Było sobie urządzenie z AVR90S2313 w roli głównej. Urządzenie działało bez zarzutu, do pewnego momentu. Kiedy po raz ostatni zobaczyłem do środka, ujrzałem lekko wybrzuszony stabilizator. Żadnych innych szkód. Na płytce było widać jedynie przypieczone dwie nóżki stabilizatora (wejście i masa).
Postanowiwszy sprawdzić co się stało, wymieniłem stabilizator, po czym na chwilę podłączyłem urządzenie do zasilania. Stabilizator bardzo szybko nabrał wysokiej temperatury. A więc coś jest jednak nie tak - pomyślałem.
Wyjąłem mikrokontroler. Podłączyłęm urządzenie do zasilania. Stabilizator był zimny. Po kolei podawałem plusy i minusy na każdy z pinów - portów mikrokontrolera. Peryferia działały prawidłowo, stabilizator miał prawidłową temperaturę. Sprzęt był ok.
Ponownie włożyłem AVRa w podstawkę. Stabilizator natychmiast zaczął się grzać.
Kilka chwil później grzecznie zaprowadziłem AVRka do programatora, próbując
uzyskać autotetekcję. Nic. Cisza.
AVR-ek podnięty. Godzina zgonu: nieznana.
A ja dalej nie wiem, co się stało...
http://mcrobocza.republika.pl/stabilizator/stab.jpg
Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięDziwna przygoda z AVR90S2313
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
Moja wersja wydarzeń: padł procek, zrobił zwarcie, w takiej sytuacji stabilizator musi sie grzac. Sadzac ze zdjecia to był model testowy, zakładam, ze Twojego pomysłu urzadzenie, wiec mogłes na przykład gdzieś źle policzyc prąd i przeciążyć port procesora, który w efekcie sie uszkodził robiąc zwarcie, a dalej to juz wiesz co sie stało...
[edit] widze, ze płytka oryginalna, wiec to raczej nie Twoj projekt, no ale moze jednak było tak jak napisałem, w kitach tez sie zdazają niedoróbki, sam tego doświadczyłem kilkukrotnie.
[edit] widze, ze płytka oryginalna, wiec to raczej nie Twoj projekt, no ale moze jednak było tak jak napisałem, w kitach tez sie zdazają niedoróbki, sam tego doświadczyłem kilkukrotnie.
No cóż, nie zbadane są drogi jakimi chadzają elektrony. Był procek ... i nie ma procka. Może był słaby od urodzenia a może ktoś mu pomógł. Nie wiadomo (nie piszesz) nic o użytkowaniu całego urządzenia. Może użytkownik zabił go ładunkiem statycznym, niektórzy mogą naładować się do bardzo dużych napięć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 115 gości