Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięDane o transformatorze (NOS)
Moderatorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
Witam. Posiadam stary transformator (NOS) produkcji ZSRR. Jest to model ТПП 280-127/220-50 i wygląda tak: http://imageshack.us/photo/my-images/9/12022012007.jpg/
Znalazłem o nim dane na tej stronie: www.ua9lbj.narod.ru/dok1/trans1_ta.doc ale są po rosyjsku. Trafo ma 22 wejscia/wyjscia, kompletnie nie wiem jak ich użyć; na tej stronie jest tabela i rysunki ze zwojami i nie mam pojęcia jak je interpretować.
Będę bardzo wdzięczny za pomoc w rozszyfrowaniu tego.
Znalazłem o nim dane na tej stronie: www.ua9lbj.narod.ru/dok1/trans1_ta.doc ale są po rosyjsku. Trafo ma 22 wejscia/wyjscia, kompletnie nie wiem jak ich użyć; na tej stronie jest tabela i rysunki ze zwojami i nie mam pojęcia jak je interpretować.
Będę bardzo wdzięczny za pomoc w rozszyfrowaniu tego.
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Witaj.
Zakładam, że masz podstawy, by uważać, że typoszereg ТПП i TA to jedno i to samo lub zamienniki (a w każdym razie w tym przypadku).
Kolumna druga to moc w VA, trzecia - prąd uzwojeń pierwotnych, czwarta do siódmej - napięcia uzwojeń wtórnych, a pozostałe kolumny - prąd uzwojeń wtórnych. Stąd wynika, że transformator TA280-127/220-50 posiada moc 310W, prąd uzwojeń pierwotnych równy 1,54A (2,68A dla połączenia uzwojeń w układzie dla napięcia 127V), napięcie uzwojeń wtórnych II i II* - 355V, III i III* - 200V, IVk - 40V i Vk - 40V. Prądy uzwojeń wtórnych wynoszą odpowiednio 0,285A (dla II i II*), 0,22A (dla III i III*) i 0,285A dla IVk i Vk.
A teraz najtrudniejsza sprawa - schemat połączeń.
Schemat wg rysunku a) dotyczy transformatorów płaszczowych, a b) - rdzeniowych. Trudno powiedzieć, czy w tym przypadku to bardziej rdzeń obejmuje uzwojenie (konstrukcja płaszczowa), czy też raczej uzwojenie obejmuje rdzeń (konstrukcja rdzeniowa). Może ktoś bardziej kompetentny będzie wiedział od razu z Twojej fotografii, ale pierwszy pomysł, jaki mi się nasuwa, to sprawdzić dostatecznie dokładnym omomierzem oporności uzwojeń wtórnych, i porównać, które wartości są równe.
I jeszcze jeden kłopot. Na schemacie połączeń transformatorów nie zaznaczono początków i końców uzwojeń. Wiadomo, że uzwojenia pierwotne trzeba połączyć szeregowo, łącząc koniec pierwszej połówki z początkiem drugiej (lub początek z końcem). Przy pierwszym podejściu podłączyłbym uzwojenia ze skrajnych odczepów (tzn. 1-5 i 6-10), zwłaszcza, że "w międzyczasie" podniesiono u nas nominał napięcia sieciowego z 220V do 230V. Dopiero gdyby napięcia wtórne były za małe, schodziłbym na odczepy niższe. Nie wiedząc na 100%, czy zakładając że 5 jest końcem, to 6 jest początkiem, czy też nie, pierwszego włączenia transformatora do sieci dokonałbym z podłączonym szeregowo opornikiem lub lepiej dwoma (bo jeden może nie wytrzymać napięciowo) o odpowiedniej do swej oporności mocy, uzwojenia wtórne zostawiając nieobciążone. Sprawdziłbym napięcie na połączonych w szereg uzwojeniach pierwotnych. Jeśli bym nie trafił, napięcie na uzwojeniach pierwotnych będzie rzędu kilku-kilkunastu woltów, a oporniki zabezpieczą transformator przed spaleniem. W takiej sytuacji połączenie jednego z uzwojeń muszę odwrócić.
Wydaje się, że rolę oporników w tym eksperymencie może również pełnić żarówka małej mocy (15 lub 25 W) - nie sądzę, by krótkotrwały impuls prądu w czasie, gdy żarnik jest jeszcze zimny, mógł uszkodzić transformator z nieprawidłowo połączonymi w szereg uzwojeniami pierwotnymi, a dodatkowo żarówka, świecąc normalnie będzie sygnalizowała błędne połączenie uzwojeń pierwotnych.
Układ eksperymentalny można też wykorzystać do sprawdzenia sfazowania połączeń uzwojeń wtórnych.
Zakładam, że masz podstawy, by uważać, że typoszereg ТПП i TA to jedno i to samo lub zamienniki (a w każdym razie w tym przypadku).
Kolumna druga to moc w VA, trzecia - prąd uzwojeń pierwotnych, czwarta do siódmej - napięcia uzwojeń wtórnych, a pozostałe kolumny - prąd uzwojeń wtórnych. Stąd wynika, że transformator TA280-127/220-50 posiada moc 310W, prąd uzwojeń pierwotnych równy 1,54A (2,68A dla połączenia uzwojeń w układzie dla napięcia 127V), napięcie uzwojeń wtórnych II i II* - 355V, III i III* - 200V, IVk - 40V i Vk - 40V. Prądy uzwojeń wtórnych wynoszą odpowiednio 0,285A (dla II i II*), 0,22A (dla III i III*) i 0,285A dla IVk i Vk.
A teraz najtrudniejsza sprawa - schemat połączeń.
Schemat wg rysunku a) dotyczy transformatorów płaszczowych, a b) - rdzeniowych. Trudno powiedzieć, czy w tym przypadku to bardziej rdzeń obejmuje uzwojenie (konstrukcja płaszczowa), czy też raczej uzwojenie obejmuje rdzeń (konstrukcja rdzeniowa). Może ktoś bardziej kompetentny będzie wiedział od razu z Twojej fotografii, ale pierwszy pomysł, jaki mi się nasuwa, to sprawdzić dostatecznie dokładnym omomierzem oporności uzwojeń wtórnych, i porównać, które wartości są równe.
I jeszcze jeden kłopot. Na schemacie połączeń transformatorów nie zaznaczono początków i końców uzwojeń. Wiadomo, że uzwojenia pierwotne trzeba połączyć szeregowo, łącząc koniec pierwszej połówki z początkiem drugiej (lub początek z końcem). Przy pierwszym podejściu podłączyłbym uzwojenia ze skrajnych odczepów (tzn. 1-5 i 6-10), zwłaszcza, że "w międzyczasie" podniesiono u nas nominał napięcia sieciowego z 220V do 230V. Dopiero gdyby napięcia wtórne były za małe, schodziłbym na odczepy niższe. Nie wiedząc na 100%, czy zakładając że 5 jest końcem, to 6 jest początkiem, czy też nie, pierwszego włączenia transformatora do sieci dokonałbym z podłączonym szeregowo opornikiem lub lepiej dwoma (bo jeden może nie wytrzymać napięciowo) o odpowiedniej do swej oporności mocy, uzwojenia wtórne zostawiając nieobciążone. Sprawdziłbym napięcie na połączonych w szereg uzwojeniach pierwotnych. Jeśli bym nie trafił, napięcie na uzwojeniach pierwotnych będzie rzędu kilku-kilkunastu woltów, a oporniki zabezpieczą transformator przed spaleniem. W takiej sytuacji połączenie jednego z uzwojeń muszę odwrócić.
Wydaje się, że rolę oporników w tym eksperymencie może również pełnić żarówka małej mocy (15 lub 25 W) - nie sądzę, by krótkotrwały impuls prądu w czasie, gdy żarnik jest jeszcze zimny, mógł uszkodzić transformator z nieprawidłowo połączonymi w szereg uzwojeniami pierwotnymi, a dodatkowo żarówka, świecąc normalnie będzie sygnalizowała błędne połączenie uzwojeń pierwotnych.
Układ eksperymentalny można też wykorzystać do sprawdzenia sfazowania połączeń uzwojeń wtórnych.
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Dzięki za pomoc. Trochę się obawiam eksperymentowania z 300+ V. Może da się tego jakoś uniknąć.
Transformatora chciałem użyć do skonstruowania prostej maszynki do cięcia styropianu (styroduru) za pomocą rozgrzanego drutu. Czy to trafo w ogóle nadaje do tego celu i jeśli tak to czy na podstawie uzyskanych do tej pory informacji mógłbyś mi podpowiedzieć jak je podłączyć?
Transformatora chciałem użyć do skonstruowania prostej maszynki do cięcia styropianu (styroduru) za pomocą rozgrzanego drutu. Czy to trafo w ogóle nadaje do tego celu i jeśli tak to czy na podstawie uzyskanych do tej pory informacji mógłbyś mi podpowiedzieć jak je podłączyć?
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Jak juz zamiesciles na imageshack zdjecie mozesz je bezposrednio wkleic na forum dzieki czemu trzeba skakac
Zeby Ci pomoc to bylo by milo jakbys okreslil parametry drutu ktory bedziesz uzywal np. rezystacja, moc. Wtedy mozna dobrac napiecie pracy oraz prad. tg3a bardzo dobrze opisal jak mozna podlaczy i sprawdzic ten transformator. Jesli nie czujesz sie pewnie to popros kogos kto ma wieksze doswiadczenie. Innym sposobem na sprawdzenie moze byc uzycie trasformatora na 12V lub podobne napiecie (przemienne). Te 12V podlaczasz na uzwojenie wtorne twojego trafo. Najlepiej pod to ktore ma miec 40V. Dzieki temu bedziesz mial mniejsze napiecia na innych uzwojeniach ale proporcionalne do zasilania. Laczac w szereg uzwoje pierwotne bedziesz mogl latwo okreslic ich fazowosc
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Pod względem mocowym wydaje się, że transformator wystarcza aż nadto. Natomiast może być kłopot pod względem asortymentu napięć wtórnych. Nie mam żadnych doświadczeń z tego typu urządzeniami ani też z techniką grzewczą, i trudno mi będzie poradzić coś konkretnego. Ale spróbuję opisać, jak ja podszedłbym do takiego projektu.
Po pierwsze należy rozpoznać, jakie mamy do dyspozycji druty oporowe. W zasadzie im większa oporność na jednostkę długości, tym lepiej, ale należy brać również pod uwagę wytrzymałość mechaniczną drutu (i związaną z tym rozsądną wielkość średnicy, sądzę, że rzędu 0,5 do 1 mm), aby nie uszkodzić drutu poprzez odruchowe zwiększenie siły nacisku wywołane możliwym zniecierpliwieniem.
Widać od razu, że trzeba będzie skorzystać w charakterze uzwojenia wtórnego z uzwojenia pierwotnego, a właściwie z jego części, zawartej między którymiś z odczepów między końcówkami 2-5 i 7-10 (bo tam mamy do dyspozycji największą obciążalność prądową), a jako uzwojenia pierwotnego użyć uzwojeń wtórnych II i II*.
(Uwaga: ten kierunek działania jest dobry, jeśli dane w "Sprawoczniku" są prawidłowe; orientacyjnie można je zweryfikować pamiętając, że największą obciążalność prądową ma to uzwojenie, które jest wykonane najgrubszym drutem).
Po ustaleniu eksperymentalnym właściwego sposobu połączenia uzwojeń II i II* (metodą opisaną przeze mnie poprzednio) można sprawdzić w tym samym układzie próbnym, czy można któreś z uzwojeń "międzyodczepowych" połączyć równolegle w celu zwiększenia maksymalnego prądu wyjściowego z 1,54A do 3,08A. Przykładowo można sprawdzić, czy na przykład nie da się połączyć w tym celu 2 z 7 a 3 z 8. Wstępnie łączymy 2 z 7, i mierzymy napięcie między 3 i 8. Jeśli jest równe zeru, to uzwojenia sfazowaliśmy właściwie i łączymy 3 z 8; jeśli nie, to łączymy 2 z 8 i sprawdzamy napięcie między 3 i 7 - powinno być równe zeru, co pozwala nam na połączenie tych dwu końcówek. Po połączeniu właściwie sfazowanych uzwojeń równolegle musimy sprawdzić, czy prąd jałowy nie wzrósł zanadto, gdyż będzie to powodować straty mocy i grzanie się uzwojeń transformatora. Sprawdzamy w tym celu o ile wzrasta napięcie na żarówce lub opornikach zabezpieczających.
Jeśli uda się zidentyfikować parę uzwojeń, które mogą być połączone równolegle, to dysponujemy prądem wyjściowym równym 3, 08 A. Napięcie na tych uzwojeniach też możemy zmierzyć, co pozwoli nam określić dysponowaną moc na wyjściu. Przypuszczam, że jakieś 50 W powinno wystarczyć, i dlatego napisałem, że "jest aż nadto", ale mogę się mylić, zresztą w obie strony. Nie widzę innego sposobu, jak tylko praktyczny eksperyment, chyba, że znajdziesz jakąś literaturę na ten temat. Pamiętam, że w latach 70-tych "Młody Technik" albo "Horyzonty Techniki" opublikowały opis wykonania takiego urządzenia; może w jakiejś bibliotece można go znaleźć (w styczniowych numerach był publikowany roczny spis treści za ubiegły rok), i może tam są jakieś dane, które pozwoliłyby na zaprojektowanie swojego rozwiązania.
Jeśli napięcie wyjściowe będzie za małe, to o ile nie można będzie znaleźć jakiejś "szerszej" pary odczepów, na przykład 2 i 4 (oraz 7 i 9), można podwoić to napięcie poprzez wykorzystanie tylko jednego uzwojenia II, względnie II*, bez łączenia w szereg.
Jeśli z kolei napięcie wtórne będzie za duże, w docelowym układzie można zastosować w szereg z uzwojeniem pierwotnym kondensator, lub baterię kondensatorów połączonych równolegle, dobranych tak, aby zrzucić jako nadmiar odpowiednią część napięcia wejściowego (lub też po stronie uzwojenia wtórnego, ale wtedy będzie potrzebna znacznie większa pojemność, choć z drugiej strony wystarczy mniejsze napięcie znamionowe kondensatorów).
Więcej pomóc nie potrafię - może odezwie się ktoś inny z forumowych specjalistów, zresztą na pewno lepszych ode mnie.
Pozdrawiam, i życzę powodzenia.
Po pierwsze należy rozpoznać, jakie mamy do dyspozycji druty oporowe. W zasadzie im większa oporność na jednostkę długości, tym lepiej, ale należy brać również pod uwagę wytrzymałość mechaniczną drutu (i związaną z tym rozsądną wielkość średnicy, sądzę, że rzędu 0,5 do 1 mm), aby nie uszkodzić drutu poprzez odruchowe zwiększenie siły nacisku wywołane możliwym zniecierpliwieniem.
Widać od razu, że trzeba będzie skorzystać w charakterze uzwojenia wtórnego z uzwojenia pierwotnego, a właściwie z jego części, zawartej między którymiś z odczepów między końcówkami 2-5 i 7-10 (bo tam mamy do dyspozycji największą obciążalność prądową), a jako uzwojenia pierwotnego użyć uzwojeń wtórnych II i II*.
(Uwaga: ten kierunek działania jest dobry, jeśli dane w "Sprawoczniku" są prawidłowe; orientacyjnie można je zweryfikować pamiętając, że największą obciążalność prądową ma to uzwojenie, które jest wykonane najgrubszym drutem).
Po ustaleniu eksperymentalnym właściwego sposobu połączenia uzwojeń II i II* (metodą opisaną przeze mnie poprzednio) można sprawdzić w tym samym układzie próbnym, czy można któreś z uzwojeń "międzyodczepowych" połączyć równolegle w celu zwiększenia maksymalnego prądu wyjściowego z 1,54A do 3,08A. Przykładowo można sprawdzić, czy na przykład nie da się połączyć w tym celu 2 z 7 a 3 z 8. Wstępnie łączymy 2 z 7, i mierzymy napięcie między 3 i 8. Jeśli jest równe zeru, to uzwojenia sfazowaliśmy właściwie i łączymy 3 z 8; jeśli nie, to łączymy 2 z 8 i sprawdzamy napięcie między 3 i 7 - powinno być równe zeru, co pozwala nam na połączenie tych dwu końcówek. Po połączeniu właściwie sfazowanych uzwojeń równolegle musimy sprawdzić, czy prąd jałowy nie wzrósł zanadto, gdyż będzie to powodować straty mocy i grzanie się uzwojeń transformatora. Sprawdzamy w tym celu o ile wzrasta napięcie na żarówce lub opornikach zabezpieczających.
Jeśli uda się zidentyfikować parę uzwojeń, które mogą być połączone równolegle, to dysponujemy prądem wyjściowym równym 3, 08 A. Napięcie na tych uzwojeniach też możemy zmierzyć, co pozwoli nam określić dysponowaną moc na wyjściu. Przypuszczam, że jakieś 50 W powinno wystarczyć, i dlatego napisałem, że "jest aż nadto", ale mogę się mylić, zresztą w obie strony. Nie widzę innego sposobu, jak tylko praktyczny eksperyment, chyba, że znajdziesz jakąś literaturę na ten temat. Pamiętam, że w latach 70-tych "Młody Technik" albo "Horyzonty Techniki" opublikowały opis wykonania takiego urządzenia; może w jakiejś bibliotece można go znaleźć (w styczniowych numerach był publikowany roczny spis treści za ubiegły rok), i może tam są jakieś dane, które pozwoliłyby na zaprojektowanie swojego rozwiązania.
Jeśli napięcie wyjściowe będzie za małe, to o ile nie można będzie znaleźć jakiejś "szerszej" pary odczepów, na przykład 2 i 4 (oraz 7 i 9), można podwoić to napięcie poprzez wykorzystanie tylko jednego uzwojenia II, względnie II*, bez łączenia w szereg.
Jeśli z kolei napięcie wtórne będzie za duże, w docelowym układzie można zastosować w szereg z uzwojeniem pierwotnym kondensator, lub baterię kondensatorów połączonych równolegle, dobranych tak, aby zrzucić jako nadmiar odpowiednią część napięcia wejściowego (lub też po stronie uzwojenia wtórnego, ale wtedy będzie potrzebna znacznie większa pojemność, choć z drugiej strony wystarczy mniejsze napięcie znamionowe kondensatorów).
Więcej pomóc nie potrafię - może odezwie się ktoś inny z forumowych specjalistów, zresztą na pewno lepszych ode mnie.
Pozdrawiam, i życzę powodzenia.
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Rdzeń zwijany (a taki jest na zdjęciu) jest rdzeniem typu płaszczowego - obejmuje uzwojenia .
Rdzeń "rdzeniowy" jest zwany inaczej "rdzeniem słupowym" Czyli jest składany albo z L i I, albo samych L. Chodzi tu o większą wentylację (chłodzenie) samych uzwojeń.
Tak mnie przynajmniej uczyli...
Rdzeń "rdzeniowy" jest zwany inaczej "rdzeniem słupowym" Czyli jest składany albo z L i I, albo samych L. Chodzi tu o większą wentylację (chłodzenie) samych uzwojeń.
Tak mnie przynajmniej uczyli...
-
- -
- Posty:375
- Rejestracja:13 sie 2003, o 14:03
- Lokalizacja:Kraków
Re: Dane o transformatorze (NOS)
http://www.radiolibrary.ru/reference/tr ... PP280.html
Tu masz jaśniej wyjaśnione. Na początku uzwojenia wtórne napięie i natężenie, potem masz opisane napięcia między zwojami pierwotnego uzwojenia, oraz wyjaśnione które punkty łaczyć ze sobą przy różnych napięciach zasilania. Na końcu schemat. Jakby coś było nie czytelne to pisz.
Sorry jeśli się dubluję.
Według mnie aby przecinać taki styropian (jeszcze zależy jaka grubość) natężenie 1,6A na wyjściu przy np. 10V nie wystarczy, by rozgrzać drut oporowy. A nawet jak po dłuższym czasie sie rozgrzeje to przy cięciu szybko odda ciepło, którego nie uzupełni z tego trafka.
Tu masz jaśniej wyjaśnione. Na początku uzwojenia wtórne napięie i natężenie, potem masz opisane napięcia między zwojami pierwotnego uzwojenia, oraz wyjaśnione które punkty łaczyć ze sobą przy różnych napięciach zasilania. Na końcu schemat. Jakby coś było nie czytelne to pisz.
Sorry jeśli się dubluję.
Według mnie aby przecinać taki styropian (jeszcze zależy jaka grubość) natężenie 1,6A na wyjściu przy np. 10V nie wystarczy, by rozgrzać drut oporowy. A nawet jak po dłuższym czasie sie rozgrzeje to przy cięciu szybko odda ciepło, którego nie uzupełni z tego trafka.
Re: Dane o transformatorze (NOS)
000andrzej, świetna robota.
Jak widać, okazało się, że ТПП i TA to jednak nie to samo.
Z podanej przez Ciebie strony wynika, że można łączyć uzwojenia wtórne równolegle. Tak więc do dyspozycji mamy nie 1,6 A, a 3,2 A przy 10 V. Nie przekraczamy przy tym mocy transformatora, więc można tak zrobić. Może to już wystarczy? A przecież, o ile tylko istnieje drut oporowy o odpowiednich parametrach, można jeszcze połączyć szeregowo pozostałe pary uzwojeń wtórnych, uzyskując łącznie te 72 W na wyjściu (z dokładnego podsumowania wynika, że przy 3,2 A i łącznie 23,57 V powinno być 75,4 W, a więc te 3,2 A trzeba zmniejszyć proporcjonalnie, aby nie przekroczyć nominalnej mocy).
Ja sprawdziłbym na wszelki wypadek, czy przy takim połączeniu nie wzrasta znacząco prąd biegu jałowego, co może mieć miejsce w przypadku niedostatecznej symetrii uzwojeń deklarowanych jako identyczne pod względem napięcia.
No i schemat schematem (tutaj na szczęście z zaznaczonymi początkami uzwojeń), ale do pierwszych prób dobrze byłoby jednak zastosować żarówkę lub rezystory zabezpieczające.
Po zastanowieniu się:
Chyba jednak nie ma szans na drut o większej rezystancji jednostkowej, a równocześnie niezbyt cienki. Więc raczej należy usilnie iść w kierunku połączeń równoległych uzwojeń wtórnych. A gdyby tak zrównoleglić również uzwojenia 9,93 V i 10 V, uzyskując prąd 6,4 A? Oczywiście nie można tego zrobić bezpośrednio, aby uniknąć silnego grzania się transformatora, ale gdyby tak zrzucić te 70 mV na oporniku (wychodzi 22 Ω przy 3,2 A - raptem niecałe ćwierć wata do wytracenia)? Patent z opornikiem można też użyć w przypadku niezbyt symetrycznego wykonania uzwojeń nominalnie identycznych.
Oczywiście, w przypadku przerwy w obwodzie tego drutu tnącego transformator będzie pobierał moc, ale przecież to będzie nadal te ćwierć wata + pełne nominalne straty we wszystkich czterech uzwojeniach wtórnych, a więc sytuacja, która co prawda dla transformatora będzie zbliżona do stanu pełnego obciążenia (obciążenie uzwojenia pierwotnego pozostanie stosunkowo niewielkie), ale chyba powinna być do przyjęcia?
Jak widać, okazało się, że ТПП i TA to jednak nie to samo.
Z podanej przez Ciebie strony wynika, że można łączyć uzwojenia wtórne równolegle. Tak więc do dyspozycji mamy nie 1,6 A, a 3,2 A przy 10 V. Nie przekraczamy przy tym mocy transformatora, więc można tak zrobić. Może to już wystarczy? A przecież, o ile tylko istnieje drut oporowy o odpowiednich parametrach, można jeszcze połączyć szeregowo pozostałe pary uzwojeń wtórnych, uzyskując łącznie te 72 W na wyjściu (z dokładnego podsumowania wynika, że przy 3,2 A i łącznie 23,57 V powinno być 75,4 W, a więc te 3,2 A trzeba zmniejszyć proporcjonalnie, aby nie przekroczyć nominalnej mocy).
Ja sprawdziłbym na wszelki wypadek, czy przy takim połączeniu nie wzrasta znacząco prąd biegu jałowego, co może mieć miejsce w przypadku niedostatecznej symetrii uzwojeń deklarowanych jako identyczne pod względem napięcia.
No i schemat schematem (tutaj na szczęście z zaznaczonymi początkami uzwojeń), ale do pierwszych prób dobrze byłoby jednak zastosować żarówkę lub rezystory zabezpieczające.
Po zastanowieniu się:
Chyba jednak nie ma szans na drut o większej rezystancji jednostkowej, a równocześnie niezbyt cienki. Więc raczej należy usilnie iść w kierunku połączeń równoległych uzwojeń wtórnych. A gdyby tak zrównoleglić również uzwojenia 9,93 V i 10 V, uzyskując prąd 6,4 A? Oczywiście nie można tego zrobić bezpośrednio, aby uniknąć silnego grzania się transformatora, ale gdyby tak zrzucić te 70 mV na oporniku (wychodzi 22 Ω przy 3,2 A - raptem niecałe ćwierć wata do wytracenia)? Patent z opornikiem można też użyć w przypadku niezbyt symetrycznego wykonania uzwojeń nominalnie identycznych.
Oczywiście, w przypadku przerwy w obwodzie tego drutu tnącego transformator będzie pobierał moc, ale przecież to będzie nadal te ćwierć wata + pełne nominalne straty we wszystkich czterech uzwojeniach wtórnych, a więc sytuacja, która co prawda dla transformatora będzie zbliżona do stanu pełnego obciążenia (obciążenie uzwojenia pierwotnego pozostanie stosunkowo niewielkie), ale chyba powinna być do przyjęcia?
-
- -
- Posty:375
- Rejestracja:13 sie 2003, o 14:03
- Lokalizacja:Kraków
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Można by podłączyć szeregowo wszystkie trzy napięcia po 2 x równolegle. Będzie wtedy 3,2A/ok 22V, co wystarcza na dryt okorowy o rezystancji większej niż 7 Ω
Pierwszy lepszy drut: http://www.conrad.pl/websale7/?shopid=c ... 0b1175f9bb ma rezystancję nie całe 6 Ω /m Czyli długość drutu powinna być większa niż jakieś 1,5m. To tak na szybko licząc. trafo wtedy będzie ciągło max. Można spróbować.
Przy okazji - nie ma co kombinować z rezystorem. Rezystorem jest przecież drut. Wydajność prądowa według DTR wszystkich uzwojeń jest jednakowa, więc można je podłączyć szeregowo. Napięcie jest jeszcze bezpieczne.
Pierwszy lepszy drut: http://www.conrad.pl/websale7/?shopid=c ... 0b1175f9bb ma rezystancję nie całe 6 Ω /m Czyli długość drutu powinna być większa niż jakieś 1,5m. To tak na szybko licząc. trafo wtedy będzie ciągło max. Można spróbować.
Przy okazji - nie ma co kombinować z rezystorem. Rezystorem jest przecież drut. Wydajność prądowa według DTR wszystkich uzwojeń jest jednakowa, więc można je podłączyć szeregowo. Napięcie jest jeszcze bezpieczne.
Re: Dane o transformatorze (NOS)
Właśnie, cała moc rozłoży się na te 1,5 m, a gdyby połączyć 4 uzwojenia równolegle, to potrzebną wtedy 4-krotnie mniejszą wartość rezystancji uzyska się przy użyciu 4-krotnie krótszego drutu, i wtedy mamy do dyspozycji bardziej skoncentrowane źródło ciepła. Dlatego właśnie zaproponowałem równoległe połączenie niejednakowych uzwojeń 10 V i 9,93 V, przy użyciu rezystora wyrównującego spadek napięcia (oczywiście, można użyć też w tym charakterze odcinka drutu oporowego, czyli zrobić "odczep" na właściwym drucie do podłączenia tych uzwojeń 9,93 V).
Zacząłem trochę sprawdzać wg załączonej do karty katalogowej dokumentacji, i wychodzi mi, że ten powyższy drut 0,5 mm (z Isachromu 60) może nie wytrzymać prądu 6,4 A, więc w takiej sytuacji trzeba będzie użyć nieco grubszego. To na razie tyle, w miarę dostępnego czasu mogę zrobić dokładniejsze obliczenia.
Zacząłem trochę sprawdzać wg załączonej do karty katalogowej dokumentacji, i wychodzi mi, że ten powyższy drut 0,5 mm (z Isachromu 60) może nie wytrzymać prądu 6,4 A, więc w takiej sytuacji trzeba będzie użyć nieco grubszego. To na razie tyle, w miarę dostępnego czasu mogę zrobić dokładniejsze obliczenia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości