Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięProjekty Czytelników - A może by tak trochę inaczej ?
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
Przeglądając Forum, z pewnym zażenowaniem stwierdzam, że dotychczasowa formuła służąca publikowaniu Projektów Czytelników w EP budzi wśród zainteresowanych ogromne (i niestety głównie negatywne) emocje. Obawiam się, że w miarę upływu czasu (i liczby postów prezentowanych na Forum) zarówno ilość jak też i jakość nadsyłanych rozwiązań będzie obniżać się. Zatem warto byłoby zastanowić się nad taką formułą, która byłaby korzystną zarówno dla Autorów jak też i dla Redakcji EP.
W związku z tym proponuję aby Redakcja EP dokonywała wstępnej selekcji pomysłów układów zgłaszanych przez potencjalnych Autorów w oparciu o krótki opis dostarczany mailem lub listownie. Takie rozwiązanie pozwoli uniknąć Autorom kosztów wykonania i wysłania prototypu, a Redakcja nie będzie zasypywana przesyłkami, z którymi nie bardzo wie co robić dalej. Dla ułatwienia prac biurowych można zastrzec, że brak odpowiedzi na list Autora (w ściśle określonym terminie np. jednego miesiąca) jest równoznaczny z odrzuceniem projektu.
Dla realizacji wstępnie zaakceptowanych rozwiązań Autor mógłby uzyskać pomoc od EP w wykonaniu obwodów drukowanych (dokładnie tak samo jak ma to miejsce w tej chwili) pod warunkiem dostarczenia Redakcji ich projektu. Aby uniknąć dużej liczby pomysłów generowanych przez "delikwentów" nie do końca wiedzących jak dane urządzenie zbudować, Redakcja mogłaby ustanowić nieprzekraczalny termin dostarczenia projektu płytki drukowanej wraz ze schematami urządzenia, proponowanym "wsadem" do mikrokontrolera itp.
Po opcjonalnym dostarczeniu płytek Autor wysyłałby prototyp urządzenia wraz z artykułem do Redakcji EP. Załączałby stosowne oświadczenie (tak jak to ma miejsce w tej chwili), a także zgodę na ewentualne, bezpłatne umieszczenie na internetowych stronach EP (jedynie w formie elektronicznej) pełnej dokumentacji urządzenia.
W momencie otrzymania prototypu wraz z artykułem Redakcja podejmowałaby finalną decyzję o publikacji. Akceptacja kończyłaby się sprawdzeniem poprawności działania układu przez laboratorium AVT i opublikowaniem na łamach EP ze wszystkimi konsekwencjami finansowymi. Natomiast odrzucenie pracy powinno kończyć się najpierw przeniesieniem pracy do kolejki prac oczekujących na publikację, a po ściśle określonym czasie (np. 6-ciu miesięcy) bezpłatnym umieszczeniem artykułu wraz z pełną dokumentacją na internetowych stronach tak aby umożliwić potencjalnym zainteresowanym (np. Czytelnikom EP) dostęp do niego. Z prac znajdujących się w "kolejce" Redakcja mogłaby korzystać w przypadku braku nowych napływających artykułów (np. w wakacje).
Analizę zysków i strat pozostawiam zainteresowanym tj. potencjalnym Autorom i Redakcji EP, która byłaby zobligowana do utworzenia na serwerze EP "Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników". Wydaje mi się jednak, że prostota i przejżystość proponowanych regół zmniejszyłaby poziom adrenaliny we krwi Czytelników obecnie wysyłających swoje projekty do EP.
Pozdrawiam.
W związku z tym proponuję aby Redakcja EP dokonywała wstępnej selekcji pomysłów układów zgłaszanych przez potencjalnych Autorów w oparciu o krótki opis dostarczany mailem lub listownie. Takie rozwiązanie pozwoli uniknąć Autorom kosztów wykonania i wysłania prototypu, a Redakcja nie będzie zasypywana przesyłkami, z którymi nie bardzo wie co robić dalej. Dla ułatwienia prac biurowych można zastrzec, że brak odpowiedzi na list Autora (w ściśle określonym terminie np. jednego miesiąca) jest równoznaczny z odrzuceniem projektu.
Dla realizacji wstępnie zaakceptowanych rozwiązań Autor mógłby uzyskać pomoc od EP w wykonaniu obwodów drukowanych (dokładnie tak samo jak ma to miejsce w tej chwili) pod warunkiem dostarczenia Redakcji ich projektu. Aby uniknąć dużej liczby pomysłów generowanych przez "delikwentów" nie do końca wiedzących jak dane urządzenie zbudować, Redakcja mogłaby ustanowić nieprzekraczalny termin dostarczenia projektu płytki drukowanej wraz ze schematami urządzenia, proponowanym "wsadem" do mikrokontrolera itp.
Po opcjonalnym dostarczeniu płytek Autor wysyłałby prototyp urządzenia wraz z artykułem do Redakcji EP. Załączałby stosowne oświadczenie (tak jak to ma miejsce w tej chwili), a także zgodę na ewentualne, bezpłatne umieszczenie na internetowych stronach EP (jedynie w formie elektronicznej) pełnej dokumentacji urządzenia.
W momencie otrzymania prototypu wraz z artykułem Redakcja podejmowałaby finalną decyzję o publikacji. Akceptacja kończyłaby się sprawdzeniem poprawności działania układu przez laboratorium AVT i opublikowaniem na łamach EP ze wszystkimi konsekwencjami finansowymi. Natomiast odrzucenie pracy powinno kończyć się najpierw przeniesieniem pracy do kolejki prac oczekujących na publikację, a po ściśle określonym czasie (np. 6-ciu miesięcy) bezpłatnym umieszczeniem artykułu wraz z pełną dokumentacją na internetowych stronach tak aby umożliwić potencjalnym zainteresowanym (np. Czytelnikom EP) dostęp do niego. Z prac znajdujących się w "kolejce" Redakcja mogłaby korzystać w przypadku braku nowych napływających artykułów (np. w wakacje).
Analizę zysków i strat pozostawiam zainteresowanym tj. potencjalnym Autorom i Redakcji EP, która byłaby zobligowana do utworzenia na serwerze EP "Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników". Wydaje mi się jednak, że prostota i przejżystość proponowanych regół zmniejszyłaby poziom adrenaliny we krwi Czytelników obecnie wysyłających swoje projekty do EP.
Pozdrawiam.
1. Juz istnieje pewna czesc takiego systemu: wysylajac wniosek o wykonanie plytki prototypowej daje sie Redakcji mozliwosc wstepnej oceny i przyjecia lub odrzucenia pomyslu, zas autor ma wstepna informacje ze projekt co do samego tematu i zalozonych parametrow podoba sie redakcji (no bo gdyby sie nie podobal to po co robic plytke).
2. Po co w ogole tak czy siak prezentowac projekty slabe??? Redakcja nie cierpi chyba na brak projektow. Niektore nadsylane przez czytelniko laduja na lamach pisma w "glownym biegu" a nie w PC. Zamiast tego byc moze lepiej byloby gdyby red. odrzucajac projekt napisala kruciutko co moznaby polepszyc aby spelnial wymogi publikacji. Ale to tylko opcja.
3. Decydujac sie na wykonanie projektu od poczatku do konca bez konsultacji z Redakcja autor musi zdawac sobie sprawe ze projekt moze zostac odrzucony. Wprowadzanie wymogu konsultacji jest bezcelowe, kazdy zdaje sobie sprawe z powyzszego.
Zaproponowany system moim zdaniem jest w brew pozorom skomplikowany i nosi znamiona wlasciwe biurokracji niestety.
Powinno byc moim zdaniem tak: Autor nadsyla do Redakcji projekt. Byl on skonsultowany wczesniej lub nie - ryzyko autora. Redakcja akceptuje lub odrzuca i nie bawi sie w tworzenie zbioru projektow 2. kategorii bo to bez sensu. - tak jest teraz. No a jesli ktos uwaza ze w PC pojawiaja sie proj. wg niego slabe to znaczy, ze kryterium jakosciowe jest takie a nie inne i byloby takie takze wtedy, gdyby proponowany system wprowadzono.
Nie podniusl by on jakosci projektow - zwiekszylby formalnosci.
2. Po co w ogole tak czy siak prezentowac projekty slabe??? Redakcja nie cierpi chyba na brak projektow. Niektore nadsylane przez czytelniko laduja na lamach pisma w "glownym biegu" a nie w PC. Zamiast tego byc moze lepiej byloby gdyby red. odrzucajac projekt napisala kruciutko co moznaby polepszyc aby spelnial wymogi publikacji. Ale to tylko opcja.
3. Decydujac sie na wykonanie projektu od poczatku do konca bez konsultacji z Redakcja autor musi zdawac sobie sprawe ze projekt moze zostac odrzucony. Wprowadzanie wymogu konsultacji jest bezcelowe, kazdy zdaje sobie sprawe z powyzszego.
Zaproponowany system moim zdaniem jest w brew pozorom skomplikowany i nosi znamiona wlasciwe biurokracji niestety.
Powinno byc moim zdaniem tak: Autor nadsyla do Redakcji projekt. Byl on skonsultowany wczesniej lub nie - ryzyko autora. Redakcja akceptuje lub odrzuca i nie bawi sie w tworzenie zbioru projektow 2. kategorii bo to bez sensu. - tak jest teraz. No a jesli ktos uwaza ze w PC pojawiaja sie proj. wg niego slabe to znaczy, ze kryterium jakosciowe jest takie a nie inne i byloby takie takze wtedy, gdyby proponowany system wprowadzono.
Nie podniusl by on jakosci projektow - zwiekszylby formalnosci.
-
- -
- Posty:35
- Rejestracja:20 mar 2004, o 14:16
- Lokalizacja:Lublin
- Kontaktowanie:
Witam!
Taka metoda w moim przypadku sprawdziła się. Najpierw wysłałem krótki opis urządzenia ze zdjęciami. Po tygodniu dostałem maila, iż projekt się podoba. Napisałem wtedy kompletny artykuł i wysłałem go wraz z urządzeniem. Projekt został zamieszczony już w kolejnym numerze. Pieniądze wpłynęły w kilka tygodni. I wszystko by było pięknie gdybym jeszcze odzyskał z powrotem moje urządzenie! Ale tu trafiłem na mur nie do przebycia. W żaden sposób pomimo licznych telefonów i maili nie mogę dowiedzieć się czy i kiedy go odzyskam. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi!
Po wypowiedziach innych, którzy wysłali swoje projekty i nie są publikowane mogę się tylko domyślać, że pewnie też nikt nie wie gdzie one są. Jak je zatem można opublikować?
Pozdrawiam!
Taka metoda w moim przypadku sprawdziła się. Najpierw wysłałem krótki opis urządzenia ze zdjęciami. Po tygodniu dostałem maila, iż projekt się podoba. Napisałem wtedy kompletny artykuł i wysłałem go wraz z urządzeniem. Projekt został zamieszczony już w kolejnym numerze. Pieniądze wpłynęły w kilka tygodni. I wszystko by było pięknie gdybym jeszcze odzyskał z powrotem moje urządzenie! Ale tu trafiłem na mur nie do przebycia. W żaden sposób pomimo licznych telefonów i maili nie mogę dowiedzieć się czy i kiedy go odzyskam. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi!
Po wypowiedziach innych, którzy wysłali swoje projekty i nie są publikowane mogę się tylko domyślać, że pewnie też nikt nie wie gdzie one są. Jak je zatem można opublikować?
Pozdrawiam!
Ogromnie cieszę się, że rzucony przeze mnie pomysł wywołał tyle kontrowersyjnych odpowiedzi. Pozwólcie jednak Panowie, że będę bronił swoich racji.
W moich kontaktach publikacyjnych z Redakcją EP zastosowałem trzykrotnie metodę podaną przez "rejestr007". Aczkolwiek będąc osobą wyjątkowo leniwą, pytając o możliwości publikacyjne przedstawiałem jedynie zarys (bardzo prawdopodobny) urządzenia jakie mam zamiar wykonać. Jak dotąd drugi z kolejki projekt (JTAG do AVRów) jest już zakończony i opublikowany, pierwszy zakończy się pewnie napisaniem książki (eh, jestem przez to pisarstwo ukrzyżowany !), a trzeci powstały w trakcie pisania przykładowych programów do książki tak czy inaczej najprawdopodobniej ukaże się drukiem. Zwróć Arku uwagę na to, że pomysł zadania Redakcji pytania o możliwości publikacyjne nie jest powszechnie stosowany, a moje rozwiązanie wymusza (właśnie tak !) na Autorach jego realizację. Ważnym jest jednak to, że Redakcja nie jest zasypywana gradem pakunków, a konstruktorzy nie ponoszą kosztów na wykonanie dodatkowych prototypowych urządzeń. Ustalenie zasady nieodpowiadania w określonym czasie na nieakceptowane pomysły ułatwia pracę Redakcji (nie ma konieczności prowadzenia korespondencji), a autorom oszczędza nerwów. Natomiast obecny system będzie skutkował tym, że z potocznej wiedzy (chociażby z postów na Forum) będzie wynikał bezsens wysyłania przez Czytelników jakichkolwiek artykułów do publikacji. Z doświadczenia wiem, że najszybciej rezygnują z publikowania swoich układów ci, którzy mają najlepsze pomysły. Cóż, zamiast wykonywać nieprzyjemną pracę pisarską, a potem denerwować się i martwić o jej rezultat, fajniej jest zająć się realizacją następnego pomysłu. Zatem stwierdzenie, że nowy system nie podniósłby jakości projektów wydaje się wątpliwe.
Z punktu widzenia Redakcji dobrze jest gdy posiada ona pewien nadmiar dobrych artukułów nadających się do publikacji. Dość jasnym jest zatem, że będzie ona zmuszona do wstępnej akceptacji nieco większej ilości prac niż będzie w stanie opublikować. Proponując stworzenie Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników nie miałem na myśli dawania "dyplomu uznania" tym których prace nie zostały opublikowane, ale stworzenie i udostępnienie bazy użytecznych rozwiązań (nawet jeśli nie będą one sprawdzone w laboratorium AVT) tak aby każdy zainteresowany Czytelnik mógł z nich skorzystać. Zwróćcie Panowie uwagę na to, że w obecnym systemie wybierając jedną spośród kilku nawet bardzo dobrych prac skazujemy resztę na zapomnienie. Żywo przypomina to "psa ogrodnika".
Truizmem jest, że każdy z nas dokonuje oceny prac przez pryzmat własnej wiedzy i umiejętności. W związku z tym przypomina mi się los niemieckiego matematyka, który na początku XX w. bronił swojej pracy doktorskiej dotyczącej stworzonej przez niego algebry tensorów. Doktorat uzyskał, chociaż rada naukowa stwierdziła, że wyniki jego pracy mogą stanowić jedynie matematyczną ciekawostkę. Już po kilku latach owa algebra znalazła zastosowanie w technice, a w obecnej chwili jest jednym z istotniejszych narzędzi inżynierskich. Gdyby nie publikacje w czasopismach naukowych dokonania tego faceta nie ujżałyby światła dziennego. Myślę, że należy zastanowić się zatem czy warto zapominać prace uznane w danej chwili za dobre.
Na zakończenie ustosunkuję się do zarzutu wprowadzania biurokracji. W obecnym systemie autor wysyła do Redakcji tekst artykułu, prototyp etc., a w proponowanym jedynie list lub mail (oszczędność na pracy Autora, ewentualnej liczbie zadrukowanych stron itp. - stratna jest Poczta Polska). W obu systemach Redakcja czyta propozycję i udziela odpowiedzi jedynie na zaakceptowane prace (bilans zysków i strat bez zmian). Po uzyskaniu akceptacji Autor dokańcza projekt (np. płytki drukowane), pisze artykuł i wysyła do Redakcji prototyp wraz z dokumentacją (niewątpliwie oszczędzają czas i pieniądze Ci, których prace zostały odrzucone, pozostałe koszty rosną o koszt wysyłki jednego listu lub maila w przypadku "docenionych" autorów). Redakcja EP publikuje opracowanie (zysk finansowy dla autora - bez zmian) lub w starym systemie wyrzuca do kosza (frustracja autora) albo w nowym systemie udostępnia je za pomocą Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników (zysk moralny dla autora i zysk dla Czytelników, stratą dla Redakcji jest koszt twardych dysków i konieczność uzupełniania Archiwum). Dodatkowe korzyści jakie odniesie Redakcja wiążą się z obniżką kosztów wywozu nieczystości stałych.
Drogi Arku jeśli pokażesz mi, że iloczyn liczby Autorów wysyłających projekty do publikacji w EP i kosztu jednostkowej wysyłki (listu lub paczki) jest mniejszy w istniejącym systemie niż w proponowanym to uznam, że mój pomysł jest ekonomicznie nieuzasadniony. Podobnie jeśli wykażesz, że iloczyn liczby Autorów i liczby listów jakie wysyłają (uwzględniając wszelkie próby dowiedzenia się o los swoich projektów) jest mniejszy w obecnym systemie niż w proponowanym to uznam mój pomysł za biurokratyczny, a co więcej uznam, że zwiększyłby on formalności.
Pozdrawiam.
P.S. Mi także nie odesłano prototypu. Jednak uważam, że wreszcie laboratorium AVT powinno być wyposażone w interfejs JTAGICE nawet jeśli jest to tylko podróbka urządzenia fabrycznego.
W moich kontaktach publikacyjnych z Redakcją EP zastosowałem trzykrotnie metodę podaną przez "rejestr007". Aczkolwiek będąc osobą wyjątkowo leniwą, pytając o możliwości publikacyjne przedstawiałem jedynie zarys (bardzo prawdopodobny) urządzenia jakie mam zamiar wykonać. Jak dotąd drugi z kolejki projekt (JTAG do AVRów) jest już zakończony i opublikowany, pierwszy zakończy się pewnie napisaniem książki (eh, jestem przez to pisarstwo ukrzyżowany !), a trzeci powstały w trakcie pisania przykładowych programów do książki tak czy inaczej najprawdopodobniej ukaże się drukiem. Zwróć Arku uwagę na to, że pomysł zadania Redakcji pytania o możliwości publikacyjne nie jest powszechnie stosowany, a moje rozwiązanie wymusza (właśnie tak !) na Autorach jego realizację. Ważnym jest jednak to, że Redakcja nie jest zasypywana gradem pakunków, a konstruktorzy nie ponoszą kosztów na wykonanie dodatkowych prototypowych urządzeń. Ustalenie zasady nieodpowiadania w określonym czasie na nieakceptowane pomysły ułatwia pracę Redakcji (nie ma konieczności prowadzenia korespondencji), a autorom oszczędza nerwów. Natomiast obecny system będzie skutkował tym, że z potocznej wiedzy (chociażby z postów na Forum) będzie wynikał bezsens wysyłania przez Czytelników jakichkolwiek artykułów do publikacji. Z doświadczenia wiem, że najszybciej rezygnują z publikowania swoich układów ci, którzy mają najlepsze pomysły. Cóż, zamiast wykonywać nieprzyjemną pracę pisarską, a potem denerwować się i martwić o jej rezultat, fajniej jest zająć się realizacją następnego pomysłu. Zatem stwierdzenie, że nowy system nie podniósłby jakości projektów wydaje się wątpliwe.
Z punktu widzenia Redakcji dobrze jest gdy posiada ona pewien nadmiar dobrych artukułów nadających się do publikacji. Dość jasnym jest zatem, że będzie ona zmuszona do wstępnej akceptacji nieco większej ilości prac niż będzie w stanie opublikować. Proponując stworzenie Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników nie miałem na myśli dawania "dyplomu uznania" tym których prace nie zostały opublikowane, ale stworzenie i udostępnienie bazy użytecznych rozwiązań (nawet jeśli nie będą one sprawdzone w laboratorium AVT) tak aby każdy zainteresowany Czytelnik mógł z nich skorzystać. Zwróćcie Panowie uwagę na to, że w obecnym systemie wybierając jedną spośród kilku nawet bardzo dobrych prac skazujemy resztę na zapomnienie. Żywo przypomina to "psa ogrodnika".
Truizmem jest, że każdy z nas dokonuje oceny prac przez pryzmat własnej wiedzy i umiejętności. W związku z tym przypomina mi się los niemieckiego matematyka, który na początku XX w. bronił swojej pracy doktorskiej dotyczącej stworzonej przez niego algebry tensorów. Doktorat uzyskał, chociaż rada naukowa stwierdziła, że wyniki jego pracy mogą stanowić jedynie matematyczną ciekawostkę. Już po kilku latach owa algebra znalazła zastosowanie w technice, a w obecnej chwili jest jednym z istotniejszych narzędzi inżynierskich. Gdyby nie publikacje w czasopismach naukowych dokonania tego faceta nie ujżałyby światła dziennego. Myślę, że należy zastanowić się zatem czy warto zapominać prace uznane w danej chwili za dobre.
Na zakończenie ustosunkuję się do zarzutu wprowadzania biurokracji. W obecnym systemie autor wysyła do Redakcji tekst artykułu, prototyp etc., a w proponowanym jedynie list lub mail (oszczędność na pracy Autora, ewentualnej liczbie zadrukowanych stron itp. - stratna jest Poczta Polska). W obu systemach Redakcja czyta propozycję i udziela odpowiedzi jedynie na zaakceptowane prace (bilans zysków i strat bez zmian). Po uzyskaniu akceptacji Autor dokańcza projekt (np. płytki drukowane), pisze artykuł i wysyła do Redakcji prototyp wraz z dokumentacją (niewątpliwie oszczędzają czas i pieniądze Ci, których prace zostały odrzucone, pozostałe koszty rosną o koszt wysyłki jednego listu lub maila w przypadku "docenionych" autorów). Redakcja EP publikuje opracowanie (zysk finansowy dla autora - bez zmian) lub w starym systemie wyrzuca do kosza (frustracja autora) albo w nowym systemie udostępnia je za pomocą Archiwum Niepublikowanych Projektów Czytelników (zysk moralny dla autora i zysk dla Czytelników, stratą dla Redakcji jest koszt twardych dysków i konieczność uzupełniania Archiwum). Dodatkowe korzyści jakie odniesie Redakcja wiążą się z obniżką kosztów wywozu nieczystości stałych.
Drogi Arku jeśli pokażesz mi, że iloczyn liczby Autorów wysyłających projekty do publikacji w EP i kosztu jednostkowej wysyłki (listu lub paczki) jest mniejszy w istniejącym systemie niż w proponowanym to uznam, że mój pomysł jest ekonomicznie nieuzasadniony. Podobnie jeśli wykażesz, że iloczyn liczby Autorów i liczby listów jakie wysyłają (uwzględniając wszelkie próby dowiedzenia się o los swoich projektów) jest mniejszy w obecnym systemie niż w proponowanym to uznam mój pomysł za biurokratyczny, a co więcej uznam, że zwiększyłby on formalności.
Pozdrawiam.
P.S. Mi także nie odesłano prototypu. Jednak uważam, że wreszcie laboratorium AVT powinno być wyposażone w interfejs JTAGICE nawet jeśli jest to tylko podróbka urządzenia fabrycznego.
1. Porownanie projektow czytelnikow do owej do pracy o tensorach jest moim zdaniem chybione i napisane na wyrost. Z prostego powodu: projekt wysylany przez czytelnika - osobe prywatna, ktora w domowym zaciszu cos zaprojektowala NIE MA SZANS byc czyms na tyle wizjonerskim i wspanialym, ze redakcja nie bedzie w stanie tego dostrzec. Czasy genialnych wynalazcow samoukow umarly wraz z Edisonem. PC to tylko zabawa i red. jest w stanie ocenic kazdy projekt pod wzgledem merytorycznym, atrakcyjnosci itd. Przynbajmniej tak sadze. Inny osad bylby zarzutem, ze Red. nie potrafi tego zrobic. W rezultacie moim zdaniem do owego archiwum projektow niepublikowanych trafialyby rozwiazania slabe. Uwazam, ze jesli cos zasluguje na pokazanie ludziom to powinno byc w gazecie.
A jesli ktos ma swiadomosc ze zrobil cos na prawde SUPER to nie bedzie publikowal artykulu za 250PLN/strona tylko opatentuje rozwiazanie i poszuka firmy ktora zechce je wdrozyc lub sam taka zalozy. Oczywiscie w lechistanie jej nie znajdzie a zalozona firma bedzie sie borykala z bagnem bzdurnych przepisow - ale to inna sprawa.
2. Wydaje mi sie ze w cywylizowanych spoleczenstwach odpowiada sie na wszystkie listy. W praktyce jest tak, ze raz wczesniej a raz pozniej. Stosowanie timeoutu na odpowiedz spowodowaloby koniecznosc rygorystycznego dbania o czas odpowiedzi dla kazdego listu indywidualnie i mysle ze byloby to meczeace dla Redakcji. Latwiej juz chyba wczesniej czy pozniej odpisac "tak" lub "nie" z krotkim uzasadnieniem. Dla autora tez mniej denerwujace jest dostanie negatywnej odpowiedzi niz glucha cisza. Nie wiem skad wniosek ze jest inaczej.
3. Co do sumarycznego kosztu wysylek itd - przekonales mnie Jacku. Moim zdaniem i tak kazdy rozsadny wstepnie skonsultuje projekt z Redakcja. Ale OK, niech bedzie taki obowiazek, rzeczywiscie zmniejszyloby to liczbe paczek z projektani z gory do odrzucenia.
4. O co Ci chodzi ze "skazywaniem reszty prac na zapomnienie w obecnym systemie"??? Chyba jest tak, ze jak cos fajnego przyjdzie to jest publikowane. A nie tak ze gdy w ciagu miesiaca przyjdzie 10 dobrych prac to wybiera sie 1 a reszte wyrzuca?? - NIE ROZUMIEM, prosze o wyjasnienie bo to niepokojace.
5. Mysle ze gdy autor zobaczy swoje opracowanie w "2. lidze" a liczyl na pierwsza to jest to tak samo frustrujace jak odrzucenie pracy, a moze nawet bardziej. Gdzie tu ten zysk moralny - w tym ze publicznie pokazano ze czyjas praca jest zbyt slaba na publikacje w pismie?
A jesli ktos ma swiadomosc ze zrobil cos na prawde SUPER to nie bedzie publikowal artykulu za 250PLN/strona tylko opatentuje rozwiazanie i poszuka firmy ktora zechce je wdrozyc lub sam taka zalozy. Oczywiscie w lechistanie jej nie znajdzie a zalozona firma bedzie sie borykala z bagnem bzdurnych przepisow - ale to inna sprawa.
2. Wydaje mi sie ze w cywylizowanych spoleczenstwach odpowiada sie na wszystkie listy. W praktyce jest tak, ze raz wczesniej a raz pozniej. Stosowanie timeoutu na odpowiedz spowodowaloby koniecznosc rygorystycznego dbania o czas odpowiedzi dla kazdego listu indywidualnie i mysle ze byloby to meczeace dla Redakcji. Latwiej juz chyba wczesniej czy pozniej odpisac "tak" lub "nie" z krotkim uzasadnieniem. Dla autora tez mniej denerwujace jest dostanie negatywnej odpowiedzi niz glucha cisza. Nie wiem skad wniosek ze jest inaczej.
3. Co do sumarycznego kosztu wysylek itd - przekonales mnie Jacku. Moim zdaniem i tak kazdy rozsadny wstepnie skonsultuje projekt z Redakcja. Ale OK, niech bedzie taki obowiazek, rzeczywiscie zmniejszyloby to liczbe paczek z projektani z gory do odrzucenia.
4. O co Ci chodzi ze "skazywaniem reszty prac na zapomnienie w obecnym systemie"??? Chyba jest tak, ze jak cos fajnego przyjdzie to jest publikowane. A nie tak ze gdy w ciagu miesiaca przyjdzie 10 dobrych prac to wybiera sie 1 a reszte wyrzuca?? - NIE ROZUMIEM, prosze o wyjasnienie bo to niepokojace.
5. Mysle ze gdy autor zobaczy swoje opracowanie w "2. lidze" a liczyl na pierwsza to jest to tak samo frustrujace jak odrzucenie pracy, a moze nawet bardziej. Gdzie tu ten zysk moralny - w tym ze publicznie pokazano ze czyjas praca jest zbyt slaba na publikacje w pismie?
Ja uwazam pomysl JAM za bardzo dobry z tym ze odpowiedz o odrzuceniu powinna byc podana bo w ten sposob jest wiadome ze projekt nie spelnil warunkow redakcji a osoba ktora wyslala ma pewnosc ze nie zostala zaginiona w biurokracji. Zycie samo pokazuje ze to co wybieraja eksperci wcale nie jest tym co wybiera rynek (algebra tensorów). Dzis slyszalem jak w tv ktos mowil o bardzo dobrych filmach ktore nie dostaly oskarow a przegraly z takim o ktorych dzis juz nikt nie pamieta. Dlatego druga szansa to jest dobry pomysl zreszta kazdy zasluguje na druga szanse Pomysl na archiwum jest bardzo dobry tylko ja mam watpliwosc czy Ep w ogole zalezy na tym by kto kolwiek cos sciagal z net np noty katalogowe "dla wybrancow" na forum jakby nie bylo elektronicznym nawet ne mozna zamiescic schematu.
Ps. Arrek nie wiem dlaczego przebija od Cebie taki pesymizm jestes zbyt powazny usmiechnij sie jesli rzucila Cie dziewczyna to sie nie przejmuj tego kwiatu jest pol swiatu jesli moja uwaga Cie dotknela to z gory przepraszam co zlego to ja
Ps. Arrek nie wiem dlaczego przebija od Cebie taki pesymizm jestes zbyt powazny usmiechnij sie jesli rzucila Cie dziewczyna to sie nie przejmuj tego kwiatu jest pol swiatu jesli moja uwaga Cie dotknela to z gory przepraszam co zlego to ja
-
- -
- Posty:35
- Rejestracja:20 mar 2004, o 14:16
- Lokalizacja:Lublin
- Kontaktowanie:
Witam!
Z uwagą przeczytałem Panów bardzo szczegółowe propozycje postępowania z projektami czytelników. Jednak pragnę zwrócić uwagę, iż u podstawą dyskusji leży brak odpowiedzi redakcji na propozycje projektów i gotowe projekty, jakie już do niej dotarły. Jak więc ta dyskusja może coś zmienić, jeśli nie weźmie w niej udziału nikt z redakcji i nie wyjaśni problemów, jakie ona ma. Obawiam się, że brak odpowiedzi na maile i listy jest spowodowany bardzo szczupłą obsadą, i nie ma tam osoby, która znalazłaby chwilę czasu na przejrzenie projektów czy tylko ich propozycji i napisała choćby najkrótszą odpowiedź (tak lub nie). Sam redaktor naczelny wszystkiego nie załatwi! Nie mam też pomysłu jak można by zobowiązać redakcję do odpowiedzi w określonym czasie lub zajmowanie się projektami, które nie zostaną opublikowane. Wszak jesteśmy tylko czytelnikami i możemy kupić to czasopismo lub nie. Robienie projektów tylko z myślą o ich opublikowaniu, jeśli nie jest się stałym współpracownikiem jest dla mnie sprawą problematyczną. Mam wrażenie, że w dziale "Projekty Czytelników" są zamieszczane urządzenia, które powstały na własny użytek a ich publikacja wynika z chęci podzielenia się swoimi pomysłami.
Pozdrawiam!
Z uwagą przeczytałem Panów bardzo szczegółowe propozycje postępowania z projektami czytelników. Jednak pragnę zwrócić uwagę, iż u podstawą dyskusji leży brak odpowiedzi redakcji na propozycje projektów i gotowe projekty, jakie już do niej dotarły. Jak więc ta dyskusja może coś zmienić, jeśli nie weźmie w niej udziału nikt z redakcji i nie wyjaśni problemów, jakie ona ma. Obawiam się, że brak odpowiedzi na maile i listy jest spowodowany bardzo szczupłą obsadą, i nie ma tam osoby, która znalazłaby chwilę czasu na przejrzenie projektów czy tylko ich propozycji i napisała choćby najkrótszą odpowiedź (tak lub nie). Sam redaktor naczelny wszystkiego nie załatwi! Nie mam też pomysłu jak można by zobowiązać redakcję do odpowiedzi w określonym czasie lub zajmowanie się projektami, które nie zostaną opublikowane. Wszak jesteśmy tylko czytelnikami i możemy kupić to czasopismo lub nie. Robienie projektów tylko z myślą o ich opublikowaniu, jeśli nie jest się stałym współpracownikiem jest dla mnie sprawą problematyczną. Mam wrażenie, że w dziale "Projekty Czytelników" są zamieszczane urządzenia, które powstały na własny użytek a ich publikacja wynika z chęci podzielenia się swoimi pomysłami.
Pozdrawiam!
Przejzalem jeszcze raz moje posty i nie wiem gdzie tam jakis pesymizm widzisz. Bo ja widze merytoryczne szukanie dobrych rozwiazan. Wystarczy zeby Redakcja zachowywala dobry kontakt ze wszystkimi Autorami i sprawa zalatwiona po ludzku bez tworzenia systemow i systemikow.Ps. Arrek nie wiem dlaczego przebija od Cebie taki pesymizm jestes zbyt powazny usmiechnij sie jesli rzucila Cie dziewczyna to sie nie przejmuj tego kwiatu jest pol swiatu jesli moja uwaga Cie dotknela to z gory przepraszam co zlego to ja
Proponuje ci nauke czytania ze zrozumieniem.
Drogi Arku. W każdym numerze EP może być opublikowana jedynie określona liczba artykułów. Ograniczenie to jest zapewne nie do "przeskoczenia" ze względu na stałą cenę każdego z numerów. Oznacza to, że w sytuacji nadsyłania przez Czytelników (miesiąc w miesiąc) większej liczby bardzo dobrych prac niż owe maksimum nie ma fizycznej możliwości opublikowania wszystkich projektów. Ni mniej ni więcej wynika z tego, że pewna liczba nawet doskonałych artykułów musi zostać odrzucona i skazana na "zapomnienie".
W kwestii czystej elektroniki (w miejsce algebry tensorów) to chciałbym przypomnieć Tobie casus Apple i ZX81 jako tych urządzeń, które mogłyby być "zapomniane" gdyby nie fakt rozpoczęcia ich produkcji. Z autopsji wiem co oznacza w polskich warunkach otwarcie firmy produkującej urządzenia elektroniczne, uplasowanie wymyślonych produktów na rynku (np. reklama) i dalsze prowadzenie tego rodzaju przedsiębiorstwa. Gwarantuję Ci, że przeciętny konstruktor będzie zmuszony zarzucić swoją podstawową działalność aby zrealizować zasygnalizowane powyżej zadania. Nie każdemu odpowiada prowadzenie firmy w miejsce prac konstruktorskich.
W kwestii opatentowania rozwiązań to niedoceniasz kosztów takiego przedsięwzięcia oraz czasu potrzebnego na przeprowadzenie całej procedury (średnio rzecz biorąc jest to około roku w Polsce i po parę miesięcy w innych krajach). Ponieważ zgłoszenia patentowe są publikowane to możesz być pewnym, że gdy zgłosisz patent w Polsce to nim się go doczekasz będzie już opatentowany, bez Twojego udziału, w innych krajach. Z mojego punktu widzenia wchodzenie w zabawę z patentami jest pozbawione sensu.
Pozdrawiam.
W kwestii czystej elektroniki (w miejsce algebry tensorów) to chciałbym przypomnieć Tobie casus Apple i ZX81 jako tych urządzeń, które mogłyby być "zapomniane" gdyby nie fakt rozpoczęcia ich produkcji. Z autopsji wiem co oznacza w polskich warunkach otwarcie firmy produkującej urządzenia elektroniczne, uplasowanie wymyślonych produktów na rynku (np. reklama) i dalsze prowadzenie tego rodzaju przedsiębiorstwa. Gwarantuję Ci, że przeciętny konstruktor będzie zmuszony zarzucić swoją podstawową działalność aby zrealizować zasygnalizowane powyżej zadania. Nie każdemu odpowiada prowadzenie firmy w miejsce prac konstruktorskich.
W kwestii opatentowania rozwiązań to niedoceniasz kosztów takiego przedsięwzięcia oraz czasu potrzebnego na przeprowadzenie całej procedury (średnio rzecz biorąc jest to około roku w Polsce i po parę miesięcy w innych krajach). Ponieważ zgłoszenia patentowe są publikowane to możesz być pewnym, że gdy zgłosisz patent w Polsce to nim się go doczekasz będzie już opatentowany, bez Twojego udziału, w innych krajach. Z mojego punktu widzenia wchodzenie w zabawę z patentami jest pozbawione sensu.
Pozdrawiam.
Jacku - juz nie w kontekscie omawianego przez nas systemu, ale ogolnie - a czy nie jest tak ze gdy przyjdzie kilka dobrych artykolow to sa publikowane po kolei w kilku numerach i nie sa odrzucane? Tak by wynikalo z tego co napisano tu: http://www.ep.com.pl/?pc.htm -> fragment "... Jeżeli zalejecie nas falą swoich opracowań powodzi nie będzie - w każdym numerze opublikujemy 2, 3 lub więcej Waszych projektów, może z czasem zastąpicie wszystkich autorów... " Wiem z autopsji, ze w EdW tak jest - skutek uboczny to czeste ciagniecie sie w czasie publikacji ale to mozna przezyc aby nie za dlugo i aby byl kontakt z red dobry. A miesiac w miesiac nie sa chyba wysylane tabuny dobrych (tzn. blyskotliwych) rozw. bo czesto w PC pojawiaja sie rozwiazania dosc powiedzialbym typowe i niczym nie zaskakujace.
Nadal uwazam ze nie ma potrzeby robienia archiwum proj. niepublikowanych, zwlaszcza ze w Twoim systemie zawieraloby ono projekty wstepnie juz zaakceptowane przez red. Wiec byloby tak: autor wysyla opis urzadzenia takiego i takiego. Red mowi: OK, opublikujemy. Autor z zapalem realizuje uklad spelniajacy w 100% zalozenia przedstawione Redakcji i z radoscia wysyla model, a nastepnie ... patrzy, a tu jego "dziecko" wedruje do 2. ligi bo zabraklo miejsca. Watpie aby ktokolwiek byl w takiej sytuacji zadowolony. Autor najpewniej poczuje sie oszukany (zwlaszcza gdy bedzie to 1. kontakt z publikacjami) i zrezygnuje z dalszych prob.
Z reszta - nie mnie to oceniac. Redakcja przeczyta i zdecyduje. Chyba pora juz zakonczyc dyskusje.
Masz racje, ze nie interesowalem sie praktycznie sprawami patentow. W swej naiwnosi wierzylem ze sprzyja sie konstruktorowi - autorowi patentowanego opracowania. Z tego co mowisz procedura patentowa to jakas glupota - publikowac to co jeszcze nie jest chronione patentem i tym samym umozliwaic zwykla kradziez dzieki roznicom czasu trwania procedur. Chyba mamy wiec kolejny absurdalny przyklad jak polskie prawo sprzyja przestepcom. A na zachodzie? Tam chyba juz jest normalniej?
Nadal uwazam ze nie ma potrzeby robienia archiwum proj. niepublikowanych, zwlaszcza ze w Twoim systemie zawieraloby ono projekty wstepnie juz zaakceptowane przez red. Wiec byloby tak: autor wysyla opis urzadzenia takiego i takiego. Red mowi: OK, opublikujemy. Autor z zapalem realizuje uklad spelniajacy w 100% zalozenia przedstawione Redakcji i z radoscia wysyla model, a nastepnie ... patrzy, a tu jego "dziecko" wedruje do 2. ligi bo zabraklo miejsca. Watpie aby ktokolwiek byl w takiej sytuacji zadowolony. Autor najpewniej poczuje sie oszukany (zwlaszcza gdy bedzie to 1. kontakt z publikacjami) i zrezygnuje z dalszych prob.
Z reszta - nie mnie to oceniac. Redakcja przeczyta i zdecyduje. Chyba pora juz zakonczyc dyskusje.
Masz racje, ze nie interesowalem sie praktycznie sprawami patentow. W swej naiwnosi wierzylem ze sprzyja sie konstruktorowi - autorowi patentowanego opracowania. Z tego co mowisz procedura patentowa to jakas glupota - publikowac to co jeszcze nie jest chronione patentem i tym samym umozliwaic zwykla kradziez dzieki roznicom czasu trwania procedur. Chyba mamy wiec kolejny absurdalny przyklad jak polskie prawo sprzyja przestepcom. A na zachodzie? Tam chyba juz jest normalniej?
A wracajac do firm i patentow: w normalnym swiecie (nie mowie o Polsce) jest (chyba) jeszcze tak, ze jak ktos ma dobry pomysl to zaklada firme ktora to wdraza i moze takie cos sie udac (np. bylo tak z procami ARM, dawniej intelem (wstepnie prod. pamieci ferrytowych ) i innymi wielkimi firmami,a mniejszymi takze). Wiec jesli ktos ma cos na prawde wizjonerskiego to nie bedzie publikowal tego w EP ani nigdzie indziej ot tak sobie na zasadach, ktore sa i beda tylko zabawa w elektronike.
- Aleksander Zawada
- Moderator
- Posty:532
- Rejestracja:21 lut 2003, o 12:10
- Lokalizacja:Warszawa
- Kontaktowanie:
Wejdźcie sobie na stronę naszej najjaśniejszej Rzeczypospolitej
www.uprp.pl.
Po patentach wydawanych w niedalekiej przeszłości oceniłem, że patentują głównie pracownicy uczelni. No bo przecież mało który biedny Kowalski, będący prywatną osobą na dzień dobry wyda 500zł celem wdrożenia samej procedury patentowej. Zresztą nieważne czy mu odmówią patentu czy też nie, jadnak 500 zł i tak musi zapłacić.
Z jednej strony to nie jest niby tak dużo i pobieranie opłaty jest logiczne. Jednak z reguły tacy konstruktorzy chyba groszem nie śmierdzą ,zaś przygotowanie odpowiedniego wniosku patentowego do łatwych chyba nie należy.
Patent może trwać max 20 lat pod warunkiem płacenia regularnie "za ochronę", której chyba tak faktycznie nie ma. Bo koniec końców można swych naruszonych praw dochodzić przed sądem (naturalna kolej procedury) i oczywiście tych praw nie dojść, ale stracić za to dużo czasu. Wspomnieć trzeba jeszcze, że w ostatnim, 20-tym roku (opłata za ostatni rok) wynosi coś koło 1500 zł.
www.uprp.pl.
Po patentach wydawanych w niedalekiej przeszłości oceniłem, że patentują głównie pracownicy uczelni. No bo przecież mało który biedny Kowalski, będący prywatną osobą na dzień dobry wyda 500zł celem wdrożenia samej procedury patentowej. Zresztą nieważne czy mu odmówią patentu czy też nie, jadnak 500 zł i tak musi zapłacić.
Z jednej strony to nie jest niby tak dużo i pobieranie opłaty jest logiczne. Jednak z reguły tacy konstruktorzy chyba groszem nie śmierdzą ,zaś przygotowanie odpowiedniego wniosku patentowego do łatwych chyba nie należy.
Patent może trwać max 20 lat pod warunkiem płacenia regularnie "za ochronę", której chyba tak faktycznie nie ma. Bo koniec końców można swych naruszonych praw dochodzić przed sądem (naturalna kolej procedury) i oczywiście tych praw nie dojść, ale stracić za to dużo czasu. Wspomnieć trzeba jeszcze, że w ostatnim, 20-tym roku (opłata za ostatni rok) wynosi coś koło 1500 zł.
Wlasnie. Ale ktos kto ma kase na rozkrecenie firmy znajdzie grosz na patent. Tylko najpewniej jakosc uslugi w polsce jest niska ze wzgledu na nieefektywny system prawny i wszedobylska korupcje.
Ale ja nie mowilem o Polsce - bo to nawet slow szkoda. Mowilem o tym jak sie zachowa ktos kto ma cos na prawde super wymyslonego. W koncu mozna probowac wdrozyc i opatetntowac cos poza polska (tak przynajmniej sadze po wejsciu do UE no bo w przeciwnym wypadku po co nam UE? - no chyba, ze ktos dybie jedynie na rolnicza rente unijna - zenada).
Napisalem o patentach zeby zailustrowac przepasc jaka dzieli to co moze wyslac do ep czytelnik z tym co przytaczal Jacek: tensory+apple i ZX. Po prostu te argumenty na rzecz ocalenia "perelek", ktorych redakcja nie bedzie w stanie docenic itd sa na wyrost. Jezeli cos jest do pokazania - niech bedzie w gazecie wczesniej czy pozniej na normalnych zasadach. A jak ktos chce zeby jego projekt byl na www to niech sobie stronke z nim zalozy i rzuci link np. na to forum.
Ale ja nie mowilem o Polsce - bo to nawet slow szkoda. Mowilem o tym jak sie zachowa ktos kto ma cos na prawde super wymyslonego. W koncu mozna probowac wdrozyc i opatetntowac cos poza polska (tak przynajmniej sadze po wejsciu do UE no bo w przeciwnym wypadku po co nam UE? - no chyba, ze ktos dybie jedynie na rolnicza rente unijna - zenada).
Napisalem o patentach zeby zailustrowac przepasc jaka dzieli to co moze wyslac do ep czytelnik z tym co przytaczal Jacek: tensory+apple i ZX. Po prostu te argumenty na rzecz ocalenia "perelek", ktorych redakcja nie bedzie w stanie docenic itd sa na wyrost. Jezeli cos jest do pokazania - niech bedzie w gazecie wczesniej czy pozniej na normalnych zasadach. A jak ktos chce zeby jego projekt byl na www to niech sobie stronke z nim zalozy i rzuci link np. na to forum.
Zgadzam się z Tobą Arku. Ostatecznie to nie my decydujemy w tych sprawach. Uważam jednak, że czasem warto coś "podpowiedzieć" gdy ma się do zaproponowania coś innego niż istniejące rozwiązanie.Redakcja przeczyta i zdecyduje. Chyba pora juz zakonczyc dyskusje.
Czekam zatem na jakiś głos z Redakcji. Jeśli nie w formie postu to przynajmniej w formie opisu zasad stosowanych dla Projektów Czytelników ze stronki EP.
P.S. W kwestię patentów wchodzić dalej nie będę bo mógłbym nabawić się nieuleczalnej nerwowej czkawki.
Pozdrawiam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości