Witaj.
Moje wyobrażenie o tym, jak powinno urządzenie działać jest następujące:
Obsługa ze strony rodzica, (czyli to, co ja będę mógł lub musiał zrobić - ta strona powinna być niedostępna dla osoby niepowołanej - czyli np. mieścić się w zamykanej skrzynce):
- możliwość ustalenia dziennego limitu czasu pracy (Np. jak ustalę, że dziennie zgadzam się na 3 godz, to taką wartość powinienem mieć możliwość w jakiś sposób ustawić. Idealne rozwiązanie to takie, kiedy mogę zaprogramować dzienne limity w obrębie tygodnia - czyli pon 3 godz, wt 2,5 godz, śr 1 godz.... itd... Wymagana dokładność 0,5 godz./dobę). Samo programowanie powinno być w miarę proste (czyt. możliwe do opanowania również przez kobietę o przeciętnych zdolnościach manualno-percepcyjnych (programuje video, więc nie chciałbym, aby obsługa tego cacka była znacznie trudniejsza i skomplikowana).
- możliwość szybkiego włączenia na stałe - czyli sytuacja, kiedy będę chciał włączyć komp. bez ograniczeń, a więc tak, jakby nie było zainstalowanego urządzenia.
Tak naprawdę z mojej strony nie potrzebuję żadnych innych wodotrysków.
Teraz od strony użytkownika, czyli małolata:
- przycisk uruchamiający dzienne odliczanie czasu i włączający samo urządzenie. Czyli jak dzieciak chce włączyć komp. to najpierw powinien uzyskać napięcie na zasilaczu. Przykładowo – siada o 19:00 i naciska magiczny przycisk „początek pracy” – urządzenie daje się włączyć tylko wtedy, gdy nie wyczerpał jeszcze dziennego limitu. Zaczyna również odmierzać pozostały czas. Dobrze by było, gdyby był podgląd pozostałego czasu. Tak, aby małolat go widział. Może nauczy się racjonalnie z tego przydziału korzystać. Jeżeli np. po godzinie stwierdzi, że nie chce już w tej chwili nic więcej robić, powinien o tym poinformować urządzenie, które z kolei powinno zatrzymać odmierzanie czasu pozostałego do wykorzystania danego dnia. Tak, więc po mojemu:
– powinien być również przycisk „stop”. Cały czas zakładam, że będzie to zewnętrzne urządzenie, więc nie będzie miało powiązania z faktycznym włączeniem lub wyłączeniem komputera. Oczywiści istnieje ryzyko, że małolat wyłączy komputer w trosce o upływający czas, ale zapomni zatrzymać odmierzanie czasu. To może nie do końca fair play, lecz myślę, że po pierwszym takim przypadku zanotuje to dokładnie w pamięci.
Z zewnętrznej obsługi urządzenia to wszystkie wymagania.
Natomiast teraz kwestia samego funkcjonowania:
- Odmierzanie pozostałego czasu w cyklu dobowym, (czyli, od godz. 0:00 do godz. 24:00). Tak, więc włączenie urządzenia np. o 23:30 przy dziennym limicie np. 1 godz. nie powinno wyłączyć zasilania, o 0:30 – czyli po upływie godziny od włączenia, ale o godz., 01:00 – bo z nastaniem nowej doby powinien być odmierzany czas zgodnie z zaprogramowanym limitem – no i oczywiście nie ma mowy o żadnej kumulacji niewykorzystanego limitu z poprzedniego dnia).
- Wyświetlacz pokazujący pozostały czas (dokładność minutowa jest wystarczająca, chociaż większą grozę powodowałby wyświetlacz z dokładnością sekundową (te zatrzymywanie czasu znane z filmów w ostatniej sekundzie przez eksplozją...)
- sygnał dźwiękowy przed końcem limitu (np. 2 min pierwsze ostrzeżenie, następne po minucie i 15 sek. przed definitywnym odłączeniem zasilania.
- niezależność działania w stanie czuwania od napięcia w sieci, (czyli brak możliwość ingerencji poprzez np. odłączenie od zasilania w celu przestawienia zegara...).
Tak od strony użytkowej, to chyba nie mam większych ani pomysłów, ani wymagań. To ma tylko ograniczyć czas spędzany przy komp. Gdybym miał zdać się tylko i wyłącznie na siebie, to zrobiłbym to tak: unieruchamiam kabel zasilający, aby w jego miejsce nie wsadzić nic innego. Na wtyczce od kabla mocuję zamykaną na kluczyk skrzynkę a w niej programator czasowy (powszechnie dostępny w sklepie) z funkcją wyłączenia po ustalonym czasie. Ze skrzynki wychodzi kabelek do wsadzenia do kontaktu. Przy takim rozwiązaniu mam dwie możliwości – mogę ustalić, od której, do której godz. będzie podawane zasilanie. Mogę to zrobić z takim urozmaiceniem, na jakie pozwoli mi programator. Wada, – jeżeli ustalę z małolatem, że chce mieć włączony komp. np. od 19:00 do 23:00, to choćby bardzo chciał, nie włączy go np. o 18:00 (a ponieważ nie zawsze jestem w domu, więc takie rozwiązanie jest mało humanitarne – stąd pomysł włączania komp. o dowolnej godzinie, ale limitowanie ilości czasu w ciągu doby – taki sklepowy programator tej funkcji nie ma). Druga możliwość, jaką daje mi sklepowy programator, to odmierzanie ustalonego czasu. Niestety – wymaga to za każdym razem mojej obecności w domu. Czyli dzieciak przychodzi i mówi: tato, włącz mi komp. na dwie godz. Otwieram skrzynkę, nastawiam 2 godz., zamykam skrzynkę i programator bez wydania z siebie dźwięku odłączy zasilanie po dwóch godzinach. Wada, – jeżeli dzieciak po godzinie będzie miał dosyć komp. – bo np. umówi się z kolegami w sieci za cztery godz. a mnie nie będzie już wtedy w domu – nie będzie miał możliwości przesunięcia tego czasu – czyli znowu brak humanitaryzmu... Urządzenie powinno grzecznie przyjąć fakt, że nie wykorzystał przydzielonego limitu i pozwolić mu zrobić to wtedy, kiedy sam będzie miał na to ochotę.
Ostatnia kwestia to moje zdolności w posługiwaniu się lutownicą.
Całkowitym ignorantem nie jestem, lecz w zdecydowanej większości są to prace bardziej od strony elektrycznej niż elektronicznej. Wiem, że nigdy nie jest tak, że coś polutujesz i to od razu działa tak, jak powinno. I wtedy pojawią się problemy – sprawdzanie na odległość i znalezienie czasem banalnego błędu może zająć sporo czasu... Dlatego tak szczerze mówiąc – wolałbym, aby zrobił to ktoś, kto będzie umiał sam zdiagnozować ewentualne błędy (...”schemat ideowy i wsad do Atmelka(ewentualnie zaprogramowany klocek)....” – to już brzmi dla mnie obco... Pocieszające jest to, że jesteś z Wrocławia. Proponuję wszelką pomoc z mojej strony – kupię to, co będzie potrzebne do sklecenia tego. Jeżeli mogę jakoś pomóc Ci w trakcie montowania i testowania – również bardzo chętnie to zrobię. Ale jednak wolałbym, aby zabrał się za to ktoś, kto w ogóle ma pojęcie, co będzie robił i dlaczego.
Jeżeli wolisz niezadręczać wszystkich tymi postami, odezwij się na maila:
GrzegorzRymsza@akron.net.pl
podam Ci nr tel. i może łatwiej będzie wszystko ustalić.
Jeszcze raz dziękuje i przepraszam, że zajęło to tyle miejsca.
Pozdrawiam,
Grzesiek