już nie ma baza, kolektor, emitar, a zamiast nich: gate, dren, source (bramka, dren i źródło).

2. Praktyczna właściwość?

Tranzystory bipolarne są wysterowywane prądowo - na bazę trzeba podać odpowiednio duży prąd, aby popłynął prąd w złączu kolektor-emiter.

Tranzystory polowe (np. MOSFET) są wysterowywane napięciowo - na bramkę trzeba podać odpowiednio duże napięcie, aby popłynął prąd w złączu źródło-dren.

W elektronice cyfrowej często problemem są odpowiednio duże prądy. Z napięciami nie ma problemu. O ile układ scalony / u-kontroler może mieć problem z wysterowaniem tranzystora bipolarnego, o tyle z tranzystorem polowym nie powinno być problemów (tranzystor polowy przypomina właściwościami "układ cyfrowy").

Podsumowanie: tranzystor bipolarny "pochłania" bazą konkretne miliamprey, tranzystor polowy nie pochłania go prawie w ogóle (zachowuje się podobnie jak bramka cyfrowa).

Ponadto na złączu źródło-dren będzie występował mniejszy spadek napięcia (niż w tranzystorach bipolarnych, na złączu kolektor-emiter), min. z tego powodu tranzystory polowe charakteryzują się zazwyczaj możliwością sterowania większymi mocami, niż tranzystory bipolarne.

Tyle z konkretów.

Moja "nieomylność" jest ograniczona :) dlatego jestem otwarty na każdą kulturalną korektę / uwagę :)

Zdecydowanie popieram zdanie Pana elemid (takie podejście także).
Jakiego tam "pana"... Po prostu Mariusza, z resztą, jak ci wygodniej :)
Ostatnio zmieniony 28 gru 2005, o 13:05 przez elemid, łącznie zmieniany 1 raz.

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 21:54

- czy wiesz, co to jest źródło prądowe?
A musi? Przecież w rzeczywistości, takie idealne źródła prądowe nie istnieją :P
kończę, bo nie jestem Wujek Dobra Rada. Chcesz - skorzystaj, nie chcesz - olej i "dzióbaj przypadkowo". Bye.

Aleś się uparł :). Działasz jak niejedna szkoła i niejedna uczelnia ;) Chcesz od razu chłopaka przestraszyć i zniechęcić do elektroniki?
:)
Miałem już nic nie pisać, ale Twój komentarz jest po prostu dobijający. Co innego gdy błędne podejście ma 13-latek, a co innego gdy pisze to dorosły i inteligentny człowiek.
Czytałem z zaciekawieniem Twoje artykuły (Elportal) o Tobie i Twojej szlachetnej skąd innąd działalności (wioska SOS). Jednak nie sposób zgodzić się z Twoim poglądem o praktycznie zerowej roli teorii w praktyce elektronika. Przykro mi (serio!), że trafiłeś na nauczycieli i uczelnię, która utwierdziła Cię w tym błędnym przekonaniu.


- dot. źródła prądowego: musi, niezależnie od tego, że idealnych żródeł prądowych nie ma (nie ma też idelanych samochodów, idealnych kobiet, idealnych ......). nota bene nie napisałem idealne :P. zrozumienie idei źródła prądowego i jego roli w praktycznym wykorzystaniu tranzystora wcale nie jest trudne (vide kurs P.G.) a wmawianie chłopakowi "słuchaj, to nie jest do niczgo potrzebne" to prawdziwe wyrządzanie mu krzywdy!

- czy naprawdę uważasz, że proponując (dwukrotnie!) lekturę kursów Pana Góreckiego miałem na celu zniechcęcenie młodego kolegi do elektroniki???? Doprawdy, trudno zgodzić się z takim zarzutem!

ogi__dogi
-
-
Posty:8
Rejestracja:20 lip 2004, o 10:43

Postautor: ogi__dogi » 27 gru 2005, o 22:03

Generalnie to trudno Ci będzie skapować to wszystko... Przynajmniej dla mnie było to trudne w wieku 13lat. Może to dlatego, że jedyną książkę jaką miałem to Elektronika dla wszystkich pana Wojciechowskiego(mimo negatywnych opinii o tej pozycji nadal uważam ją za b. dobra...), a może byłem wyjątkowo tępy... hehe
Teraz polecam Ci raczej, zamiast zadawać podstawowe pytania, zagłębić się np. w Sztukę elektroniki. Nieważne, że niewiele zrozumiesz, ale będziesz wiedział o co pytać konkretnie...

Pozdrawiam kolegę z Politechniki Wrocławskiej...

elemid
-
-
Posty:318
Rejestracja:22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja:Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Re: Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Postautor: elemid » 27 gru 2005, o 22:34

Miałem już nic nie pisać, ale Twój komentarz jest po prostu dobijający. Co innego gdy błędne podejście ma 13-latek, a co innego gdy pisze to dorosły i inteligentny człowiek.
Czytałem z zaciekawieniem Twoje artykuły (Elportal) o Tobie i Twojej szlachetnej skąd innąd działalności (wioska SOS). Jednak nie sposób zgodzić się z Twoim poglądem o praktycznie zerowej roli teorii w praktyce elektronika.
Wydaje mi się, że nigdzie nie pisałem o zerowej roli teorii w praktyce. Z doświadczenia wiem, że rola ta potrafi być bardzo znacząca, podobnie jak w wielu przypadkach (etapach) - nie jest "absolutnie konieczna" :) I o tym chyba warto pamiętać. Czyli ważny jest zdrowy rozsądek...

Ze swojej praktyki wiem, że odsyłanie do dziesiątek tomów literatury, i sugerowanie, że "bez tego ani rusz", może nie tylko wprowadzać w błąd, ale zwyczajnie zniechęciać do elektroniki, wręcz może kogoś wystraszyć. A przecież chyba nie o to chodzi :)
a wmawianie chłopakowi "słuchaj, to nie jest do niczgo potrzebne" to prawdziwe wyrządzanie mu krzywdy!
Nie popadajmy w skrajności. Wydaje mi się, że niczego takiego nie napisałem :)
No i masz ci los... Wyszło na to, że stałem się sprawcą przemocy... ;)
- czy naprawdę uważasz, że proponując (dwukrotnie!) lekturę kursów Pana Góreckiego miałem na celu zniechcęcenie młodego kolegi do elektroniki???? Doprawdy, trudno zgodzić się z takim zarzutem!
Silny argument! Wręcz czuję się manipulowany ;). Tylko, że... ja nie mam nic przeciw kursom pana Piotra Góreckiego. Uważam, że to bardzo pożyteczna laktura, z której rzeczywiście można dużo skorzystać. Ale wydaje mi się, że "zmuszając" kogoś do czytania (czegokolwiek), prawdopodobnie niczego dobrego nie osiągniesz :)

Dobrze jest, jeżeli człowiek sięga do literatury z własnej, wewnętrznej potrzeby, a nie dla zasady, czy z musu :)

A teraz, dla rozluźnienia atmosfery, przytoczę pewien elektroniczny żarcik:

Czym różni się teoria od praktyki? Ano, teoria jest wtedy, kiedy wszystko jest wiadome, ale nic nie działa. Praktyka, z kolei, jest wtedy kiedy wszystko działa, a nie wiadomo dlaczego. My łączymy teorię z praktyką - czyli nic nie działa, i nie wiadomo dlaczego :mrgreen:

Wierzę jednak, że Użytkownicy forum będą wiedzieli jak w rzeczywistości powinno wyglądać łączenie teorii z praktyką :)

I tym optymistycznym akcentem pragnę zakończyć swoją wypowiedź :)

Awatar użytkownika
Sova
-
-
Posty:510
Rejestracja:10 lis 2003, o 21:43
Lokalizacja:Ostrołęka
Kontaktowanie:

Postautor: Sova » 27 gru 2005, o 22:39

futrzaczek2: plus od minusa różni się tym, że plus ma wyższy potencjał względem minusa czy jakoś tak
no widzisz i tak to jest jak jesteś praktykiem, a nie teoretykiem. Mówisz dobrze, ale sam widzisz, że nie jestes pewien, czyli tak naprawdę nie wiesz.
a_antoniak: Jako praktyk dobrze Ci radzę - zdobądź rzetelną wiedzę
potwieradzam - sama praktyka naprawdę nie wystarcza, trzeba nawet najbanalniejsze podstawy znać. Czy Ty myślisz, że tu na forum wszyscy są alfa-omega. Są dobrze wykształceni ludzie, którzy pokończyli wyższe uczelnie, pracują w tym zawodzie, niektórzy piszą książki, znają się na rzeczy, ale są też tacy, którzy się jedynie interesują elektroniką, chcą kiedyś osiągnąć to co osiągneli ich koledzy.
Aleksander Zawada: Podług moich danych 1 gimnazjum to jak dawna klasa siódma, czyli chyba coś koło lat trzynastu...
a_antoniak: hmmm, Autorowi topicu proponuję odłożyć sprawę na 2...3 lata. będzie miał wtedy lepsze (I hope) przygotowanie matematyczne i będzie mu łatwiej zrozumieć podstawy.
No ja tu osobiście sie nie zgodzę i będe bronić futrzaczeka. Powiem Ci futrzaku, że sam zaczynałem w takim wieku(rok starszy byłem). Ale kolegów zbulwersowało Twoje nastawienie.
futrzaczek2: Ja uczę sie przez praktykę i tylko tak, ponieważ na studia jeszcze nie uczęszczam.
robisz źle, bo oczekujesz, że Ciebie nauczą, a nie Ty sie nauczysz. Sam zobaczysz za pare lat, że na samym programie szkolnym daleko nie zajedziesz. Ja zaczynałem od prostej lampy plazmowej, kiedyś to była czarna magia, że coś się świeci w żarówce, widzisz zrobiłem tą lampę nie wiedząc, ze jest tam kilka kV i co tak naprawdę zrobiłem? Nic bo nie wiedziałem jak to działa i co tak naprawdę to robi. Tak samo Ty, wiesz gdzie podłączyć bazę tranzystora, ale tak naprawdę nie wiesz dlaczego. Koledzy podawali Ci miejsce gdzie możesz sie dowiedzieć o tych tranzystorach, ale Ty za wszelką cene kłucisz sie tu i oczekujesz, że ktoś Ci powie. To tak jak mówią jest baaardzo obszerny temat. Sam przeczytałem cały ten kurs, większości nie zrozumiałem, ale coś nowego w głowie mam. Nikt tak naprawde nawet nie chce Ci pomóc, bo wie, że nic to do twojej głowy nie wniesie. Różnimy sie tym, że ja wymyślam sobie projekty i przeważnie ich nawet nie zaczynam, ale wszytko co by mi było potrzebne dowiaduje się, doczytuję, staram sie jak nawjwięcej dowiedzieć. Teoria z praktyką są nierozłącznie sprzężone. Prawo ohma bedziesz miał za rok, prawo kirchoffa za 4, podstawy o tranzystorach za 6 -7 lat. Zamierzasz czekać, możesz sie nauczyć, a Internet może być twoją skarbnicą wieczy, tylko trzeba szukać, trzeba wiedzieć czego szukać, bo trzeba chcieć szukać.

a_antoniak
-
-
Posty:651
Rejestracja:13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja:Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 27 gru 2005, o 22:48

Mariuszu:

1. nie dosłownie, ale pośrednio pisałeś o praktycznie zerowej roli

2. nie mówię, że bez kursu "ani rusz" ani nie "zmuszam". dziwne podejście do pomocy jaką jeden użytkownik forum oferuje drugiemu proponując wartościowe w swej opinii źródło informacji. chyba po to są fora, czyż nie??
dobrze gdy sięga z własnej potrzeby? zapewne! ale nie pomyślałeś, że kolega może zwyczajnie nie wiedzieć o tym kursie i po sięgnięciu do niego może odkryć wiele przydatnych informacji, które rozwieją jego wątpliwości. a jeśli będzie inaczej - trudno. to tylko propozycja. propozycja dobra i udzielona ze szczerej chęci pomocy.

tyle ze mnie. kończę, bo niektórzy niekoniecznie rozumieją to co jest napisane.

[ Dodano: 27-12-2005, 21:51 ]
że Ciebie nauczą, a nie Ty sie nauczysz. Sam zobaczysz za pare lat...
bardzo, bardzo mądrze napisane!!!

elemid
-
-
Posty:318
Rejestracja:22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja:Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 27 gru 2005, o 23:21

Nie da się uniknąć całej teorii. Żeby tranzystor działał tak jak chcesz musisz go umieć spolaryzować /czyli podpiąć odpowiednie napięcia przez odpowiednie rezystancje tam gdzie trzeba.
Nie, nie i jeszcze raz nie :). Powiedz komuś, że aby zaświecać i gasić tranzystorem diodę świecącą, będzie musiał przeczytać trzy tomy Baranowskiego, to go na pewno zachęcisz do elektroniki. :mrgreen:

"Ludzie nauczający" często każą czytać tysiące książek, a nie bardzo pamiętają o tym, aby poinformować po co ten ktoś ma je czytać (cel).

Przyznam, że to może być irytujące ( czyżby sami nie wiedzieli? :mrgreen: )

Jaki jest tego efekt? Mam wielu kolegów, którzy od kilku lat, uczą się (na studiach) rozwiązywać oczka, kują "teorię obwodów", zaliczają po kilka razy (aż wreszcie zaliczą), ale tak uczciwie powiedziawszy, wiem, że wielu z tych, co już "zaliczą" nie umiałoby zrobić klucza LED (załączanie i wyłączanie LEDa tranzystorem). Co więcej, uważam, że to nie jest tylko ich wina...

Wielu z nich potrafi genialnie rozwiązywać obwody, oczkową i węzłową metodą, różniczkowania, metodą symboliczna, później operatorową... Tylko tak właściwie to nie wiedzą co robią i po co to czynią :mrgreen: Nie czują tego!
Dobrze jest zacząć od zastosowań praw Kirchoffa i Thevenina w praktyce.

Ta... Jasne... Zwłaszcza od Thevenina :mrgreen:

A ja myślę, że warto zacząć od wzięcia do ręki schematów podłączania NPN-a i PNP-a, rezystora 1k, rezystora100R, LEDa, oraz baterii 4,5V i posklecania dwóch podstawowych układów.

To nic, że rezystory nie są idealnie dobrane. To nic, że dioda świeci słabiej, czy mocniej. Ona świeci. A jak odłączymy bazę (NPN) albo podłączymy do plusa przez rezystor (PNP) dioda zgaśnie. I widać o co chodzi. Już człowiek ma jakieś pojęcie o tranzystorze. Potrafi go podłączyć, wie, czego może się spodziewać w podstawowych sytuacjach. I, wg mnie o to właśnie chodzi...

Ale po co wiedzieć o co chodzi. Najlepiej zacząć oczka liczyć :) Oczka mają swój urok :)

Przepraszam za nutkę ironii, ale ja dzisiaj na prawdę mam dobry humor :D

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty:782
Rejestracja:4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja:Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 10:39

Witajcie!

Właśnie poczytałem sobie wczoraj kurs Pana Piotra Góreckiego, który był kiedyś w EdW. To mi bardzo rozjasniło sprawę, a jeszcze bardziej rozjaśnił mi wszystko Pan elemid, mówiąc, że tranzystory bipolarne sa sterowane prądowo, a MOSFET-y napięciowo. Bardzo dziękuję za pomoc. Co do układu z dwoma rezystorami, NPN-em i PNP-em oraz diodą to ja takich wykonałem setki. Tyle że teraz przy wyliczaniu (czyt. próbowaniu czy zadziała) rezystora ograniczającego prąd bazy będę wiedział, że nie napięcie jest ważne tylko natężenie(przy bipolarnych). Mam pytanie: czy taki układzik miałby racje bytu? tranzystory to BC548 i BC 557. Na bazę NPN bedzie podawany sygnał z TTL-a(nie wiem jeszcze jakiego :wink: )
Załączniki
schem.JPG
schem.JPG (7.63KiB)Przejrzano 16774 razy

Wróć do „Elektronika - tematy dowolne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości