Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięJak sterować żyrandol 5-żarówek jednym przewodem ?
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
W trakcie remontu ktoś zapomniał wymienić przwewód zasilający żyrandol i są tylko 2 przewody jak do jednej żarówki
Macie jakieś pomysły na sterowanie takim żyrandolem ?
np. coś takiego jak niżej, stosując włącznik 2-przyciskowy:
Macie jakieś pomysły na sterowanie takim żyrandolem ?
np. coś takiego jak niżej, stosując włącznik 2-przyciskowy:
witam cię fachman
patrząc na twój schemat przyszła mi do głowy metoda wykorzystująca samą sieć energetyczną przez którą można układem logicznym załączać poszczególne segmenty żarówek. A konkretnie analogicznie do transmisji I2C prosty klucz na triaku np: załącza na parę okresów napięcie do "dekodera" którego uruchamia a następnie klucz odłącza kolejne okresy faz z sieci, kolejno reprezentujące bity startu i np. kolejnych żarówek które będą uruchamiane i załącza zasilanie na stałe a umowny dekoder załącza konkretne żarówki. I co wy na to pozdrawiam gres
patrząc na twój schemat przyszła mi do głowy metoda wykorzystująca samą sieć energetyczną przez którą można układem logicznym załączać poszczególne segmenty żarówek. A konkretnie analogicznie do transmisji I2C prosty klucz na triaku np: załącza na parę okresów napięcie do "dekodera" którego uruchamia a następnie klucz odłącza kolejne okresy faz z sieci, kolejno reprezentujące bity startu i np. kolejnych żarówek które będą uruchamiane i załącza zasilanie na stałe a umowny dekoder załącza konkretne żarówki. I co wy na to pozdrawiam gres
w zasadzie można zastosować jeszcze regulację fazową, tylko to migotanie będzie tak samo dokuczliwe jak w tym układzie z diodami (przy 50% mocy i mniej)
lepsze byłoby dać do każdej żarówki osobny triak i sterować tylko załącz/wyłącz,
może widzieliście gdzieś podobne rozwiązanie ?? jakieś proste, włączanie kolejnych żarówek drugim przyciskiem, bez pilotów i podobnych tam transmisji bezprzewodowych, najlepiej aby sekwencyjnie każde wciśniecię zwiększało liczbę zapalanych żarówek a gdy zapali się max to wtedy następne pstryknięcie niech zapali 1 żarówkę
Czy da się to zrobić bez angażowania techniki procesorowej ??
lepsze byłoby dać do każdej żarówki osobny triak i sterować tylko załącz/wyłącz,
może widzieliście gdzieś podobne rozwiązanie ?? jakieś proste, włączanie kolejnych żarówek drugim przyciskiem, bez pilotów i podobnych tam transmisji bezprzewodowych, najlepiej aby sekwencyjnie każde wciśniecię zwiększało liczbę zapalanych żarówek a gdy zapali się max to wtedy następne pstryknięcie niech zapali 1 żarówkę
Czy da się to zrobić bez angażowania techniki procesorowej ??
- Tomasz Gumny
- -
- Posty:685
- Rejestracja:4 lut 2004, o 23:31
- Lokalizacja:Trzcianka/Poznań
Re: Jak sterować żyrandol 5-żarówek jednym przewodem ?
Z faktu, że na Twoim schemacie do żyrandola idą 2 przewody wynika, że wyłączniki muszą być w stanie spoczynku zwarte i raczej monostabilne. Naciskając (rozwierając) na chwilę jeden, możemy wydać jedną "komendę" np. "zapal jedną żarówkę więcej", naciskając drugi - drugą "komendę" - np. "zgaś jedną z żarówek". Równoczesne naciśnięcie obu wyłączy wszystkie żarówki. Odbiornik takiej sygnalizacji (np. 2 transoptory) i sterownik żarówek (2-kierunkowy rejestr przesuwny) jest do zrobienia "na piechotę".W trakcie remontu ktoś zapomniał wymienić przwewód zasilający żyrandol i są tylko 2 przewody jak do jednej żarówki
Macie jakieś pomysły na sterowanie takim żyrandolem ?
np. coś takiego jak niżej, stosując włącznik 2-przyciskowy:
chyba nie warto po namyśle kombinować na piechotę, uP ma tą przewagę że można go uspić na dzień i zasilać z jakiegoś akku lub golden cap, wszak światło zapalamy zwyczajowo raz dziennie na kilka godzin i nie trzeba zostawiać tego na dzień pod napięciem. Niech zapala po pojawieniu się napięcia dodatniego (klawisz I) np 2 żarówki a klawisz II niech by dawał ujemne połówki a ich brak na moment zwiększałby/zmniejszałby liczbę zapalonych żarówek, czyli tak by było: wystarczyłoby włączyć klawisz I wtedy mielibyśmy 2 żarówki na 50% mocy, właczając klawisz II uzyskalibyśmy 100% mocy z 2 żarówek. Wyłaczenie to byłoby wyłączenie obu klawiszy. Teraz jakieś konkretne pomysły ?? a może zamiast klawiszy wyświetlacz lcd i tylko mikroswitche do sterowania ?? wtedy można byłoby dołożyć zegar z kalendarzem i dodać funkcję automatycznego gaszenia po 23.00 jakby kto zapomniał lub mu nie chciało sie iść specjalnie do pokoju aby zgasić światło
-
- -
- Posty:375
- Rejestracja:13 sie 2003, o 14:03
- Lokalizacja:Kraków
Ciekawy temat, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam. Oświećcie mnie jak po 2 przewodach przesłać sygnał sterujący wraz z zasilaniem? Trzeba by to robić na innej nośnej, a to może siać też zakłócenia do całej sieci. Może idę złym tropem...
Aha... z diodami mamy nie do końca wykorzystane moce zarówek, co może spowodować niedogrzanie i widmo trochę różniące się od białego, nie mówiąc o 2x mniejszej częstotliwości.
A nie prościej zwykły ściemniacz
Aha... z diodami mamy nie do końca wykorzystane moce zarówek, co może spowodować niedogrzanie i widmo trochę różniące się od białego, nie mówiąc o 2x mniejszej częstotliwości.
A nie prościej zwykły ściemniacz
Ja znam prosty mechaniczny sposób sterowania dwukanałowego, jednak niestety nie polski. Włosi stosują do włączników światła pewną formę przekaźnika który działa jak długopis, czyli włącza i wyłącza naprzemiennie. Normalnie montowany w puszce, stosowany dla więcej niż trzech punktów załączenia zamiast skomplikowanego systemu schodowego z przełącznikami krzyżowymi. Sam zastosowałem we własnym domu w pokoiku dziecięcym na dwa kanały. Załącza pierwszym impulsem dwie sekcje, drugim pierwszą, trzecim drugą, czwartym gasi obie sekcje. W suficie jest rurka więc przeciągnąłem przewody lecz pojawił sie problem we włączniku gdzie dwużyłowy kabel jet pod tynkiem. Przekaźnik poszedł do puszki lecz dzięki jego dość niewielkim rozmiarom wejdzie też w maskownicę żyrandola. Jedyny minus to hałas przy pracy przekaźnika. No i niestety w Polsce ich jeszcze nie spotkałem.
Druga wersja to elektroniczna, istnieje również niemiecka. Jednak przystosowana do montażu w rozdzielni, czyli dość pokaźnych gabarytów. W zależności od wersji ze ściemniaczem, czasówką, opóźnieniem itp. W pełni cyfrowa, bez hałasów,ponoć dostępna nawet gdzieś w Polsce. Cena znanych mi odpowiedników włoskich od 30 euro, niestety.
No i teraz problem poruszony przez 000andrzeja że zawsze są w tym układzie potrzebne trzy przewody dla naszego problemu. Więc i produktów krajowych nie da się, niestety, pod sufitem założyć. Użycie innej nośnej do sterowania pomijając już chwilowe zakłócenia które najpewniej przejdą do sieci to już koszt, plus bateria. A przycisk wciąż zamknięty musi przenieść obciążenie wszystkich pięciu żarówek, czyli dzwonkowy odpada. Najlepiej kolejny przekaźnik w puszce zasilany 240 na spore obciążenia. I jeszcze fakt, że przy każdym "pstryknięciu" krótkotrwały mrok zabójczy dla każdego rodzaju żarówek i nieco drażniący, śmiem sądzić. Ale jeszcze można taki zwykły sznureczek zwisający spod żyrandola załączający dodatkową sekcję czy dwie. Włącznik w ścianie załączy tylko jedną czy dwie, reszta dodatkowo, sznureczkiem.
Już lepiej przekłuć kawałek sufitu, podłożyć nowy kabel, zaszpachlować, zamalować i po kłopocie. I bez nadmiaru elektroniki.
Druga wersja to elektroniczna, istnieje również niemiecka. Jednak przystosowana do montażu w rozdzielni, czyli dość pokaźnych gabarytów. W zależności od wersji ze ściemniaczem, czasówką, opóźnieniem itp. W pełni cyfrowa, bez hałasów,ponoć dostępna nawet gdzieś w Polsce. Cena znanych mi odpowiedników włoskich od 30 euro, niestety.
No i teraz problem poruszony przez 000andrzeja że zawsze są w tym układzie potrzebne trzy przewody dla naszego problemu. Więc i produktów krajowych nie da się, niestety, pod sufitem założyć. Użycie innej nośnej do sterowania pomijając już chwilowe zakłócenia które najpewniej przejdą do sieci to już koszt, plus bateria. A przycisk wciąż zamknięty musi przenieść obciążenie wszystkich pięciu żarówek, czyli dzwonkowy odpada. Najlepiej kolejny przekaźnik w puszce zasilany 240 na spore obciążenia. I jeszcze fakt, że przy każdym "pstryknięciu" krótkotrwały mrok zabójczy dla każdego rodzaju żarówek i nieco drażniący, śmiem sądzić. Ale jeszcze można taki zwykły sznureczek zwisający spod żyrandola załączający dodatkową sekcję czy dwie. Włącznik w ścianie załączy tylko jedną czy dwie, reszta dodatkowo, sznureczkiem.
Już lepiej przekłuć kawałek sufitu, podłożyć nowy kabel, zaszpachlować, zamalować i po kłopocie. I bez nadmiaru elektroniki.
No są fajne włączniki, ale jak się dowiedziałem w Polsce nie do kupienia bo nie mają stosownych atestów, a mam piękny wentylator podsufitowy przywieziony z Belgii gdzie jednym sznureczkiem ustawiasz 3 prędkości wiatraka i tym samym właczasz i wyłaczasz go, drugi jest do światła, ale on jest prosty, bo włacznikiem w ścianie zapa;asz zawsze 2 żarówki a tym w żyrandolu możesz zapalić pozostałe dwie, ale to też jest pewien sposób, całkiem dobry, wtedy jak trzeba więcej światła to załaczasz wszystkie żarówki, jak oglądasz tv to wytstarczy tylko dwie
Powracam. Znalazłem takie przekaźniki i w Polsce. Oto link dla zainteresowanych: http://www.technologie.com.pl/cen1_1.html
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 105 gości