Mam pewien problem, a mianowicie zrobiłem układ zapłonowy CDI, moduł, cewkę WN, impulsator oraz odpowiednio wszystko zgrałem z kołem zamachowym. Wszystko ładnie pięknie motorower pali, jeździ lecz problem pojawia się przy niskiej prędkości obrotowej oraz podczas odpalania. Dokładniej to impulsator (cewka z przekaźnika 12V na ferromagnetycznym rdzeniu) daje za niskie napięcie przy niskich obrotach by wysterować tyrystor. Stąd też mój krok poszedł w stronę wzmocnienia tegoż sygnału (sinus 100-1200mV 8-200Hz) wybór padł na opamp'a. Teraz miałbym prośbę do bardziej obeznanych w temacie o weryfikację czy schemat który skleiłem (głównie z noty katalogowej) ma rację bytu ?
Przyznam się bez bicia że na WO (jeszcze zbytnio) się nie znam stąd też dla kogoś mogą tam być totalne babulki.
Jak widać układ odwracający (niestety nie potrafię go przerobić na nieodwracający) stąd też na wyjściu tranzystor który znów przesuwa fazę oraz stabilizator na Zenerce by nie uszkodzić tyrystora nadmiernym napięciem na bramkę (max 1.5V wg datasheeta) .
Żeby nie było nieporozumień układ nie zlicza napięcia względem prędkości obrotowej tylko potrzebuje impuls do wyzwolenia.
przy niepracującym silniku będą wzmacniane wszelkie śmieci z przewodów i impulsatora - koniecznie trzeba tu zrobić histerezę;
a u mnie jak wczoraj odpaliłem na "farta" (cewka świetlna 12V zamiast impulsatora) to napięcie na gołym (bez obciążenia, ani modułu) wyjściu z impulsatora wyniosło 1.2V gdzieś przy 2k RPM (mierzone starym ruskim analogowym miernikiem) podczas rozruchu ten sam impulsator daje max 0.5-0.6V lecz to i tak trzeba pomachać starterem kilka razy (raz za razem)
Iskra jest a silnik nie odpali bo go zalewa (za późny zapłon) nawet zmiana kabli z impulsatora nie pomaga. Rano pokombinuje i dodam kolejny "człon" wzmacniacza by znów przesunąć się w fazie o kolejne 180° i tym samym wrócić do pierwotnego sygnału (przynajmniej tak mi się wydaje na mój chłopski rozum).