nie wyzwales znajomych za to ze wybierali, i dobrze.. i tak powinno byc, nie wiem czym tu sie chwalic. A ze ktos Ciebie objechal... no coz, zmien towazystwo.
No i właśnie z kameleonami zrobiłem raz na zawsze porządek. I tak zrobiło się ze mnie C.Z.K.
Mi się to też nie wydaje. Ale co byś wolał, jakie mniejsze zło (jak masz do wyboru tylko 2 opcje), Hitlera (Robił mydło z ludzi) czy Stalina (tylko przemrażał ich na Syberii i dbał o ich tężyznę fizyczną przy wyrębie lasu) ?? – nie obchodzi mnie to, bo ja żadnego z nich.I nie wydaje mi sie by Stalinizm byl mniejszym zlem, od Faszyzmu. Oba totalitarne ustroje byly zlem, zas ich panowanie niewiele mialo wspolnego z wyborami.
Nie widziałem komunizmu (utopijnego), ale to co panowało u nas i w krajach ościennych nazywano realnym socjalizmem, a czym się to skończyło to już inna kwestia.Realny socjalizm... widziales Ty taki... bo ja nie.
I o co te Halo. Każdy z nas chce lepszego jutra (i ty i ja) dla swego kraju i rodziny+siebie (przedewszystkim). Tylko niektórzy już tego lepszego jutra nie widzą.
W demokracji najważniejsze jest to, że wybieramy swoich przedstawicieli, którzy mają bronić naszego dobra, ale jak widzę od jakiegoś czasu to coś nie kwapią się do tego, dzień po wyborach zaraz zaczyna się szarpanie stołków i podkładanie świń, nawet jak ktoś miał z drugą osobą wspólne poglądy, chociaż na jedną rzecz to zapominają o tym w mig, bo „…który resort, jaka teczka, jaka koalicja? Damy wam wotum ufności, ale nie myślcie, że wam się będzie łatwo rządzić, bo…” …bo przy nadarzającej okazji wsadzimy wam nóż w plecy (w uzasadnieniu – „bo tak”). Niektórzy Ludzie to widzą i widzą te reklamy przedwyborcze (ostatnio są one łudząco podobne, mówią nam to, co chcemy usłyszeć) niestety to jest smutne. Nikt nie odważy się powiedzieć prawdy, bo nawet najgorsze kłamstwo jest zawsze lepsze od gorzkiej prawdy, tylko czasami się to mści. A niektórzy mają przykład z góry (psychologia - „Co złego to nie ja”), parę lat temu działali razem, razem broili, ale jak się tylko zaczęło psuć to każdy do swojej szalupy ratunkowej i dziś są do siebie w opozycji i obrzucają się błotem, ale jedno ich łączy… to nie pierwszy taki przypadek. A w TV znowu mamusiu leciał BIG BROTHER i to był świetny temat zastępczy (goła pupa pani Frytki czy też innej) no i polski wyborca mógł się nazwać BIG FRAJER-em (niektórzy się tak czują). I nie dziw się, że niektórzy już nie chcą nic słyszeć o polityce, bo są zmęczeni tak jak ja jestem zmęczony taką demokracją (podkreślam taką, bo nie demokracją w ogóle).
Dlatego z powyższego powodu nie mogę zagłosować za kandydatem, który niewydajne mi się dobrym kandydatem ani który stosuje chwyty poniżej pasa, a także na jego przeciwnika, który jak mówisz jest mniejszym złem, dla swojego spokoju psychicznego. Jeżeli zobaczę po jakimś okresie sprawowania urzędu, że sprawdził się to może liczyć na moje wotum ufności.
No i OFF TOPIC
Radziu cóż WORD to figlarna maszyna, a człowiek w wirze pisania… mnie się też zdarza. Ale widzę że w tobie mamy oparcie .Dobra... dosc tego, ide poczytac... i nie bedzie to Naukowska.