

Aktyw Forum
Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.
Sprawdź punkty Zarejestruj sięModeratorzy:Jacek Bogusz, Moderatorzy
Co prawda "moja byla" przeksztalcila sie w trakcie "mojej kadencji" z politbudy na uniwerek, ale program sie chyba mocno nie zminil. W kazdym badz razie na III roku juz nie moglismy liczyc na korepetycje z matematyki u lokalnych studentow matmy (nawet tych konczacych) z jednej przyczyny... oni nie wiedzieli co sie dzieje w naszym materialeTekst dotyczy dziennych studiów na politechnice:
Matematyka taka jak na każdej politechnice. W porównaniu z matematyką na kierunkach ścisłych na uniwersytetach jest ona łatwa. Jednak przeciętnemu uczniowi ogólniaka/technikum i tak wyda się kosmiczna.
No pewnie ze nie mozna... jak elektronik cos skopci to w powietrze pojdzie zasilanie 10 mln dzielnicy wielkiej metropolii, kilka mld strat na gieldzie, nie mowiac o mozliwym porazeniu setek (a moze tys) ludziWitam.
Hym... Myślę, że to porównanie ktory zawód jest bardziej twórczy od drugiego nie ma najmniejszego sensnu, a już porównanie zawodu lekarza z z zawodem elektronika jest zupełnie nieporozumieniem. Przede wszystkim biorąc odpowiedzialność lekarza , która jest nieporównywalnie większa niż elektronika. Ty jako spec od "kabelków" jak coś skopcisz najwyżej pójdziesz do sklepu i kupisz nowy układ , jak lekarz uszkodzi Ci jakieś "urządzonko" to on nie pójdzie do sklepu i nie poprosi o np. nową nerkę.
Znow mieszasz. Prof. Religa przy projektowaniu sztucznego serca jest bardziej inzynierem niz lekarzem.Dosadnym przykładem może być prof. Religa i budowane przez niego sztuczne serce, czy to jest podejście czysto mechniczne ? No nie wiem. Odpowiedź pozostawiam Tobie.
Ale zareczam Cie ze w serwisie RTV lepiej sprawdzi sie elektronik po technikum, niz po studiach, a o takim wyksztalceniu tutaj byla mowa. Po studiach jestes projektantem nie naprawiaczem - Przynajmniej w teorii. Nie jest takiemu serwisantowi potrzebna taka wiedza, ale tez ta wiedza moze tez byc szkodliwa (zaczynasz szukac i analizowac cos, co mozna by zrobic, albo i nie, poprostu przegladajac schemat).Jeżeli chodzi o bardziej twórcze podejście do wykonywanego zawodu elektronika , to też nie zgodzę się z tym.
Pracowałem 3 lata w serwisie RTV i uważam, że praca ta nie była twórcza a właśnie bardziej "mechaniczna". Zwykle odbywało się to tak: Co mamy ? No TV. Co dolega? Np. Brak głosu. Aha. Napewno to i to. Ręczę Ci, że w 90% przypadków naprawa odbywała się mechanicznie (czyt. rutyna ) bez "nutki" twórczej, pozostałe 10% stanowiły przypadki "trudne".Tak samo jest w zawodzie lekarza są przypadki czysto książkowe ale i są takie gdzie lekarz może polegać tylko na intuicji.
Patrz poprzedni akapit. Btw. tamten tekst, o ile dobrze kojaze, dotyczyl raczej podrabianych kitow, niz zle zlozonych.Elektroniką zajmują się różni ludzie jak pisałeś kilka postów wczesniej są tacy, którzy mają podejście twórcze np. autorzy EP i innych , ale w większości wypadków są to zwykli składacze "kitów". Którzy działają w myśl zasady kupić, złożyć, nie myśleć. A jak pojawi się problem to urządzonko ląduje w szufladzie i taki spec wiesza psy na wszystkich, że On kupił a to nie chce działać. Przykładem tegomoże być publikowany artykuł na stronach EP czy to EdW na temat jakie to zmontowane kity potrafią przysłać do reklamacji. Polecam można się dużo dowiedzieć jaki poziom reprezentują co niektórzy.
Nie bądź śmieszny z tą odpowiedzialnością. A dlaczego niby porównanie który zawód jest bardziej twórczy nie ma sensu? To co ma sens? Przecież obok wiedzy wysiłek twórczy to podstawowa trudność zawodu elektronika/informatyka. Porównanie wysiłku twórczego w codziennej pracy ma sens z powodów o których napisałem wcześniej. Swoje zdanie podtrzymuję.Witam.
Hym... Myślę, że to porównanie ktory zawód jest bardziej twórczy od drugiego nie ma najmniejszego sensnu, a już porównanie zawodu lekarza z z zawodem elektronika jest zupełnie nieporozumieniem. Przede wszystkim biorąc odpowiedzialność lekarza , która jest nieporównywalnie większa niż elektronika.
No teraz jesteś jeszcze śmieszniejszy. Nie byłeś elektronikiem-konstruktorem (projektowanie, programowanie, testy, wdrożenia itp.) tylko naprawiaczem. Co ma jedno do drugiego?Jeżeli chodzi o bardziej twórcze podejście do wykonywanego zawodu elektronika , to też nie zgodzę się z tym.
Pracowałem 3 lata w serwisie RTV i uważam, że praca ta nie była twórcza a właśnie bardziej "mechaniczna".
Zawsze możesz zostać konstruktorem sprzetu medycznego. Będzie i elektronika i odpowiedzialność.Witam.
....... a już porównanie zawodu lekarza z z zawodem elektronika jest zupełnie nieporozumieniem. Przede wszystkim biorąc odpowiedzialność lekarza , która jest nieporównywalnie większa niż elektronika. Ty jako spec od "kabelków" jak coś skopcisz najwyżej pójdziesz do sklepu i kupisz nowy układ , jak lekarz uszkodzi Ci jakieś "urządzonko" to on nie pójdzie do sklepu i nie poprosi o np. nową nerkę..
No, myślę że jeśli ktoś uczył się jedynie "czystej" elektroniki (a co to w ogóle takiego?) to stać się informatykiem nie jest łatwo. Z tym, że dziś czasem trudno rozdzielić obie dziedzinyja natomiast polecam, ale oczywiscie tylko jeśli masz ciągoty do elektroniki. Nie obawiaj się zacząć studiów by potem zmienić na inny kierunek. Łatwiej po elektronikowi pracować jako automatyk czy informatyk, ale może być gorzej w drugą stronę.
W 100% prawda.Do wszystkiego aby osiagnąc przyzwoite rezultaty potrzebne jest zainteresowanie i konkretne działania w tym kierunku. Mam na mysli samodzielne projekty, i to już teraz, przed studiami, abyś mógł studia lepiej spożytkować.
No właśnie dlatego. Wtedy był boom - zaczęło się wielkie zapotrzebowanie, ludzi stosunkowo mało, kasa spora. Wielu zaczęło iść na inf. itp "bo to dobry keirunek", nie mając w ogóle "potrzeby duchowej" ku temu. No i teraz jest zatrzęsienie. Relacja z płacami to zwykłe prawo popytu i podaży. Najgorsze jest to, że wiele z tych osób tak na prawdę nic nie umie a nazywa sie elektronikami i informatykami. I tylko psują rynek innym. Informatyk informatykowi nierówny, elektronik elektronikowi, magister magistrowi itd. Uczelnia nie równa óczelnii...Boom 5-10 lat temu? to dlaczego na moim kierunku teraz jest 2-3 razy wiecej ludzi niż wcześniej? To informatyków jest zatrzęsienie, są tacy programiści czy sieciowcy którzy pracują za < 1500zł...
Polowa pierwszego, 3/4 calosci... to, m/w standard na kierunkach technicznych mojej bylej uczelni... za to taki marketing to prawie 100%Koledzy tutaj dobrze powiedzieli- aby studiować elektronikę należy to lubić. Kierunek jest trudny i u mnie połowa kolegów z pierwszego roku nie dotarła do końca.
Dokładnie tak jest. A więc jeśli ktoś rozumuje w kategoriach opłaca-nie opłaca to zdecydowanie się nie opłaca. Jeśli ktoś lubi to OK, ale trzeba pamiętać o jednym - to co lubi zapalony 19-latek z głową chłonną jak gąbka nie musi być już lubiane przez 30-40-latka z np. żoną i dwójką dzieci na karku (a i głowa już nie taka jak kiedyś)....kierunek elektroniki daję wiele satysfakcji i daje możliwość ( zmusza ) do samokształcenia. Tutaj wystaryczy małe zagapienie się i już jesteś poza rynkiem. Ja mam to szczeście, że elektroniką interesuję się także prywatnie. ...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości