Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięCzy moze mi ktos powiedzieć czy dobrze mysle !
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
Cześć mam problem bo z tego co wiem to aby zrobić ściezki potrzeba płytke lamitowo mazak-flamaster którym rysujemy sciezki oraz chlorek a wiec najpierw rysujemy sciezki na płytce następnie czekamy az flamaster dobrze wyschnie a później wsadzamy w chlorek płytke on nam wytrawia i co dalej to nie wiem moze mi ktos powiedziec wysztko dokładnie o tym sposobie dzieki z góry narazika!
Pisz posty tam gdzie trzeba....
Użyj paska "szukaj" ,temat pojawiał się dość często.
Ale...
Trawimy płytkę w roztworze chlorku z wodą w temp. max 45C.
Ścieżki rysujemy flamastrem jeśli np. robimy coś "prostego" czyli nie bardzo skomplikowane prowadzenie ścieżek.
Flamaster w sumie służy (jak dla mnie) tylko do poprawek.
Dokładnie i estetycznie wychodzi płytka robiona metodą kredową itp.
Ręczne rysowanie ścieżek na laminacie jest bardzo żmudne i czasochłonne.
Płytkę trawimy w roztworze chlorku z wodą i co jakiś czas ruszamy płytką co by sie szybciej trawiła i nie było zbyt dużych podtrawień.
Płytkę wyciągamy z roztworu i płykamy pod wodą.
Później myjemy ją jakimś rozpuszczalnikiem lub czymś podobnym.
Ja zawsze ścieram papierem wodnym (fajnie,szybko schodzi).
Płytkę konserwujemy jakimś lakierem co by nam się miedź nie utleniała.
Są do kupienia w sklepach z elektroniką.
Ja czasami z braku laku rozpuszczam kawałem kalafonii w denaturacie i UWAŻNIE podgrzewam nad palnikiem żeby się kalafonia rozpuściła,później maluje tym plytkę i odstawiam na parę godz. aby podeschła.
Następnie wiercę otworki w płytce,osadzam części i lutuje.
Użyj paska "szukaj" ,temat pojawiał się dość często.
Ale...
Trawimy płytkę w roztworze chlorku z wodą w temp. max 45C.
Ścieżki rysujemy flamastrem jeśli np. robimy coś "prostego" czyli nie bardzo skomplikowane prowadzenie ścieżek.
Flamaster w sumie służy (jak dla mnie) tylko do poprawek.
Dokładnie i estetycznie wychodzi płytka robiona metodą kredową itp.
Ręczne rysowanie ścieżek na laminacie jest bardzo żmudne i czasochłonne.
Płytkę trawimy w roztworze chlorku z wodą i co jakiś czas ruszamy płytką co by sie szybciej trawiła i nie było zbyt dużych podtrawień.
Płytkę wyciągamy z roztworu i płykamy pod wodą.
Później myjemy ją jakimś rozpuszczalnikiem lub czymś podobnym.
Ja zawsze ścieram papierem wodnym (fajnie,szybko schodzi).
Płytkę konserwujemy jakimś lakierem co by nam się miedź nie utleniała.
Są do kupienia w sklepach z elektroniką.
Ja czasami z braku laku rozpuszczam kawałem kalafonii w denaturacie i UWAŻNIE podgrzewam nad palnikiem żeby się kalafonia rozpuściła,później maluje tym plytkę i odstawiam na parę godz. aby podeschła.
Następnie wiercę otworki w płytce,osadzam części i lutuje.
Witam!
Zamiast clorku lepiej użyć srodka trawiącego B327. Jest delikatniejszy i bezpieczniejszy. Bierzemy laminat, rysujemy na nim ścieżki flamastrem kwasoodpornym (nie może być zwykły). Jak ścieżki troche przeschną to laminat wkładamy do roztworu środka trawiącego i wody o temp. ok 50 stopni Celcjusza i obserwujemy jak się wytrawia. Gdy zobaczymy że już zostało tylko to co nas interesuje czyli ścieżki to płytkę wyjmujemy z roztworu, opłukujemy wodą, wysuszamy, acetonem zmywamy flamaster. Potem wiercimy otwory i ew. cynujemy i lakierujemy ścieżki żeby nie korodowały. To mój sposób.
Zamiast clorku lepiej użyć srodka trawiącego B327. Jest delikatniejszy i bezpieczniejszy. Bierzemy laminat, rysujemy na nim ścieżki flamastrem kwasoodpornym (nie może być zwykły). Jak ścieżki troche przeschną to laminat wkładamy do roztworu środka trawiącego i wody o temp. ok 50 stopni Celcjusza i obserwujemy jak się wytrawia. Gdy zobaczymy że już zostało tylko to co nas interesuje czyli ścieżki to płytkę wyjmujemy z roztworu, opłukujemy wodą, wysuszamy, acetonem zmywamy flamaster. Potem wiercimy otwory i ew. cynujemy i lakierujemy ścieżki żeby nie korodowały. To mój sposób.
Zamiast lakieru do paznokci można też użuć farby nitro i zaostrzonej zapałki, przy odrobinie wprawy można robić cienkie ścieżki, co nie zmienia faktu, że jest to mozolne, nudne i po wykonaniu większej płytki jest się trochę jakby nieobecnym . Tę metodę stanowczo odradzam.
A zamiast pisaka kwasoodpornego (moim zdaniem nawet wygodniejsze w użyciu i nie zasycha końcówka) stosuję najczęściej marker, ale koniecznie olejowy. Końcówkę takiego markera zaostrzam skalpelem i działa cudnie, a do tego kosztuje około 15 PLN, a nie 30 jak lepsze pisaki kwasoodporne.
A tak wogóle, to trochę wprawy z metodą termotransferową i dać sobie spokój z pisakami (no, chyba, że do poprawek).
A zamiast pisaka kwasoodpornego (moim zdaniem nawet wygodniejsze w użyciu i nie zasycha końcówka) stosuję najczęściej marker, ale koniecznie olejowy. Końcówkę takiego markera zaostrzam skalpelem i działa cudnie, a do tego kosztuje około 15 PLN, a nie 30 jak lepsze pisaki kwasoodporne.
A tak wogóle, to trochę wprawy z metodą termotransferową i dać sobie spokój z pisakami (no, chyba, że do poprawek).
Ja juz dawno nie robilem zadnej plytki ale metoda transferu to jest to. Dawniej robilem tak ze na papierze milimetrowym projektowalem plytke (jakie to proste teraz majac komp ) i taki projekt przykladalem do plytki i uzywajac punktaka (koncowka wtryskiwacza) przenosilem wszystkie punkty na plytke. Potem wiercilem otwory, dokladnie wyczyscilem i odtluscilem i majac roztaw otworow malowalem scieszki za pomoca zapalki farba nitro a potem do chlorku zelaza.
Ps. bylo to czasochlonne ale efekt koncowy byl ok (a moja pierwsza plytke wyciolem za pomoca noza)
Ps. bylo to czasochlonne ale efekt koncowy byl ok (a moja pierwsza plytke wyciolem za pomoca noza)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości