Postautor: Pi-Vo » 14 wrz 2010, o 10:17
Z graniem na 2 przetwornikach to są różne sytuacje. Mam gitarę, starego Mensfelda Fingertip, wymieniałem przez ponad 17 lat w nim przetworniki i zawsze najlepiej brzmiała mi na przesterze z dwoma włączonymi. Mam też Corta X11 i tam jest inaczej, jest w układzie H-S-H i najlepiej brzmi z tylko jednym. Na czystych barwach środkowy singiel a na przesterach humbuckery. To co wymyśliłeś, czyli opóźnienie może dać jakiś ciekawy efekt ale były już dawno temu pomysły na gitarę stereofoniczną. Gibson takie gitary robił, inne firmy też i nie pamiętam nawet jakie. Pomysł upadł bo gitarzyści nie znaleźli sensownego zastosowania, po prostu nie dawało to dobrego efektu. Tyle że wtedy nie było dobrego efektu delay, czyli opóźnienia. Ale dwa przetworniki mają inne zadanie w gitarze. Chodzi o to że w innym miejscu struny brzmienie różni się diametralnie, przy mostku jest ostre, takie pykające, riffy metalowe tam brzmią ostro a przy gryfie solówki brzmią tak jak Gary Moore, jak Still Got The Blues. Tak obrazowo starałem się to opisać, możesz posłuchać na You Toube. Ciekawym pomysłem, moim zdaniem świetnym, był pickup który wymyślił sobie gitarzysta i wykonał go Zbigniew Wróblewski z Olsztyna, moim zdaniem najlepszy producent przetworników w Polsce, na poziomie Di'Marzio czy Seymour Duncan. Firma nazywa się Merlin Pickups i wykonuje przetworniki w wersjach standartowych, ale też wg. pomysłów gitarzystów. Jak dla mnie mistrzostwem był przetwornik który miał odzielne cewki i magnesy dla strun wiolinowych i basowych, a poza tym miał zwykłe cewki jak typowy humbucker. Ten gitarzysta który to zamówił, twierdził że osiągał tym sposobem, stosując oczywiście dwa wzmacniacze, niesamowite polifonie. Gdyby tam zastosować opóźnienie, może też to robiło by to efekt jeszcze ciekawszy. Tak w ogóle, to co słyszymy z najlepszych nagarań, wzięło się z takich eksperymentów. Polecam te układy opóźniające o których pisałem.