No Panowie! widzę, że tamat dość mocno odbiegł, no ale cóż...można i tak podyskutować.
Szkoda, że nie spotkałem się z kolega pajączek.

Muszę przyznać, że Woodstock w tym roku był chyba najlepszym Woodstckiem na jakim byłem

24h graliśmy z kolegą na djambe i kongach aż ręce sine miałem hehe, ale to tak wciaga, że nie patrzysz w pewnym momencie na ból...
W sumie mało fajny kapel (jak dla mnie) grało ale naprawdę warto było pojechać.
Zapoznałem sobie "ekipe" z miasteczka koło Wołowa (Wrocław)która nazywa się WIŃSKO no i nazwa pasuje...

Siostra Bożena tak wjechała na Woodstock, że po prostu chce mi się śmiać hehe
Bo najśmieszniejsze jest to, że księży było naprawdę dużo a i zrobili sobie pikiete przez Woodstock rozdając ulaotki i rozmawiając z ludźmi na temat wiary.
W każdym razie, dla mnie Przystanek Woodstock to najlepszy festiwal na jakim byłem i oczywiście będe

P.S. ACek, post usera kafka skasowałem na jego życzenie, bo nie chciał tego co tam napisaliśmy wszyscy.
Pozatym nie kasuję postów bez uprzedzenia...
