
no i pojawia sie pytanie - na czym konkretnie polega ta metoda??
bo moje wyobrazenie o tym jerst takie ze w jakichs odcinkach czasu procek rejestruje napiecie i oblicza roznice miedzy koeljnymi pomiarami. kiedy roznica jest dostatecznie mala (czy tez = 0 ) to wylacza ladowanie (albo "podladowuje").
ale z drugiej strony czytalem gzies ze ta metoda polega na impulsowym ladowaniu akumulatorka i mierzeniu orznicy napiecia na nim w fazie ladowania i fazie braku ladowania ( nie iwem jaka bylaby czastotliwosc, chyba nie duza?).
czy ktos ma z tym jakies doswiadczenie?
 


 na wzmacniaczu operacujnym) i pomiar napiecia na akumulatorach. przebieg ładowania akumulatora to prawie liniaowy wzrost napiecia w czasie łądowania (pomijam poczatkowy gwałtowny jego wzrost) i w okolicach pełnego nałądowania raptowny spadek... poszukaj na stronach producentów akumulatorków napewno znajdziesz... i wlasnie ten spadek oznacza naładowanie. wiec trzeba miezyc napiecie na akumulatorach i w momencie kiedy kolejny pomiar bedzie mniejszy od poprzedniego to zblizasz sie do naładownia. oczywiscie wielkosc tej roznicy bedzie zalezna od ilosci ogniw itd. ale to juz musiz pobawic sei sam:) podstawy juz masz... pozdro
 na wzmacniaczu operacujnym) i pomiar napiecia na akumulatorach. przebieg ładowania akumulatora to prawie liniaowy wzrost napiecia w czasie łądowania (pomijam poczatkowy gwałtowny jego wzrost) i w okolicach pełnego nałądowania raptowny spadek... poszukaj na stronach producentów akumulatorków napewno znajdziesz... i wlasnie ten spadek oznacza naładowanie. wiec trzeba miezyc napiecie na akumulatorach i w momencie kiedy kolejny pomiar bedzie mniejszy od poprzedniego to zblizasz sie do naładownia. oczywiscie wielkosc tej roznicy bedzie zalezna od ilosci ogniw itd. ale to juz musiz pobawic sei sam:) podstawy juz masz... pozdro mozna prosic o przyklad ukladu i spospob w jaki dobierac parametry?
 mozna prosic o przyklad ukladu i spospob w jaki dobierac parametry?