Na starym laptopie nie chciała chodzić już Vista - zwiechy, wolne działanie itp. Mimo chyba dwóch reinstalacji od nowa z formatem i wszystkimi szykanami ciągle coś było nie tak. Zainstalowałem Ubuntu "Przyjaznego Puchacza" i po pierwsze nagle słychać głośniczki, po drugie śmiga, po trzecie się nie zawiesza a po czwarte nawet żona się przekonała i mimo początkowej niechęci używa z przyjemnością. Jeżeli komputer jest do internetu, mailowania, filmów, pisania, czytania książek i sciągania czegośtam, to Ubuntu jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie ma tam oczywiście praktycznie niczego innego, ale 99% potrzeb zaspokaja 
