Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięKonkurs na najgorszy artykuł w EP...
Moderator:Jacek Bogusz
Oczywiście tytuł postu jest czystą złośliwością. Ale - gdyby taki konkurs zrobić, to mam 2 propozycje; po jednej z ostatnich numerów pisma.
Dwa słowa wprowadzenia - mam ponad 40-tkę, EP kupuję regularnie, od wielu lat (kiedyś mnie nie było stać na kupowanie co miesiąc), dziś prowadzę mała firmą elektroniczną - właściwie to bym sobie zaprenumerował, żeby mieć wygodniej, ale jak trafiam na takie "cuda" jak te, o których na chwile, to mi przechodzi ten pomysł...
Żeby było jasne - ja oczywiście wiem, że "nie każdemu się dogodzi". Jeden lubi kwiatki a drugi schabowego - normalna sprawa. Więc nie o to chodzi. Jak trafiam na artykuł, który mnie osobiście nie interesuje, ale coś tam jednak wnosi w jakiejś dziedzinie, ktoś na tym ma szansę skorzystać - ok.
Tak samo nie będę się tu rozwodził nad ilością reklam , bo już o tym w wątku poniżej wystarczająco , a i czasem te reklamy ciekawsze niż artykuły...
Ale, jak otwieram pisemko i trafiam na cudo pt. "Amplituner do kina domowego AMPL-008" to po prostu ręce mi opadły.
Naczelny (chyba) bardzo się zachwyca tymże "dokonaniem" we wstępniaku ;
"Projekt czytelnika jest niesamowity. Autor udowadnia, że (...) można zrobić coś po swojemu. Zaprojektowanie trwało nie tydzień, ale rok albo dłużej. Taka jest właśnie siła pasji, tak się rodzą się naprawdę wartościowe urządzenia lub wynalazki."
No, trudno się częściowo nie zgodzić. Niesamowity ten projekt jest. Na pewno też trwało to bardzo długo.
Ja się tylko pytam - jaką korzyść z tego artykułu ma odnieść czytelnik ?
Ilu znajdzie się chętnych na wykonanie własnego urządzenia, za cenę wielokrotnie przewyższającą dowolne, nawet markowe pewnie, urządzenie ze sklepu ? Czemu miałoby to służyć, bo mimo ciekawej zapewne funkcjonalności urządzenia, które autor wykonał, to większość z nich są w gotowych urządzeniach.
W zasadzie równie dobrze można by w piśmie zamieścić schemat jakiegoś fabrycznego amplitunera, bo autor przecież w podstawowych blokach wykorzystał układy dedykowane.
Czyli - ile osób zechce wykonać coś podobnego ? Zaryzykuję, że poza autorem - zero.
Prawdą jest że "można zrobić coś po swojemu". Jest tylko kłopotliwe pytanie - po co ?
Czy nie lepiej jest robić coś, co ma w sobie cokolwiek z nowości ?
Powtarza się czasem , że powielanie istniejących urządzeń czasem ma sens - czasem ekonomiczny (nie tutaj), czasem rozrywkowy (?) , naukowy (też chyba nie tutaj).
Ale - ma to swoje granice. Gdyby parę osób skupiało się na powielaniu istniejących rozwiązań, to dzisiaj jeździlibyśmy konno, a ten list pisałbym do redakcji "Kowalstwo Praktyczne" przy świecach.
Zdarzały się artykuły w rodzaju "karta audio z złączem PCI". Ok taki artykuł może mieć sens - o ile np. przybliży problematykę projektowania urządzeń z PCI. W tym przypadku jednak nie widzę - jaka przydatna ogólniej wiedza miałaby wynikać z tego artykułu, zajmującego w dodatku 15 stron i to w odcinkach.
Być może jest to atrakcyjny artykuł dla wydawcy - niepotrzebny i nudny, ale za to długi. Jest czym zająć miejsce. No - ale taka polityka ma bardzo krótkie nóżki...
Co będzie następne - "telewizor plazmowy ?" No, przecież można zrobić samemu. Będzie 20 razy droższy, 10 razy brzydszy i zajmie 3 lata, ale za to artykuł będzie na 20 odcinków po 20 stron.
***
Drugi "kandydat" - z kolei artykuł z kwietnia "Stacja dokująca Philips Fidelio".
No naprawdę chyba zaczyna redakcji brakować materiałów - rozkręćmy więc sprzęt audio, i zobaczy co w środku !
No nie wiem - śmiać się czy płakać ? Idea pozornie może i dobra. Tyle,że zapewne 90% z nas może sobie takie "oględziny" wykonać na dowolnie wybranych klamotach - jeśli będziecie chcieli, to chętnie wam, droga redakcjo, napiszę tak ze 20 podobnych arykułów, wystarczy, że sięgnę do kartonu z "wybebeszonymi" wszelakiej maści klamotami, które trzymam dla "przydasiów'.
Gdybyż jeszcze zechciano nam pokazać coś, czego zobaczenie nie jest takie łatwe - to może miałoby to sens. Ale "akademickie" dywagacje tego typu jak w artykule może sobie pozwolić każdy z nas - wystarczy śrubokręt i lupa.
***
Żeby nie było, że się tylko czepiam - w tym samym numerze - LCFM-1.
Bardzo przydatny artykulik. Nie tylko dla tych , którzy będą chcieli sobie to konkretne urządzenie (bardzo pożyteczne) zrobić. Ale , opisanych kilka detali będzie pewnie przydatne dla innych (jak choćby informacje o tym, jak zastosowany MCU jest miły w zastosowaniach tego typu).
Oczywiście - nie oczekuję cudów od EP. Kupuję i zapewne będę kupował nadal, bo są takie chwile i miejsca, w których lubię poczytać papierową gazetkę. Zdarza się nierzadko, że trafiam na coś, co jest mniej lub bardziej przydatne. Ale - dobrze by było, żeby kwalifikując artykuł do druku zadać sobie proste pytanie, jaki pożytek z niego będą mieli czytelnicy.
Dwa słowa wprowadzenia - mam ponad 40-tkę, EP kupuję regularnie, od wielu lat (kiedyś mnie nie było stać na kupowanie co miesiąc), dziś prowadzę mała firmą elektroniczną - właściwie to bym sobie zaprenumerował, żeby mieć wygodniej, ale jak trafiam na takie "cuda" jak te, o których na chwile, to mi przechodzi ten pomysł...
Żeby było jasne - ja oczywiście wiem, że "nie każdemu się dogodzi". Jeden lubi kwiatki a drugi schabowego - normalna sprawa. Więc nie o to chodzi. Jak trafiam na artykuł, który mnie osobiście nie interesuje, ale coś tam jednak wnosi w jakiejś dziedzinie, ktoś na tym ma szansę skorzystać - ok.
Tak samo nie będę się tu rozwodził nad ilością reklam , bo już o tym w wątku poniżej wystarczająco , a i czasem te reklamy ciekawsze niż artykuły...
Ale, jak otwieram pisemko i trafiam na cudo pt. "Amplituner do kina domowego AMPL-008" to po prostu ręce mi opadły.
Naczelny (chyba) bardzo się zachwyca tymże "dokonaniem" we wstępniaku ;
"Projekt czytelnika jest niesamowity. Autor udowadnia, że (...) można zrobić coś po swojemu. Zaprojektowanie trwało nie tydzień, ale rok albo dłużej. Taka jest właśnie siła pasji, tak się rodzą się naprawdę wartościowe urządzenia lub wynalazki."
No, trudno się częściowo nie zgodzić. Niesamowity ten projekt jest. Na pewno też trwało to bardzo długo.
Ja się tylko pytam - jaką korzyść z tego artykułu ma odnieść czytelnik ?
Ilu znajdzie się chętnych na wykonanie własnego urządzenia, za cenę wielokrotnie przewyższającą dowolne, nawet markowe pewnie, urządzenie ze sklepu ? Czemu miałoby to służyć, bo mimo ciekawej zapewne funkcjonalności urządzenia, które autor wykonał, to większość z nich są w gotowych urządzeniach.
W zasadzie równie dobrze można by w piśmie zamieścić schemat jakiegoś fabrycznego amplitunera, bo autor przecież w podstawowych blokach wykorzystał układy dedykowane.
Czyli - ile osób zechce wykonać coś podobnego ? Zaryzykuję, że poza autorem - zero.
Prawdą jest że "można zrobić coś po swojemu". Jest tylko kłopotliwe pytanie - po co ?
Czy nie lepiej jest robić coś, co ma w sobie cokolwiek z nowości ?
Powtarza się czasem , że powielanie istniejących urządzeń czasem ma sens - czasem ekonomiczny (nie tutaj), czasem rozrywkowy (?) , naukowy (też chyba nie tutaj).
Ale - ma to swoje granice. Gdyby parę osób skupiało się na powielaniu istniejących rozwiązań, to dzisiaj jeździlibyśmy konno, a ten list pisałbym do redakcji "Kowalstwo Praktyczne" przy świecach.
Zdarzały się artykuły w rodzaju "karta audio z złączem PCI". Ok taki artykuł może mieć sens - o ile np. przybliży problematykę projektowania urządzeń z PCI. W tym przypadku jednak nie widzę - jaka przydatna ogólniej wiedza miałaby wynikać z tego artykułu, zajmującego w dodatku 15 stron i to w odcinkach.
Być może jest to atrakcyjny artykuł dla wydawcy - niepotrzebny i nudny, ale za to długi. Jest czym zająć miejsce. No - ale taka polityka ma bardzo krótkie nóżki...
Co będzie następne - "telewizor plazmowy ?" No, przecież można zrobić samemu. Będzie 20 razy droższy, 10 razy brzydszy i zajmie 3 lata, ale za to artykuł będzie na 20 odcinków po 20 stron.
***
Drugi "kandydat" - z kolei artykuł z kwietnia "Stacja dokująca Philips Fidelio".
No naprawdę chyba zaczyna redakcji brakować materiałów - rozkręćmy więc sprzęt audio, i zobaczy co w środku !
No nie wiem - śmiać się czy płakać ? Idea pozornie może i dobra. Tyle,że zapewne 90% z nas może sobie takie "oględziny" wykonać na dowolnie wybranych klamotach - jeśli będziecie chcieli, to chętnie wam, droga redakcjo, napiszę tak ze 20 podobnych arykułów, wystarczy, że sięgnę do kartonu z "wybebeszonymi" wszelakiej maści klamotami, które trzymam dla "przydasiów'.
Gdybyż jeszcze zechciano nam pokazać coś, czego zobaczenie nie jest takie łatwe - to może miałoby to sens. Ale "akademickie" dywagacje tego typu jak w artykule może sobie pozwolić każdy z nas - wystarczy śrubokręt i lupa.
***
Żeby nie było, że się tylko czepiam - w tym samym numerze - LCFM-1.
Bardzo przydatny artykulik. Nie tylko dla tych , którzy będą chcieli sobie to konkretne urządzenie (bardzo pożyteczne) zrobić. Ale , opisanych kilka detali będzie pewnie przydatne dla innych (jak choćby informacje o tym, jak zastosowany MCU jest miły w zastosowaniach tego typu).
Oczywiście - nie oczekuję cudów od EP. Kupuję i zapewne będę kupował nadal, bo są takie chwile i miejsca, w których lubię poczytać papierową gazetkę. Zdarza się nierzadko, że trafiam na coś, co jest mniej lub bardziej przydatne. Ale - dobrze by było, żeby kwalifikując artykuł do druku zadać sobie proste pytanie, jaki pożytek z niego będą mieli czytelnicy.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Nie przesadzaj EP trzyma swój poziom.
W dobie współczesnej elektroniki oraz programistki, EP daje niezły start początkującym..
W dobie współczesnej elektroniki oraz programistki, EP daje niezły start początkującym..
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Facet zrobił mega-wypasioną kobyłę i chce pokazać światu, że umie. Jakbym takie coś zrobił to też bym to pokazywał, a nie chował do szuflady. A czytelnik też ma z tego korzyść - dowiaduje się o różnych rozwiązaniach, których wcześniej nie znał. Autor wykorzystał tu cały szereg ASICów. Jeśli będzie mi potrzebował jakieś rozwiązanie, to wtedy przypomnę sobie, że jakiś facet kiedyś opublikował artykuł na ten temat.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Jak to - "jaką"?jaką korzyść z tego artykułu ma odnieść czytelnik ?
Facet zrobił mega-wypasioną kobyłę i chce pokazać światu, że umie.
Ja przestałem oczekiwać już kilka lat temu...nie oczekuję cudów od EP.
Właśnie z tego powodu, że "zdarza się" coraz rzadziej...Zdarza się nierzadko, że trafiam na coś, co jest mniej lub bardziej przydatne.
Tu się muszę zgodzić. Trzyma poziom równi pochyłej; po której się stacza - artykuły coraz bardziej mętne, mało kreatywne (dla innych), i coraz bardziej bez sensu... Zamiast pokazać możliwości z zastosowania elektroniki do własnych potrzeb - pokazuje się "gotowce" - przydatne urządzenia dla ich autora i nikogo więcej. A jeśli do tego się dołączy jeszcze ponad 50% reklam, błędy gramatyczne i selektywnie wybrane przedruki z obcych czasopism (też błędów nie pozbawione) - mamy co mamy.Nie przesadzaj EP trzyma swój poziom.
Najbardziej mnie boli to, że pamiętam czasy, gdy można było wybierać pomiędzy wieloma tytułami o podobnych zagadnieniach; czasopism o tej (technicznej ogólnie) tematyce było w sumie chyba z dziesięć (również sprowadzane zagraniczne pisma). Dziś wszystkie te krajowe tytuły przejęło jedno, jedynie słuszne wydawnictwo AVT i zmusza nas - czytelników - do jedynie słusznego poglądu na zagadnienia techniczne - takie, jakie ma szefostwo AVT.
Taki zrzęda jestem.
Ale chyba trochę racji mam?
Czyli co? "Komuno wróć"?
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
W dzisiejszych czasach takie wydawnictwa nie mają żadnych szans przetrwania bynajmniej z dwóch powodów:Najbardziej mnie boli to, że pamiętam czasy, gdy można było wybierać pomiędzy wieloma tytułami o podobnych zagadnieniach
1) Rozwój elektroniki, oraz wiążąca się z nią coraz większa miniaturyzacja utrudniająca samodzielne wykonanie własnego projektu.
2) Coraz mniejsze zainteresowanie wśród młodzieży dziedzinami technicznymi. (Kiedyś w mojej miejscowości technikum dzienne było na bardzo wysokim poziomie, za moich czasów była jedynie możliwość zapisania na wieczorowe, a dziś jest tak mało chętnych, a raczej system gimnazjalny doprowadził do tego iż przedmioty elektryczne wykłada się w zawodówkach, by profesorowie mieli etat.
Dziś wszystkie te krajowe tytuły przejęło jedno, jedynie słuszne wydawnictwo AVT
No to teraz czas na przejęcie elki
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Sądząc po Twoich pozostałych postach - jednak nawyk. "Nie mam nic do powiedzenia, ale chociaż sobie coś napiszę..." Jakie to szczęście prawda? A o ile samoocena się podnosi...No to teraz czas na przejęcie elki
Nie wiem jaki artykuł z EP można uznać za najgorszy, ale wiem na pewno jaki forumowicz zasługuje na taki tytuł - nie dość, ze masz do powiedzenia coś (a raczej "cokolwiek") na każdy temat, to z upodobaniem piszesz w większości bez sensu.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Może ten post nie jest w temacie. No cóż "komuniści zawsze mają rację" (liczy się jedynie jedna idea, oraz wpajanie obywatelom tego, że lepiej być już nie może... Totalne piekło w którym jeden żyje krwawicą uczciwości ogółu)rafal.220 napisał(a):
No to teraz czas na przejęcie elki
Sądząc po Twoich pozostałych postach - jednak nawyk. "Nie mam nic do powiedzenia, ale chociaż sobie coś napiszę..." Jakie to szczęście prawda? A o ile samoocena się podnosi...
Nie wiem jaki artykuł z EP można uznać za najgorszy, ale wiem na pewno jaki forumowicz zasługuje na taki tytuł - nie dość, ze masz do powiedzenia coś (a raczej "cokolwiek") na każdy temat, to z upodobaniem piszesz w większości bez sensu.
PS. Odpowiedź na swoje wątpliwości znajdziesz w tym miejscu:
http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.c ... owe-i.html
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Kolejna parszywa insynuacja z twojej strony.
Może jeśli znajdziesz trochę odwagi chcesz podyskutować o swoich opiniach co do mojej osoby?
Tak czy inaczej - ani tu na to czas, ani miejsce.
Może jeśli znajdziesz trochę odwagi chcesz podyskutować o swoich opiniach co do mojej osoby?
Tak czy inaczej - ani tu na to czas, ani miejsce.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Panowie! Prywatne wycieczki proszę uprawiać poprzez PW a nie publicznie.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
W lipcowym numerze kolejny artykuł na poziomie "0".
"Odtwarzacz Philips DVP9000S".
Bogato ilustrowany artykuł na 4 strony, szeroko opisujący bebechy nie produkowanego już odtwarzacza...
Zdjęcia powalające ; " moduł zasilacza", "czytnik laserowy"
No naprawdę - zapraszam do siebie ! Mam cały karton równie (a może nawet bardziej) interesującego materiału do obfotografowania i opisania !
Dziś na pytanie żony, ile jest wartościowego materiały na tych 122 stronach, powiedziałem po głębokim zastanowieniu - że może, tak optymistycznie - kilkanaście. Tak do 20 max.
Droga Redakcji - ja właściwie powinienem sobie kupić prenumeratę, wziąć fakturę, wrzucić w koszty. Stać mnie. Ale jak widzę za każdym razem takie rewelacje, jak ten opis starego klamota, to nie daję rady psychicznie. No - sorry.
"Odtwarzacz Philips DVP9000S".
Bogato ilustrowany artykuł na 4 strony, szeroko opisujący bebechy nie produkowanego już odtwarzacza...
Zdjęcia powalające ; " moduł zasilacza", "czytnik laserowy"
No naprawdę - zapraszam do siebie ! Mam cały karton równie (a może nawet bardziej) interesującego materiału do obfotografowania i opisania !
Dziś na pytanie żony, ile jest wartościowego materiały na tych 122 stronach, powiedziałem po głębokim zastanowieniu - że może, tak optymistycznie - kilkanaście. Tak do 20 max.
Droga Redakcji - ja właściwie powinienem sobie kupić prenumeratę, wziąć fakturę, wrzucić w koszty. Stać mnie. Ale jak widzę za każdym razem takie rewelacje, jak ten opis starego klamota, to nie daję rady psychicznie. No - sorry.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Nie przesadzaj, bo nie każdy jest takim doświadczonym elektronikiem jak ty.W lipcowym numerze kolejny artykuł na poziomie "0".
"Odtwarzacz Philips DVP9000S".
Takie artykuły są dla tych którzy zaczynają na poważnie swoją "przygodę" z elektroniką. W końcu trzeba na czymś bazować by przedstawić określony materiał czytelnikowi.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Jeśli chodzi o przykład/opis działania (bardzo ogólny) - owszem masz całkowitą rację - trzeba mieć na czym bazować. Ale z tego co zrozumiałem artykuł traktuje o KONKRETNYM sprzęcie... W takim wypadku ciśnie mi się na usta tylko jedno skojarzenie : ZAPCHAJ-DZIURA... Sezon urlopowy, może ktoś czegoś nie zdążył przygotować, powstało wolne miejsce w kolumnie i trzeba było je na siłę zapełnić...W końcu trzeba na czymś bazować by przedstawić określony materiał czytelnikowi.
A tak przy okazji... Akurat uważam, że opis działania przykładowego odtwarzacza DVD skupiający się na wyłącznie przykładzie jednego, konkretnego modelu - niewiele pomoże... Nawet mało doświadczony (a może "szczególnie mało doświadczony" elektronik-amator może sobie pomyśleć, ze tak zbudowany jest każdy odtwarzacz.... A to akurat mało zgodne z rzeczywistością. Ten model jest faktycznie - dość stary, i rozwiązania w nim stosowane obecnie można traktować jako archeologię elektroniczną (miałem w zeszłym roku na warsztacie ten model, więc coś jeszcze pamiętam...). Obecnie zarówno sama płyta główna jak i zasilacz są znacznie uproszczone (specjalizowane układy scalone o większych możliwościach i "upakowaniu"), przy tym mniej prądożerne... A wracając do samej konstrukcji... Philips (każdy kto miał do czynienia ze sprzętem tej firmy, zapewne przyzna mi rację) jest dość "specyficzny" w samej konstrukcji... Śmiem twierdzić, ze mógłby służyć bardziej za przykład "Jak nie powinno się projektować sprzętu" niż jako pozytywny przykład, a tym bardziej poznawczy/szkoleniowy.
Takie artykuły - owszem. Pod warunkiem, ze nie są to artykuły JEDYNE - o jednym, konkretnym modelu. Jeśli już coś takiego miało by służyć i mieć wartości poznawcze; należałoby pokazać na przykładzie porównania - różnice w budowie w kilku modelach, kilku roczników sprzętu. A tak... zapchaj-dziura...Takie artykuły są dla tych którzy zaczynają na poważnie swoją "przygodę" z elektroniką.
Oczywiście - to wyłącznie moje zdanie na ten temat.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
W dzisiejszych czasach producenci nie zamieszczają już serwisuwek dlatego myślę iż zatkanie dziury takim artykułem w sezonie letnim, też jest jakimś rozwiązaniem.Jeśli chodzi o przykład/opis działania (bardzo ogólny) - owszem masz całkowitą rację - trzeba mieć na czym bazować. Ale z tego co zrozumiałem artykuł traktuje o KONKRETNYM sprzęcie...
Uważam że to jest dobry pomysł i że takie artykuły mogły by się pojawiać w kolejnych czasopismach. Mniej reklam a więcej takich artykułów. Każdy kto na poważnie zajmuje się elektroniką mógł by na bieżąco tworzyć własną bazę serwisową. (kwestia odpowiedniej polityki, typu reklamy określonego producenta w zamian za schematy jego produktów)Takie artykuły - owszem. Pod warunkiem, ze nie są to artykuły JEDYNE - o jednym, konkretnym modelu. Jeśli już coś takiego miało by służyć i mieć wartości poznawcze; należałoby pokazać na przykładzie porównania - różnice w budowie w kilku modelach, kilku roczników sprzętu.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Drobne sprostowanie:W dzisiejszych czasach producenci nie zamieszczają już serwisuwek
Co do naszych, krajowych producentów - do sprzętu popularnego użytku serwisówki były dostępne (chociażby w Księgarniach Technicznych), natomiast do sprzętu "PRO" lub niezbyt popularnego można było jedynie otrzymać schematy od producenta sprzętu.
Obecnie wszyscy producenci wychodzą z założenia, że w sprzęcie nie powinien "grzebać" amator, a nawet elektronik, ale bez specjalistycznej wiedzy... Po prostu elektronika od tych kilkudziesięciu lat poszła tak dalece do przodu, że bez szkoleń (a takowe są urządzane w serwisach autoryzowanych ) nie można mówić o profesjonalnej naprawie - chociażby ze względu na ograniczony dostęp do części elektronicznych - niektóre z nich są dostępne jedynie poprzez sieć magazynów serwisowych danej firmy. Nie jest żadną tajemnicą, ze na rynku pojawiają się "podróbki" elementów - nie spełniające norm - i ich użycie przez "elektronika-amatora" (nawet doświadczonego) może godzić w renomę firmy.
Tak więc - serwisówek jako takich na wolnym rynku się nie dostanie - a już na pewno nie jest to możliwe jako wolny przedruk przez jakiekolwiek czasopismo ogólnodostępne. Zapomnijmy o takiej mrzonce. Żadna firma nie zgodzi się na to.
Co do zamieszczania więc tego typu artykułów (ze schematami, opisami napraw itp - czyli quasi serwisówkami) możliwości prawnych nie widzę. A co przyjdzie z opisów i zdjęć ? Tyle tylko, że "zobaczę jak to wygląda w środku" nie musząc zdejmować obudowy... Niestety - nic ponad to...
A zasada funkcjonowania - w oparciu o wybrane, przykładowe modele sprzętu (jak pisałem wyżej) - owszem. Tyle tylko, że taka wiedza może zainteresować amatora. Bo każdy fachowiec elektronik jeśli nawet nie do końca wie "jak to jest zrobione" musi wiedzieć "jak to działa"...
Wracając do meritum:
Owszem - nadal uważam, ze artykułu pomocne w zrozumieniu zasady działania, pokazujące postęp technologiczny ; są jak najbardziej pomocne... Tylko czy można cokolwiek wytłumaczyć w oparciu o jakiś pojedynczy egzemplarz ? W ograniczonym zakresie nawet? A tym bardziej w oparciu o sprzęt już przestarzały technologicznie?
Chyba tylko na zasadzie "jak się onegdaj sprzęt robiło"... Fajne i ciekawe, dla kogoś kto się orientuje w temacie i może sobie na przykład powspominać...
Przykładowo - zasilacze - w dawnych sprzętach powszechne były zasilacze transformatorowe, a dziś królują przetwornice... a i te ewoluują wciąż. Co więc po pokazaniu (zdjęcie!) jednego, przestarzałego (a i przy okazji niezbyt popularnego!) sprzętu z taką przetwornicą?
Zresztą - by nie być gołosłownym - nawet w sprzętach "vintage" można dopatrzeć się różnic... ale tylko w schematach. Bo "na oko" wszystkie np. radia wyglądały podobnie...
http://oldradio.pl/wyk_def.php
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
No niestety nie mogę się z tym zgodzić.
Publikowanie takich artykułów pogłębia wyobraźnię techniczną. Oczywiście wiadomo że każdy produkt się czymś różni, ale nie zmienia to faktu iż analiza owej struktury ma wpływ na samodzielne myślenie w określonym kierunku bez względu na to czy do sprawy zabiera się serwisant, czy też amator.
Osobiście uważam, że takie artykuły naprawdę wiele wnoszą i jeśli ktoś ma odrobinę chęci, to sam może wiele spraw przyswoić we własnym zakresie.
Sam przyswajam właśnie w taki sposób. Na chwilę obecną jestem w stanie tworzyć mniej zaawansowane konstrukcie, bo w końcu nikt w domu nie posiada laboratorium.
Publikowanie takich artykułów pogłębia wyobraźnię techniczną. Oczywiście wiadomo że każdy produkt się czymś różni, ale nie zmienia to faktu iż analiza owej struktury ma wpływ na samodzielne myślenie w określonym kierunku bez względu na to czy do sprawy zabiera się serwisant, czy też amator.
Osobiście uważam, że takie artykuły naprawdę wiele wnoszą i jeśli ktoś ma odrobinę chęci, to sam może wiele spraw przyswoić we własnym zakresie.
Sam przyswajam właśnie w taki sposób. Na chwilę obecną jestem w stanie tworzyć mniej zaawansowane konstrukcie, bo w końcu nikt w domu nie posiada laboratorium.
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Każdy kto na poważnie zajmuje się elektroniką mógł by na bieżąco tworzyć własną bazę serwisową.
Odniosłem się do Twojego pierwszego cytatu. Wyobraźnia to jednak nieco "insza inszość" niż tworzenie bazy serwisowej.Publikowanie takich artykułów pogłębia wyobraźnię techniczną.
Co zaś do kształtowania wyobraźni - masz rację...przynajmniej w ograniczonym stopniu wyobraźnię mogą kształtować tego typu artykuły - można przynajmniej porównać postęp technologiczny. Bo co do edukacyjnego charakteru, będę się niestety upierał... Ani bez schematu, a tym bardziej bez znajomości podstaw elektroniki - nie da się.
To tak, jakby Prawa Ohma chcieć się nauczyć po zdjęciu opornika... Raczej niewiele wniesie...
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Bez przesady...
Mam na myśli artykuły zawierające kompletną dokumentację w porozumieniu z producentem.
Taka działalność będzie edukacyjno - rozwojowa.
Jest to też wielki plus dla pracodawców tej branży, bowiem owa polityka wyłoni pasjonatów tej branży mogących mieć zdecydowany wpływ na rozwój technologiczny firmy. (Zresztą po co ja to piszę... Żyjemy w Polsce, a tu liczy się tombak zamiast złota. W końcu jedno i drugie jest metalem, a tombak jest tani... )
Mam na myśli artykuły zawierające kompletną dokumentację w porozumieniu z producentem.
Taka działalność będzie edukacyjno - rozwojowa.
Jest to też wielki plus dla pracodawców tej branży, bowiem owa polityka wyłoni pasjonatów tej branży mogących mieć zdecydowany wpływ na rozwój technologiczny firmy. (Zresztą po co ja to piszę... Żyjemy w Polsce, a tu liczy się tombak zamiast złota. W końcu jedno i drugie jest metalem, a tombak jest tani... )
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Pokaż mi więc producenta, który pozwoli na udostępnienie dokumentacji. Chętnie bym sam skorzystał.Mam na myśli artykuły zawierające kompletną dokumentację w porozumieniu z producentem.
Żaden producent - zwłaszcza sprzętu współcześnie produkowanego nie zezwoli na upublicznienie wyników swojej pracy. To podrzynanie gałęzi na której się siedzi. Przeczytaj proszę uważnie mój poprzedni post z 15-07-2013, 11:42 . Pracowałem w serwisie RTV (AUTORYZOWANYM przez SONY i Phillips'a) więc wiem jak firmy pilnują dokumentacji...Taka działalność będzie edukacyjno - rozwojowa.
A tak poza tym - abstrahując od dostępności samej dokumentacji/schematu - w większości wypadków w takim sprzęcie są stosowane specjalizowane układy scalone - albo brendowane (produkowane dla ściśle określonego odbiorcy) albo programowane procesory - będące własności ą firmy (prawa autorskie _ chyba coś słyszałeś? Co więc komukolwiek z niepełnej dokumentacji lub z braku dostępności do części? Obrazki można sobie pooglądać, ale nie mów mi tu o jakichś walorach edukacyjnych...
(Przeczytaj to co napisałem powyżej (15-07-2013, 18:29) - a sam przyznasz rację (mimo wrodzonej niechęci do wszystkich moich opinii) że to nie realne. I nie chodzi tu o naszą - polską specyfikę, ale o własność projektu , opracowanie, oprogramowanie a nawet technologie firmy produkującej dany sprzęt.Jest to też wielki plus dla pracodawców tej branży, bowiem owa polityka wyłoni pasjonatów tej branży mogących mieć zdecydowany wpływ na rozwój technologiczny firmy.
Przyznam jednak, ze choć utopijna, podobała mi się Twoja koncepcja...
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
To że nie są publikowane takie materiały, to nie znaczy że zawsze tak musi być.
Coraz więcej poważnych korporacji wspiera ogólnorozwojową działalność edukacyjną młodzieży..
Osobiście też wspomagam taką działalność edukacyjną, z tym że osobiście. (na forum nie ma większego zainteresowania, dlatego też zdecydowanie ograniczyłem moje działania. Nie zmienia jednak to faktu iż ciągle tworzę nowe konstrukcie, jak również nakłaniam młodzież do własnego zaangażowania w temacie w którym to podjęła edukację)
Coraz więcej poważnych korporacji wspiera ogólnorozwojową działalność edukacyjną młodzieży..
Osobiście też wspomagam taką działalność edukacyjną, z tym że osobiście. (na forum nie ma większego zainteresowania, dlatego też zdecydowanie ograniczyłem moje działania. Nie zmienia jednak to faktu iż ciągle tworzę nowe konstrukcie, jak również nakłaniam młodzież do własnego zaangażowania w temacie w którym to podjęła edukację)
Re: Konkurs na najgorszy artykuł w EP...
Ciekawi mnie w jaki dokładnie sposób wspomagasz tą działalność edukacyjną?Osobiście też wspomagam taką działalność edukacyjną, z tym że osobiście. (na forum nie ma większego zainteresowania, dlatego też zdecydowanie ograniczyłem moje działania. Nie zmienia jednak to faktu iż ciągle tworzę nowe konstrukcie, jak również nakłaniam młodzież do własnego zaangażowania w temacie w którym to podjęła edukację)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość