Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięCzy transformator redukuje moc... dylematy elektroników.
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Adam Tatuś, tomasz_jablonski, Moderatorzy
Jest to ciąg dalszy dyskusji wydzielonej z innego wątku, jako niezbyt ściśle związanej z tamtym tematem.
Jak kogoś interesuje geneza powstania problemu, to zapraszam tutaj.
Pajączek.
Na pewno nie transformator. Nie wiem, skad pomysl, ze transformator pozwoli zmniejszyc moc
Oczywiscie, ze sa takie urzadzenia fabryczne, tylko dosc drogie, bo najczesciej wyposazone w dodatkowa elektronike:
http://www.amptone.com/marshallpowerbrake.htm
Oczywista rzecza jest, ze odpowiednio wysterowany glosnik brzmi inaczej, ale gitarzysci korzystajacy z takich urzadzen sie z tym godza.
Na szczescie sprawa nie jest tak skomplikowana
Najtrudniejsze jest wlasciwe obciazenie pieca. Odpowiednio odkrecony bedzie wydzielal na obciazeniu 100W albo i wiecej. Potrzebny jest wiec taki opornik. Okazuje sie, ze kazdy w domu taki opornik ma! Czajnik elektryczny 2kW ma opornosc niecale 30 omow i o to chodzi! Poniewaz jest to marshall, wiec mozesz przestawic go na obciazenie 16 omow i juz prawie jestesmy w domu. Teraz musimy jakos podlaczyc glosniki - i to tez bedzie latwe - przez drugi czajnik! On tez ma niecale 30 omow, wiec jezeli masz paczke ustawiona/polutowana powiedzmy na 4 omy, podlaczajac 4 omowy glosnik przez 30 omowy opornik mamy jakies 5 watow. Jednoczesnie obciazenie calosci wynosi mniej wiecej te 16 omow i wszystko sie zgadza. Mniejsza moc mozesz uzyskac, przelaczajac wyjscie wzmacniacza na 8 albo 4 omy - owszem, brzmienie moze sie zmienic, ale nic sie nie zepsuje. Jedno pytanie - skad drugi czajnik? Jak nie masz, to moze masz zelazko, ktore tez ma mniej wiecej 2kW (gorace, zimne pewno mniej, ale co za roznica). Czyli polaczenia sa nastepujace: z jacka ze wzmacniacza wychodzimy na czajnik (wlaczony i napelniony woda), i jednoczesnie prze drugi czajnik albo zelazko wychodzimy na kolumne. Proste!
Jak kogoś interesuje geneza powstania problemu, to zapraszam tutaj.
Pajączek.
Na pewno nie transformator. Nie wiem, skad pomysl, ze transformator pozwoli zmniejszyc moc
Oczywiscie, ze sa takie urzadzenia fabryczne, tylko dosc drogie, bo najczesciej wyposazone w dodatkowa elektronike:
http://www.amptone.com/marshallpowerbrake.htm
Oczywista rzecza jest, ze odpowiednio wysterowany glosnik brzmi inaczej, ale gitarzysci korzystajacy z takich urzadzen sie z tym godza.
Na szczescie sprawa nie jest tak skomplikowana
Najtrudniejsze jest wlasciwe obciazenie pieca. Odpowiednio odkrecony bedzie wydzielal na obciazeniu 100W albo i wiecej. Potrzebny jest wiec taki opornik. Okazuje sie, ze kazdy w domu taki opornik ma! Czajnik elektryczny 2kW ma opornosc niecale 30 omow i o to chodzi! Poniewaz jest to marshall, wiec mozesz przestawic go na obciazenie 16 omow i juz prawie jestesmy w domu. Teraz musimy jakos podlaczyc glosniki - i to tez bedzie latwe - przez drugi czajnik! On tez ma niecale 30 omow, wiec jezeli masz paczke ustawiona/polutowana powiedzmy na 4 omy, podlaczajac 4 omowy glosnik przez 30 omowy opornik mamy jakies 5 watow. Jednoczesnie obciazenie calosci wynosi mniej wiecej te 16 omow i wszystko sie zgadza. Mniejsza moc mozesz uzyskac, przelaczajac wyjscie wzmacniacza na 8 albo 4 omy - owszem, brzmienie moze sie zmienic, ale nic sie nie zepsuje. Jedno pytanie - skad drugi czajnik? Jak nie masz, to moze masz zelazko, ktore tez ma mniej wiecej 2kW (gorace, zimne pewno mniej, ale co za roznica). Czyli polaczenia sa nastepujace: z jacka ze wzmacniacza wychodzimy na czajnik (wlaczony i napelniony woda), i jednoczesnie prze drugi czajnik albo zelazko wychodzimy na kolumne. Proste!
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Na pewno nie transformator.
Jaka elektronika nie wymaga zasilania ? Tylko bierna. Więc albo w tym urządzeniu jest coś w rodzaju autotransformatora (na co stawiam), albo przełączana drabinka rezystorów.tylko dosc drogie, bo najczesciej wyposazone w dodatkowa elektronike:
http://www.amptone.com/marshallpowerbrake.htm
To żart? Bo jakoś mało śmieszny...Czyli polaczenia sa nastepujace: z jacka ze wzmacniacza wychodzimy na czajnik (wlaczony i napelniony woda), i jednoczesnie prze drugi czajnik albo zelazko wychodzimy na kolumne. Proste!
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
No ten marshall akurat niewiele ma w srodku, i drogi nie jest, to byl tylko przyklad, ze sa takie urzadzenia fabryczne, w co watpiles, sa tez inne, z symulacja kolumny i wyjsciami liniowymi i innymi bajerami. Natomiast nadal zdajesz sie twierdzic, ze transformator czy autotransformator jest w stanie zmieniac moc - a to juz jest dosc powazna herezja, zahaczajaca o perpetuum mobile Oczywiscie, ze tam sa generalnie oporniki, a dla mamienia gitarzystow czasem jakies indukcyjnosci i inne elementy, zeby niby zapewnic identyczne obciazenie wzmacniacza jak przy podlaczeniu glosnikow. I moja propozycja nie jest zartem - bo oczywiscie mozna laczyc zwykle oporniki tak, zeby uzyskac odpowiednie opornosci i obciazalnosci, ale 100W to naprawde duzo i dlatego warto sprobowac z czajnikiem czy zelazkiem, czy w ogole taki sposob obnizania glosnosci sie nam spodoba, bo to wcale nie jest uniwersalne remedium. Dla kumatego wyliczenie takiego ukladu to oczywiscie zaden problem, i wiekszosc konstrukcji dla gitarzystow jest dosc trywialna, ale bez odpowiedniej porcji "woodoo" zadne urzadzenie gitarowe sie nie sprzeda
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
A jednak Power Brake ma autotransformator.
http://www.amparchives.com/album/Marsha ... index.html
Jak to działa można wywnioskować ze schematu. Jest to bierne urządzenie i nie takie tanie (ok. 300$ ). Tam jest tylko jeden rezystor 8,2 Ω /100W i dzięki temu autotransormatorowi daje się redukować moc z użyciem tylko jednego rezystora do 30dB z krokiem 3dB. Wentylator do chłodzenia zasilany jest z wyjścia wzmacniacza.
http://www.amparchives.com/album/Marsha ... index.html
Jak to działa można wywnioskować ze schematu. Jest to bierne urządzenie i nie takie tanie (ok. 300$ ). Tam jest tylko jeden rezystor 8,2 Ω /100W i dzięki temu autotransormatorowi daje się redukować moc z użyciem tylko jednego rezystora do 30dB z krokiem 3dB. Wentylator do chłodzenia zasilany jest z wyjścia wzmacniacza.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Mozna i tak
Mi z tym transformatorem czy autotransformatorem chodzi o to, ze on nie redukuje mocy ani nie zapewnia ociazenia dla wzmacniacza. Moim zdaniem zastosowanie w tym autotransformatora ma na celu tylko zwiekszenie kosztow i zwiekszenie "wow factor", bo to samo a nawet lepiej daloby sie zalatwic opornikami. Ale jeszcze raz - transformator w tym ukladzie tylko zmniejsza napiecie, nie redukuje mocy.
Mi z tym transformatorem czy autotransformatorem chodzi o to, ze on nie redukuje mocy ani nie zapewnia ociazenia dla wzmacniacza. Moim zdaniem zastosowanie w tym autotransformatora ma na celu tylko zwiekszenie kosztow i zwiekszenie "wow factor", bo to samo a nawet lepiej daloby sie zalatwic opornikami. Ale jeszcze raz - transformator w tym ukladzie tylko zmniejsza napiecie, nie redukuje mocy.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Kolego - Przeczytaj to co napisałeś i zastanów się.Mi z tym transformatorem czy autotransformatorem chodzi o to, ze on nie redukuje mocy ani nie zapewnia ociazenia dla wzmacniacza. Moim zdaniem zastosowanie w tym autotransformatora ma na celu tylko zwiekszenie kosztow i zwiekszenie "wow factor", bo to samo a nawet lepiej daloby sie zalatwic opornikami. Ale jeszcze raz - transformator w tym ukladzie tylko zmniejsza napiecie, nie redukuje mocy.
Przecież sam sobie zaprzeczasz - oporniki stanowią obciążenie "wstępne" dla zachowania poprawnego obciążenia samego wzmacniacza, ale moc jest redukowana właśnie autotransformatorem - za pomocą zmiany napięcia wychodzącego na głośnik. No, chyba ze ja nie mam pojęcia o czytaniu schematów...
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
MatyAS napisał :
Albo jakby ktoś nie znał zależności P=U ² ÷ R z której wynika że jak zmniejszymy napięcie, choćby transformatorem, to moc zmaleje.MatyAS napisał :
No, chyba ze ja nie mam pojęcia o czytaniu schematów...
Pamiętasz kto głosił spisek producentów wzmacniaczy i nie tylko? Wobec argumentów przestał pisać na tym forum, sam do spółki ze mną i kilkoma osobami próbowałeś mu naprostować poglądy, więc nie głoś teraz podobnych teorii.matiz napisał :
Moim zdaniem zastosowanie w tym autotransformatora ma na celu tylko zwiekszenie kosztow i zwiekszenie "wow factor", bo to samo a nawet lepiej daloby sie zalatwic opornikami.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Tego nie znam...Można link?kto głosił spisek producentów wzmacniaczy i nie tylko?
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Oczywiscie, ze sie czepiam od poczatku, ale nadal SCISLE MOWIAC transformator nie redukuje mocy! Ani w tym ukladzie, ani w zadnym innym - transformator zmienia napiecie, a dalej pan Ohm juz robi swoje. Gdybyscie pisali, ze moc jest redukowana "za pomoca autotransformatora" to OK, ale transformator redukujacy moc to herezja
Co do tego woodoo to troche tak jest, przy czym nie doszukiwalbym sie tu spisku producentow, tylko raczej checi muzykow w magiczna wiare w cudowne rozwiazania. Najlepszym przykladem jest wchodzacy coraz szerzej do domowych zastosowan tzw. reamping - i poniewaz sa problemy z masami, do wyslania sygnalu z interfejsu do wzmacniacza przydaje sie urzadzonko z transformatorem. I teraz - to jest uklad oczywisty, ale zeby bylo lepiej, producent wali na wyjsciu szeregowo opornik 47k, zeby "wzmacniacz widzial taka sama impedancje, jakby byla podlaczona gitara". I to opornik to w tanich rozwiazaniach, w drozszych stosuja jeszcze kondensatory albo i cewki, zeby zapewnic wzmacniaczowi odpowiednie warunki pracy! Wszystko chyba wzielo sie z tego, ze to wymyslili gitarzysci, a dopiero potem zabraly sie za to firmy... A zeby bylo smieszniej, to takie urzadzenia czesto moga oslabiac sygnal wyjsciowy, ale nie moga go wzmocnic i ten najbardziej popularny:
http://www.portalnaglosnieniowy.pl/test ... gitarowych
przy maksymalnej glosnosci i tak troche oslabia sygnal wyjsciowy. No, ale kondensatorki i oporniczki sa
Oczywiscie, troche to pisze zartem, ale troche nie - niektore rozwiazania stosowane we wzmacniaczach maja z elektronicznego punktu widzenia mimimalny (jezeli w ogole) wplyw na brzmienie, a w rzeczywistosci - wplyw jest spory. I wytlumaczcie, dlaczego tak jest? Ja mysle, ze jak oczy widza marszala, to slysza marszala, a jak widza bassmana, to slysza bassmana
Co do tego woodoo to troche tak jest, przy czym nie doszukiwalbym sie tu spisku producentow, tylko raczej checi muzykow w magiczna wiare w cudowne rozwiazania. Najlepszym przykladem jest wchodzacy coraz szerzej do domowych zastosowan tzw. reamping - i poniewaz sa problemy z masami, do wyslania sygnalu z interfejsu do wzmacniacza przydaje sie urzadzonko z transformatorem. I teraz - to jest uklad oczywisty, ale zeby bylo lepiej, producent wali na wyjsciu szeregowo opornik 47k, zeby "wzmacniacz widzial taka sama impedancje, jakby byla podlaczona gitara". I to opornik to w tanich rozwiazaniach, w drozszych stosuja jeszcze kondensatory albo i cewki, zeby zapewnic wzmacniaczowi odpowiednie warunki pracy! Wszystko chyba wzielo sie z tego, ze to wymyslili gitarzysci, a dopiero potem zabraly sie za to firmy... A zeby bylo smieszniej, to takie urzadzenia czesto moga oslabiac sygnal wyjsciowy, ale nie moga go wzmocnic i ten najbardziej popularny:
http://www.portalnaglosnieniowy.pl/test ... gitarowych
przy maksymalnej glosnosci i tak troche oslabia sygnal wyjsciowy. No, ale kondensatorki i oporniczki sa
Oczywiscie, troche to pisze zartem, ale troche nie - niektore rozwiazania stosowane we wzmacniaczach maja z elektronicznego punktu widzenia mimimalny (jezeli w ogole) wplyw na brzmienie, a w rzeczywistosci - wplyw jest spory. I wytlumaczcie, dlaczego tak jest? Ja mysle, ze jak oczy widza marszala, to slysza marszala, a jak widza bassmana, to slysza bassmana
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Wszystko zależy od punktu widzenia. "Skrót myślowy" - słyszał Kolega coś o nim?transformator nie redukuje mocy!
A dalsza część ... wybaczy Kolega. Widocznie jestem zbyt głupi, aby zrozumieć o co tak naprawdę Koledze chodzi i co usiłuje udowodnić...No i co ma do tematu materiał z linka?
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Pisalem, ze sie czepiam, wiec przepraszamWszystko zależy od punktu widzenia. "Skrót myślowy" - słyszał Kolega coś o nim?transformator nie redukuje mocy!
A dalsza część ... wybaczy Kolega. Widocznie jestem zbyt głupi, aby zrozumieć o co tak naprawdę Koledze chodzi i co usiłuje udowodnić...No i co ma do tematu materiał z linka?
Ale skrotom myslowym powinnismy powiedziec zdecydowane nie! Pamietaj, ze odpowiadasz czlowiekowi, ktory pytal, jak PLYNNIE przejsc z triody do pentody! (przepraszam pytajacego). Musimy byc precyzyjni, przeciez tak samo pisal w zamknietym juz watku sebapunk, ze nie narysowal mostka prostowniczego, ale oczywiscie on jest, skrot myslowy Masz wiedze i doswiadczenie - chcesz, zeby poszlo w swiat Twoje (cytowane) twierdzenie, ze transformatorem mozna zmniejszyc moc? Przeciez na znanym forum znany gosciu tak pisal, wiec to chyba prawda, nie? O to mi chodzi, o nic wiecej, bo jak jest, to wiemy, tylko ze my tych wyjasnien nie potrzebujemy, ale skroty myslowe moga zaczac zyc wlasnym zyciem.
Dalsza czesc to byla dygresja, i rozumiem, ze nie masz ochoty, zeby sie w to zaglebiac, wiec potraktujmy to jako dygresje Chodzi o to, ze jezeli zamiast tego autotrafo zastosujemy drabinke opornikow, to obnizymy koszty dwudziestokrotnie, ale przeciez wtedy wzmacniacz bedzie obciazony rezystancyjnie, a prawdziwa kolumna ma impedancje, wiec wzmacniacz "zobaczy" co innego i inaczej zabrzmi, wiec musi byc w tym "zelazo", ktore "dobrze zabrzmi", a ze kosztuje? Trudno
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
W którym miejscu tematu jest to pytanie? Albo ja czegoś nie rozumiem, albo Kolega sobie coś ubzdurał i usiłuje za wszelką cenę udowodnić że ma rację...Pamietaj, ze odpowiadasz czlowiekowi, ktory pytal, jak PLYNNIE przejsc z triody do pentody!
Może Kolega mi wytłumaczy w takim razie coś innego - Ja rozumiem ; autotransformator, przełaczane uzwojenia, albo ślizgacz... A jak jest w NORMALNYM autotransformatorze? Na wejście podajemy np. 230 V, na wyjście żarówkę i kręcimy gałą od zera w stronę rosnących cyferek - co się dzieje z żarówką? Zaczyna świecić coraz jaśniej? A czemu? Bo się zwiększa napięcie na niej...A jak się napięcie zwiększa to co się dzieje z mocą? Czy jest stała? Jakoś chyba nie bardzo, prawda?
Kolega więc jednak czepia się czegoś co i tak się urwie - nie znam przyczyny takiego postępowania, ale chyba jednak mam rację, że jakoś nie bardzo masz ochotę Kolego się przyznać, że racji NIE MASZ.
Na pewno nie transformator. Nie wiem, skad pomysl, ze transformator pozwoli zmniejszyc moc
No ten marshall akurat niewiele ma w srodku, i drogi nie jest, to byl tylko przyklad, ze sa takie urzadzenia fabryczne, w co watpiles, sa tez inne, z symulacja kolumny i wyjsciami liniowymi i innymi bajerami. Natomiast nadal zdajesz sie twierdzic, ze transformator czy autotransformator jest w stanie zmieniac moc - a to juz jest dosc powazna herezja, zahaczajaca o perpetuum mobile Oczywiscie, ze tam sa generalnie oporniki, a dla mamienia gitarzystow czasem jakies indukcyjnosci i inne elementy, zeby niby zapewnic identyczne obciazenie wzmacniacza jak przy podlaczeniu glosnikow.
Cały czas coraz głębiej się Kolego zapadasz w bagnie, które sam zrobiłeś - czymże jest redukcja napięcia na stałym obciążeniu, jeśli nie redukcją mocy? Stąd też "skrót myślowy", czyli stwierdzenie, że autotransformatorem można zmniejszyć moc. Moc na obciążeniu. I żadnej herezji, Voo-Doo, czy perpetuum mobile nie ma tu nic do rzeczy - Wzmacniacz pracuje na obciążenie autotransformatora (w podanym przez Ciebie przykładzie dodatkowe elementy zapewniają optymalne obciążenie "widziane" przez wzmacniacz), a na podłączonym do jego wyjścia głośniku mamy mniejsze napięcie - A WIĘC I MNIEJSZĄ MOC!Oczywiscie, ze sie czepiam od poczatku, ale nadal SCISLE MOWIAC transformator nie redukuje mocy! Ani w tym ukladzie, ani w zadnym innym - transformator zmienia napiecie, a dalej pan Ohm juz robi swoje. Gdybyscie pisali, ze moc jest redukowana "za pomoca autotransformatora" to OK, ale transformator redukujacy moc to herezja
Jak zapewne Kolega wie (sądząc po avku)piecyk gitarowy, jako "przedłużenie"instrumentu nadaje gitarze (na przykład) specyficzne brzmienie. Brzmienie, które zależne jest między innymi od stopnia wysterowania wzmacniacza - i nie chodzi mi tu wyłącznie o stopień obciążenia prądowego końcówki, ale o najzwyklejsze położenia regulatorów wzmocnienia (gain i vol - o korekcji barwy nie wspominam nawet..) stosując więc taki "wynalazek" (autotransformator z linka jaki Kolega sam zamieścił) możemy w pewnym stopniu uzyskiwać brzmienie bardzo podobne do pieca wysterowanego w pełni. Chyba to akurat jest oczywiste. Jasne - można się bawić z rezystorami... ale kłopot w tym, że trzeba by pomyśleć o ich chłodzeniu (100 W to jest jednak trochę ciepła), a i o "dodatkach" (tych o których zresztą wspomniał Kolega wyżej), żeby wzmacniacz "myślał" że pracuje "na " głośnik. Do tego jeszcze dochodzi przełącznik (jakoś by trzeba te oporniki przełączać) i zapewnienie w miarę stałego obciążenia wzmacniacza - w wypadku autotransformatora mimo wszystko jest łatwiej.
"Na pewno..." - to Kopernik.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Nie pisalem, ze w tym watku, ale ten pytajacy, w krotkim watku obok.W którym miejscu tematu jest to pytanie?Pamietaj, ze odpowiadasz czlowiekowi, ktory pytal, jak PLYNNIE przejsc z triody do pentody!
Chcialem dalej cytowac i sie odnosic, ale... Traktujecie mnie jak debila, OK, moze zasluzylem. Jeszcze raz powtorze, ze sie czepiam od poczatku, i przepraszam za czepianie. Stawiam piwo (wlasnej produkcji) jak bedziecie w Poznaniu. Ale nadal nie dotykamy sedna problemu, mimo wzorow pisanych "slownie" - i nadal twierdze, ze transformator nie redukuje mocy. Twierdzicie, ze w tym marshallu autotransformator zmniejsza moc. To gdzie ona "znika" - w autotransformatorze? To po co tam opornik?
No i jezeli moze zmniejszac moc, to moze i zwiekszac, tak? Zarowka moze swiecic jasniej, tak? Autotransformator moze dac mniejsza moc, niz dostaje? To podlaczymy odwrotnie, da wieksza moc i problem rachunkow za prad rozwiazany! Jezeli transformator zmniejsza moc, to podlaczmy odwrotnie taki "zmniejszajacy moc" transformator do mv i dostaniemy na wyjsciu 100W - ile mniej noszenia!
Czyli - transformator zmniejsza lub zwieksza napiecie, zwiekszajac lub zmniejszajac jednoczesnie prad. Czyli nie zmienia mocy. Jezeli zarowka zasilana autotransformatorem swieci jasniej, to z sieci pobierana jest wieksza moc, jezeli ciemniej, to sieci pobierana jest mniejsza moc, nie nastepuje zadna redukcja mocy. Przeciez "slownie", jezeli sciemnianie zmniejsza moc, to rozjasnianie zwieksza, czyli co - transformator to wzmacniacz?
Wlasnie takim skrotom myslowym sie przeciwstawiam. Mysle, ze w miare jasno wylozylem, o co mi chodzilo.
Sciszone kolchozniki pobieraja z sieci radiowezlowej mniejsza moc, nie nastepuje tu zadna redukcja mocy. Analogia do glosnikow radiowezlowych jest IMO niedobra, bo power brake musi zapewnic dopasowanie impedacyjne, a kolchozniki wrecz przeciwnie, napieciowe, nie o takie sciszanie wzmacniacza lampowego chodzi - no, ale to oczywiste.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Kolego Drogi - Podstawy się kłaniają . Podstawy elektrotechniki. Transformator NIE DOSTAJE MOCY, a napięcie. To ile mocy można z niego (transformatora) uzyskać zależy od tego ile jest w stanie dostarczyć źródło. W wypadku wzmacniacza - sprawa jest prosta - tyle ile może (w tym wypadku 100W) tyle JEST W STANIE oddać po wtórnej - redukując moc, faktycznie redukujemy NAPIĘCIE jakie daje transformator.
W wypadku przykładu z żarówką - czy w gniazdku w ścianie masz moc" Guzik. Masz napięcie. Moc jeak wynika ze wzoru na jej obliczenie - wymaga popłynięcia prądu; a więc obciążenia. Jeśli mamy stałe obciążenie - moc zależna jest wyłącznie od napięcia.
P=UxI - i wszystkie przekształcenia tego wzoru... Prawo Ohma.
Tak więc - "Traktujecie mnie jak debila, OK, moze zasluzylem" - przez wrodzoną grzeczność - nie zaprzeczę. Zasłużyłeś.
W wypadku przykładu z żarówką - czy w gniazdku w ścianie masz moc" Guzik. Masz napięcie. Moc jeak wynika ze wzoru na jej obliczenie - wymaga popłynięcia prądu; a więc obciążenia. Jeśli mamy stałe obciążenie - moc zależna jest wyłącznie od napięcia.
P=UxI - i wszystkie przekształcenia tego wzoru... Prawo Ohma.
Tak więc - "Traktujecie mnie jak debila, OK, moze zasluzylem" - przez wrodzoną grzeczność - nie zaprzeczę. Zasłużyłeś.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Nie dyskutujmy za ostro, zawsze w podobnych tematach z matizem się zgadzałem, teraz piszemy o tym samym, w zasadzie to samo ale z innym podejściem. Po ostatnim poście matiza lepiej rozumiem jego logikę, zgadza się że tej mocy nie traci autotransformator. Traci się ją na tym oporniku 8,2 Ω /100W tyle że autotransformator zapewnia skuteczną regulację co 3dB jednym opornikiem i "dydtrybucją" tej mocy pomiędzy głośniki a opornik poprzez zmiane napięcia bez utraty dopasowania i konieczności przełączania złożonego dzielnika rezystancyjnego. Okupione jest to wyższą ceną i wagą urządzenia ale jest celowe. Ale z takim rozumieniem matiza, jeśli dobrze pojąłem że w autotransformatorze nie traci się mocy to się muszę zgodzić bo to nie rezystor. Po prostu (albo wcale nie po prostu, bo ktoś musiał nieźle pokombinować nad tym rozwiązaniem) transformator ze swoimi odczepami i tym jedynym rezystorem do wytracania mocy jest dość eleganckim (moim zdaniem) rozwiązaniem okupionym wadami o których pisałem na początku postu. Myślę że każdy ma swoją filozofię, cokolwiek by nie robił nią się kieruje, stąd różnorodność pomysłów i rozwiązań, i jest dobrze bo można wybrać co nam bardziej odpowiada, co się sprawdzi a co nie. W każdym razie metoda Power Brake przemawia do mnie jako elegancko rozwiązany problem redukcji mocy. Ale zawsze jest coś za coś, nie tylko po zbyt wielu piwkach, i czasem to co można zrobić kilkoma rezystorami robi się drogim i ciężkim autotransformatorem
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Czyli - transformator zmniejsza lub zwieksza napiecie, zwiekszajac lub zmniejszajac jednoczesnie prad. Czyli nie zmienia mocy.
Hmmm... mam wrazenie, ze wlasnie to napisalem, tylko troche precyzyjniej. Moze warto ustalic, co to jest reduktor mocy - dla mnie jest to skrzynka, do ktorej wchodzi 100W a wychodzi np 10W. W tej skrzynce moc jest jakos tracona, w ukladach elektrycznych na opornikach, w amortyzatorze przeciskaniem oleju przez male dziurki, w obu przypadkach zamienia sie w cieplo. Tak rozumiana jest tez redukcja mocy w tym watku. Oczywistym faktem jest, ze mniejsza moc oznacza koniecznosc dostarczenia mniejszego napiecia do obciazenia, ktore ma stala impedancje, ale to nie wystarczy do redukcji mocy, sam autotransformator z glosnikiem spalilby piec w pare minut. Ty natomiast chcesz powiedziec, ze takim urzadzeniem redukujacym moc jest transformator? Od poczatku pisze, ze w tym ukladzie trafo zmienia tylko napiecie na wyjsciu glosnikowym, ale tracenie mocy ze wzmacniacza odbywa sie w innych elementach. Trafo moze byc bez zadnej szkody zastapione drabinka opornikow - wtedy byloby duzo taniej, ale nie byloby woodoo w postaci impedancyjnego obciazenia wzmacniacza, no i byloby to za tanie...redukując moc, faktycznie redukujemy NAPIĘCIE jakie daje transformator...
I od tego zaczalem - takim opornikiem, o przypadkowo dosc dobrze pasujacym oporze, jest zelazko albo czajnik. W marszalu jest to specjalny opornik z radiatorem i wentylatorkiem - super, mozna i tak - ale to w zelazko albo oporniku jest tracona moc, a nie w transformatorze.
Dodano po namyśle
Tylko zauwaz, ze autotransformator wcale nie zapewnia dopasowania - wrecz przeciwnie. W tym ukladzie impedancja wejsciowa calego ukladu, czyli obciazenie wzmacniacza, zmienia sie wraz ze zmiana polozenia przelacznika, podczas gdy dobrze dobrane oporniki moglyby zapewnic faktycznie stale obciazenie wzmacniacza, bez wzgledu na wybor stopnia redukcji. No, ale jak pisalem, to by bylo za prosteautotransformator zapewnia skuteczną regulację co 3dB jednym opornikiem i "dydtrybucją" tej mocy pomiędzy głośniki a opornik poprzez zmiane napięcia bez utraty dopasowania i konieczności przełączania złożonego dzielnika rezystancyjnego.
Edit: Scalenie postów
Pajączek
Ps. Jeżeli już tak się czepiamy, to transformator jak najbardziej jest przyrządem na którym wytraca ("redukuje") się moc...
W końcu nie rozważamy transformatora idealnego, a rzeczywisty, a takowy ma swoją sprawność. Zastosujmy szereg 25 sztuk i wytracimy te 90% mocy wejściowej
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Wiedzialem, ze w koncu do tego dojdzieEdit: Scalenie postów
Pajączek
Ps. Jeżeli już tak się czepiamy, to transformator jak najbardziej jest przyrządem na którym wytraca ("redukuje") się moc...
W końcu nie rozważamy transformatora idealnego, a rzeczywisty, a takowy ma swoją sprawność. Zastosujmy szereg 25 sztuk i wytracimy te 90% mocy wejściowej
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
OK. Jak bardzo eleganckim i skutecznym sposobem nie wydawałby się Power Brake, to i tak w praktyce, szczególnie amatorskiej (choć nie tylko) pozostaje metoda tłumików rezystancyjnych. Można to sobie policzyć i zrobić odpowiednie rezystory (raczej gotowych i odpowiednich z typoszeregu nie znajdziemy) a w sieci są gotowe rozwiązania, amatorskie i firmowe. Power Brake fajna rzecz ale małe szanse na policzenie i wykonanie dobrego autotransformatora. Taka jest moja konkluzja i powrót do pytania z pierwszego postu tematu, bo chyba o to chodzi żeby odpowiedzieć na pytanie autora. Co by nie było gotowego w sieci, warto samemu policzyć tak dzielnik i jego tłumienie żeby w każdej pozycji zapewniał optymalną impedancję obciążenia wzmacniacza. Nie będzie to trudne bo prawo Ohma każdy zna i jest to podstawa elektrotechniki. Nie damy rady zapewnić tym sposobem tylko jednej kwestii. Otóż nie odwzorujemy zachowania silnie obciążonego głośnika, bo jak wiadomo głośniki gitarowe mają krótką cewkę i szczelinę magnetyczną co przy głośnym graniu powoduje dość charakterysytyczne zniekształcenia, które mają dość duży udział w brzmieniu odkręconego na max. zestawu. Ale... jak widzimy, wszystkiego na raz nie osiągniemy, zawsze będzie jakiś kompromis.
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Wlasnie - chodzi o rozwiazanie problemu. Jak widac, najwiekszym problemem jest ten jeden opornik, na ktorym wydziela sie te 100W albo i sporo wiecej. Jezeli uda sie gdzies jakos wykombinowac taki opornik - chocby nawinac samemu - to reszto to pikus. Juz bowiem przestawienie pieca na 4 omy i podlaczenie do niego 16 omowej paczki da nam czterokrotna redukcje mocy, do tego dolaczenie kolumny przez opornik dodatkowo moc zmniejszy, a ten opornik juz nie musi byc stuwatowy, wiec latwiej pojdzie.
Jezeli chodzi o znieksztalcenia glosnika to na to tez jest sposob - po prostu trzeba miec drugi glosnik o malej mocy - w ten sposob mamy ciszej i "te" znieksztalcenia. Niestety, nie rozwiazuje w sumie to problemu, bo zeby pocwiczyc w domu, by trzeba jakis polwatowy glosniczek miec
Jezeli chodzi o znieksztalcenia glosnika to na to tez jest sposob - po prostu trzeba miec drugi glosnik o malej mocy - w ten sposob mamy ciszej i "te" znieksztalcenia. Niestety, nie rozwiazuje w sumie to problemu, bo zeby pocwiczyc w domu, by trzeba jakis polwatowy glosniczek miec
Re: Redukcja mocy wzmacniacza lampowego (power brake)
Chcę powiedzieć, że tak - TRANSFORMATOR REDUKUJE NAPIĘCIE! Redukcja mocy jest w tym wypadku sprawą drugorzędną i wystąpi jedynie po podłączeniu do tego ustrojstwa obciążenia.Ty natomiast chcesz powiedziec, ze takim urzadzeniem redukujacym moc jest transformator?
Naprawdę - tak trudno zrozumieć fakty i podstawy, żeby trzeba było Ci Drogi i Szanowny Kolego wykładać prawo oma?...
Ao opornikach pisałem już 23-03-2012, o godzinie 21:22 .
Też mam powtarzać?
Wesołych Świąt dla wszystkich Znawców tematu, jakim jest elektrotechnika stosowana...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości